Mizofonia jest pochodną greckich słów misos (nienawiść) i phónè (głos) i oznacza nienawiść do dźwięku. Zaburzenie to zostało po raz pierwszy opisane w naukowej publikacji audiologów Margaret i Pawła Jastreboffów dopiero w 2000 roku.
Dzisiejszy wpis będzie osobisty. Możliwe, że pomoże on wam zrozumieć to, co odczuwacie (jeśli macie taką przypadłość, na razie nie jest to uznane za chorobę).
Zaburzenie to uprzykrza mi życie, sprawia, że bywam agresywna (werbalnie), choć z natury taka nie jestem. Unikam skupisk ludzi, uciekam od nieprzyjemnych dźwięków i sytuacji stresujących (dźwięk jest tym stresem, powoduje, że włącza się mechanizm ucieczki). Takie zachowanie jest odbierane jako nieprzystosowanie do życia w społeczeństwie, nieumiejętność funkcjonowania w grupie, bycie dzikusem, „alienem” itp.
Wstyd i brak zrozumienia
Samej przed sobą jest mi głupio i wstyd, że denerwują mnie takie sytuacje, jak: płaczące dziecko, miauczący kot, szczekający pies, stukająca bransoletka, obsesyjnie naciskany długopis, stukanie pedału hamulca, kiedy prowadzi mój mąż, głośne kichanie, dźwięk świstu powietrza wdychanego przez nos, głośne oddychanie, chrapanie, chrupanie (choć to nie aż tak bardzo), śmiech i głośne rozmowy. Nie potrafię się wtedy skupić na tym, co ktoś mówi, bo słyszę wszystkie dźwięki naraz, np. działający telewizor w tle, kiedy chcę z kimś porozmawiać, szum wody, odgłosy wróbli, ptaków drapieżnych (gwizd) i gołębi (te ptaki mnie denerwują, tylko gdy trwa to przez określony czas), dźwięk piły, kosiarki, odkurzacza (szczególnie jeśli mają wysokie tony), silnika diesla stojącego pod budynkiem (kiedy wokół cicho). Mogłaby tak długo wymieniać.
To, co u większości nie jest problemem, u mnie powoduje pojawienie się agresji. To, czego wiele osób nie słyszy, u mnie sprawia, że mój mózg w 100% skupia się na tym czymś i nie może odwrócić od tego uwagi.
Niestety mam wrażenie, że takie zachowanie nie spotyka się z powszechnym zrozumieniem. Samej ze sobą jest mi w takich sytuacjach źle, więc ich unikam. Prowadzi to do tego, że najlepiej się czuję sama, zwłaszcza w lesie, na łące, z dala od drażniących mnie dźwięków.
Łatwiej sobie z nimi radzę, kiedy jestem zaangażowana w daną czynność, np. to ja koszę trawę, jestem na imprezie i śmieję się wspólnie z innymi, obserwuję płynącą wodę czy ptaki albo karmię moje koty, które miauczą. Ale już nie znoszę, kiedy idę, a za mną kroczy miauczący kot. To tak jak z chorobą lokomocyjną – mam z nią problem, dopóki nie widzę wyraźnie drogi.
Szczerze mówiąc, wstydzę się tego i nawet trudno mi o tym pisać. Ale jak zawsze powtarzam – lepiej jest wyrzucić to z siebie, ujawnić się, aby już się nie obawiać, że ktoś to odkryje.
Życzyłabym sobie zrozumienia otoczenia i nieodtrącania mojej osoby, ale kto chce przebywać z kimś, przy kim musi uważać na swoje zachowanie? Jest mi przykro, ale rozumiem. Jestem dziwolągiem, a do tego opisywaną przypadłość nazwano zaburzeniem psychicznym (co może działać stygmatyzująco).
Mizofonia – co to takiego?
