Często spotykam w swoim gabinecie małych pacjentów, dzieci otyłe lub cierpiące na choroby autoimmunologiczne. Wielokrotnie, niezależnie od tego z jakim problemem do mnie trafiły, przewija się ten sam problem – lejący katar z nosa, infekcje górnych dróg oddechowych, zapalenie oskrzeli, kaszel, zaśluzowacenie.
Kiedy przyglądam się jadłospisom tych dzieci, z niepokojem obserwuję w diecie duże ilości nabiału. Oczywiście, jesteśmy zewsząd bombardowani informacjami, że mleko jest zdrowe. Nawet w szkołach powtarza się, że każde dziecko powinno pić je dla mocnych i zdrowych kości, by było wielkie i dobrze się rozwijało. Jesteśmy również bombardowani reklamami różnego rodzaju deserków, jogurcików, mlecznych napojów z czekoladą czy owocami – bo nabiał to źródło pełnowartościowego białka i wapnia.
Jednak okazuje się, że nabiał nie jest najlepszym produktem dla dzieci. A na pewno nie ten, który jest oferowany w sklepie.
Kwasy CLA
Mleko dostępne w sklepie pochodzi od krowy, która całe życie stoi w oborze z ograniczeniem naturalnego światła, nie pasie się na łące zielonej, nie zjada swojego naturalnego pokarmu. Zatem to mleko nie będzie zasobne w kwasy CLA, które są dla naszego organizmu wyjątkowo korzystne. Kwas CLA to sprzężony kwas linolowy. To jedyny kwas tłuszczowy naturalnie występujący w przyrodzie, posiadający konfigurację trans i jedyny z pośród trans, który jest korzystny dla organizmu.
Tylko mleko od krowy pasącej się na łące zielonej będzie zasobne w tłuszcze trans (CLA), pozyskane z trawy i przetworzone przez jej organizm. Kwasy CLA są potrzebne układowi nerwowemu, są istotne w zapobieganiu chorobom autoimmunologicznym, nowotworom, miażdżycy. Są również niezbędnie dla prawidłowego rozwoju mózgu dziecka i odporności organizmu.
Zatem tłuszcze mleczne są niezbędne w diecie dziecka, ale niezmiernie ważne jest ich pochodzenie – od krowy, kozy, owcy, które odżywiały się naturalnie. I o ile koza czy owca rzeczywiście się pasą, o tyle w przypadku krowy nie ma już takiej pewności.
Żywe kultury bakterii w jogurtach
Kwasów CLA najprawdopodobniej nie znajdziemy w mleku przemysłowym, poddanym obróbce termicznej. Mleko UHT, sterylizowane, zupełnie pozbawione żywych organizmów (nazywam je „zupą z trupa”) zawiera zabite zarówno patogeny, jak i dobre kultury mleczne. W procesie produkcji jogurtu z takiego mleka dodawane są żywe kultury bakterii z proszku i w efekcie końcowym jogurt prawdopodobnie nie przeszedł żadnej fermentacji (zawiera sporo węglowodanów, które powinny być zredukowane w procesie fermentacji). Taki produkt ma śladowe ilości żywych kultur bakterii (o ile w ogóle je zawiera) i niekoniecznie muszą mieć one dobre oddziaływanie na nasz organizm.
Zatem jogurt, kefir, twarożek czy maślanka nie są dobrym źródłem żywych kultur bakterii. Zdecydowanie łatwiej jest je pozyskać z kiszonych ogórków, kapusty czy buraków oraz – jak to bywało kiedyś – z gleby.
Dawniej dzieci bawiły się dużo na podwórku, miały brudne ręce, o higienę nie dbało się tak bardzo jak teraz. Wielu rodziców obawia się jednak takiego niehigienicznego postępowania, dlatego polecałabym suplementację żywymi kulturami bakterii z wermikompostu lub SBO (body biotics, w Polsce niedostępne, niestety), co może być rozwiązaniem problemów z florą bakteryjną jelit u dzieci.
Wapń
Wapń zawarty w mleku najczęściej jest już w formie nieczynnej. Sporo badań pokazuje, że wraz ze wzrostem spożycia mleka wzrasta w społeczeństwie zachorowalność na osteoporozę. Można zatem wnioskować, że produkty nabiałowe wcale nie są tak dobrym źródłem wapnia.
Zdecydowanie lepszym jego źródłem są skorupki jaj, zawierające również stront we właściwych proporcjach. Taki wapń świetnie wbudowuje się w kości. Ważne, aby skorupki były ekologiczne, od kur ze wsi. Nie gotujemy ich, tylko dokładnie myjemy, sparzamy, rozgniatamy w moździerzu, zalewamy sokiem z cytryny i zostawiamy na dwa, trzy dni. W przypadku mniejszych dzieci skorupka z jednego jaja wystarczy na osiem porcji, które codziennie dodajemy do potraw.
Kolejnym dobrym, żywym źródłem wapnia są zielone warzywa, np. brokuł, jarmuż. Wiem, że niektóre dzieci nie lubią zielonych warzyw i trudno jest im je przemycić w diecie. Niektóre maluchy też niezbyt dobrze tolerują warzywa kapustne, ponieważ zawierają celulozę, która jest trudna do strawienia przez „młode” jelita. Orzechy również zawierają wapń, chociaż nie każde dziecko może je jeść ze względu na nietolerancje.
Białko
Dobrym źródłem białka jest po prostu jajo. Jeżeli dziecko ma nietolerancję na jaja, to źródłem bardzo łatwo przyswajalnego białka o najwyższej wartości biologicznej są produkty mięsne i ryby. W produktach nabiałowych jest mniej białka niż węglowodanów. W przypadku serków, jogurtów i mleka mamy do czynienia z przewagą węglowodanów (ok. 6 g węglowodanów na 