Mowa o mizofonii. Mizofonia jest pochodną greckich słów misos (nienawiść) i phónè (głos) i oznacza nienawiść do dźwięku. Zaburzenie to zostało po raz pierwszy opisane w naukowej publikacji audiologów Margaret i Pawła Jastreboffów dopiero w 2000 roku.
„Mizofonia, inaczej SSSS (z ang. Selective Sound Sensitivity Syndrome – syndrom selektywnej nadwrażliwości na dźwięki), jest zaburzeniem neurologicznym, w którym bodźce dźwiękowe w centralnym układzie nerwowym są mylone z innymi bodźcami. W ten sposób osoba cierpiąca na mizofonię nie może ignorować nieistotnych dźwięków i koncentruje się na nieprzyjemnej sytuacji, co powoduje drażliwość” [1].
Badania wykonane na Uniwersytecie Newcastle dowiodły, że mizofonia nie jest zaburzeniem psychicznym na tle nerwicowym ani zaburzeniem lękowym.
Mizofonia bywa również nazywana wściekłością uszu [2].
Zanim wprowadzono ten termin, istniały różne określenia opisujące stan wrażliwości na dźwięki. Negatywna reakcja i niechęć pacjenta mogą wystąpić w odpowiedzi na dźwięk na dowolnym poziomie. Chociaż nadwrażliwość (hiperakustyka) i mizofonia mogą współistnieć, nadwrażliwość odnosi się w szczególności do zwiększonej wrażliwości na określone częstotliwości i zakresy głośności dźwięku (np. ból ciała pod wpływem drapania paznokciem po tablicy).
Podtypem mizofonii jest fonofobia, w której dominującym czynnikiem jest strach przed określonym dźwiękiem. Podczas gdy strach jest główną emocją w fonofobii, w przypadku mizofonii jest to gniew. Jednak nowsze badania sugerują, że oprócz gniewu w mizofonii obecne są co najmniej cztery inne dominujące emocje (tj. irytacja, stres i niepokój, rozdrażnienie, uczucie uwięzienia i zniecierpliwienie) [3].
Przypisy:
- Fonofobia i mizofonia: czym są i jak sobie z nimi poradzić? https://www.geers.pl/blog/slyszenie-i-utrata-sluchu/fonofobia-i-mizofonia-postepowanie/ (9.08.2021).
- C. Schwemmle, C. Arens, Ear rage: misophonia. Review and current state of knowledge, https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/34170337/ (9.08.2021).
- D.B. Palumbo, O. Alsalman, D. De Ridder, J-J. Song, S. Vanneste, Misophonia and Potential Underlying Mechanisms: A Perspective, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC6034066/ (9.08.2021).
- M. Siepsiak, W. Dragan, Mizofonia – przegląd badań i głównych koncepcji teoretycznych, doi: https://doi.org/10.12740/PP/92023.
Autor
Iwona Wierzbicka
Mizofonia jest pochodną greckich słów misos (nienawiść) i phónè (głos) i oznacza nienawiść do dźwięku. Zaburzenie to zostało po raz pierwszy opisane w naukowej publikacji audiologów Margaret i Pawła Jastreboffów dopiero w 2000 roku.
Dzisiejszy wpis będzie osobisty. Możliwe, że pomoże on wam zrozumieć to, co odczuwacie (jeśli macie taką przypadłość, na razie nie jest to uznane za chorobę).
Zaburzenie to uprzykrza mi życie, sprawia, że bywam agresywna (werbalnie), choć z natury taka nie jestem. Unikam skupisk ludzi, uciekam od nieprzyjemnych dźwięków i sytuacji stresujących (dźwięk jest tym stresem, powoduje, że włącza się mechanizm ucieczki). Takie zachowanie jest odbierane jako nieprzystosowanie do życia w społeczeństwie, nieumiejętność funkcjonowania w grupie, bycie dzikusem, „alienem” itp.
Wstyd i brak zrozumienia
Samej przed sobą jest mi głupio i wstyd, że denerwują mnie takie sytuacje, jak: płaczące dziecko, miauczący kot, szczekający pies, stukająca bransoletka, obsesyjnie naciskany długopis, stukanie pedału hamulca, kiedy prowadzi mój mąż, głośne kichanie, dźwięk świstu powietrza wdychanego przez nos, głośne oddychanie, chrapanie, chrupanie (choć to nie aż tak bardzo), śmiech i głośne rozmowy. Nie potrafię się wtedy skupić na tym, co ktoś mówi, bo słyszę wszystkie dźwięki naraz, np. działający telewizor w tle, kiedy chcę z kimś porozmawiać, szum wody, odgłosy wróbli, ptaków drapieżnych (gwizd) i gołębi (te ptaki mnie denerwują, tylko gdy trwa to przez określony czas), dźwięk piły, kosiarki, odkurzacza (szczególnie jeśli mają wysokie tony), silnika diesla stojącego pod budynkiem (kiedy wokół cicho). Mogłaby tak długo wymieniać.
To, co u większości nie jest problemem, u mnie powoduje pojawienie się agresji. To, czego wiele osób nie słyszy, u mnie sprawia, że mój mózg w 100% skupia się na tym czymś i nie może odwrócić od tego uwagi.
Niestety mam wrażenie, że takie zachowanie nie spotyka się z powszechnym zrozumieniem. Samej ze sobą jest mi w takich sytuacjach źle, więc ich unikam. Prowadzi to do tego, że najlepiej się czuję sama, zwłaszcza w lesie, na łące, z dala od drażniących mnie dźwięków.
Łatwiej sobie z nimi radzę, kiedy jestem zaangażowana w daną czynność, np. to ja koszę trawę, jestem na imprezie i śmieję się wspólnie z innymi, obserwuję płynącą wodę czy ptaki albo karmię moje koty, które miauczą. Ale już nie znoszę, kiedy idę, a za mną kroczy miauczący kot. To tak jak z chorobą lokomocyjną – mam z nią problem, dopóki nie widzę wyraźnie drogi.
Szczerze mówiąc, wstydzę się tego i nawet trudno mi o tym pisać. Ale jak zawsze powtarzam – lepiej jest wyrzucić to z siebie, ujawnić się, aby już się nie obawiać, że ktoś to odkryje.
Życzyłabym sobie zrozumienia otoczenia i nieodtrącania mojej osoby, ale kto chce przebywać z kimś, przy kim musi uważać na swoje zachowanie? Jest mi przykro, ale rozumiem. Jestem dziwolągiem, a do tego opisywaną przypadłość nazwano zaburzeniem psychicznym (co może działać stygmatyzująco).
Mizofonia – co to takiego?
Mowa o mizofonii. Mizofonia jest pochodną greckich słów misos (nienawiść) i phónè (głos) i oznacza nienawiść do dźwięku. Zaburzenie to zostało po raz pierwszy opisane w naukowej publikacji audiologów Margaret i Pawła Jastreboffów dopiero w 2000 roku.
„Mizofonia, inaczej SSSS (z ang. Selective Sound Sensitivity Syndrome – syndrom selektywnej nadwrażliwości na dźwięki), jest zaburzeniem neurologicznym, w którym bodźce dźwiękowe w centralnym układzie nerwowym są mylone z innymi bodźcami. W ten sposób osoba cierpiąca na mizofonię nie może ignorować nieistotnych dźwięków i koncentruje się na nieprzyjemnej sytuacji, co powoduje drażliwość” [1].
Badania wykonane na Uniwersytecie Newcastle dowiodły, że mizofonia nie jest zaburzeniem psychicznym na tle nerwicowym ani zaburzeniem lękowym.
Mizofonia bywa również nazywana wściekłością uszu [2].
Zanim wprowadzono ten termin, istniały różne określenia opisujące stan wrażliwości na dźwięki. Negatywna reakcja i niechęć pacjenta mogą wystąpić w odpowiedzi na dźwięk na dowolnym poziomie. Chociaż nadwrażliwość (hiperakustyka) i mizofonia mogą współistnieć, nadwrażliwość odnosi się w szczególności do zwiększonej wrażliwości na określone częstotliwości i zakresy głośności dźwięku (np. ból ciała pod wpływem drapania paznokciem po tablicy).
Podtypem mizofonii jest fonofobia, w której dominującym czynnikiem jest strach przed określonym dźwiękiem. Podczas gdy strach jest główną emocją w fonofobii, w przypadku mizofonii jest to gniew. Jednak nowsze badania sugerują, że oprócz gniewu w mizofonii obecne są co najmniej cztery inne dominujące emocje (tj. irytacja, stres i niepokój, rozdrażnienie, uczucie uwięzienia i zniecierpliwienie) [3].
Przypisy:
- Fonofobia i mizofonia: czym są i jak sobie z nimi poradzić? https://www.geers.pl/blog/slyszenie-i-utrata-sluchu/fonofobia-i-mizofonia-postepowanie/ (9.08.2021).
- C. Schwemmle, C. Arens, Ear rage: misophonia. Review and current state of knowledge, https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/34170337/ (9.08.2021).
- D.B. Palumbo, O. Alsalman, D. De Ridder, J-J. Song, S. Vanneste, Misophonia and Potential Underlying Mechanisms: A Perspective, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC6034066/ (9.08.2021).
- M. Siepsiak, W. Dragan, Mizofonia – przegląd badań i głównych koncepcji teoretycznych, doi: https://doi.org/10.12740/PP/92023.
Autor
Tagi
Administratorem Państwa danych osobowych jest osobowych jest Iwona Wierzbicka, prowadząca działalność gospodarczą pod firmą Ajwendieta Dietetyka Kliniczna Iwona Wierzbicka (NIP: 9910011175). Dane osobowe przetwarzane będą wyłącznie w prawnie usprawiedliwionych celach administratora danych polegających na prezentowaniu komentarzy dotyczących funkcjonowania serwisu internetowego oraz jakości towarów i usług w nim dostępnych. Podanie przez Państwa danych osobowych jest dobrowolne, ale też niezbędne do opublikowania komentarza. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Państwa danych osobowych mogą Państwo znaleźć w naszej Polityce prywatności na temat zasad przetwarzania danych osobowych.
Podobne tematy
Co ma wpływ na jakość nasienia?
Na jakość nasienia ma wpływ wiele czynników. Tym razem skupmy się na aspektach niezwiązanych z żywieniem. Noszenie telefonu komórkowego w kieszeni spodni może być sporym problemem, jeśli chodzi o ruchliwość plemników. Niestety jest to dość…
WIĘCEJ >Dlaczego płatki owsiane NIE odżywiają?
Jesz owsiankę na śniadanie? Sprawdź, dlaczego to nie jest dobry pomysł. Co takiego mają w sobie płatki owsiane, że lepiej z nich zrezygnować? Owsianka ma pewną, istotną wadę: zawiera sporo kwasu fitynowego, przez co składniki…
WIĘCEJ >Jak wybrać dobry nóż?
Nóż to najlepszy przyjaciel kucharza. Tylko jak wybrać dobry nóż? Sprawdź, jak to zrobić! Są różne rodzaje noży i jest od groma firm, które je produkują. Tak naprawdę najistotniejsza jest jedna kwestia – nóż ma…
WIĘCEJ >Kwas DHA – suplementować czy nie?
Czy suplementować kwas DHA, czy może da się go dostarczyć w pożywieniu? Sprawdź, co warto wiedzieć na ten temat. DHA to kwas dokozaheksaenowy, który należy do kwasów omega-3 i ma bardzo wiele właściwości (zwykle większość…
WIĘCEJ >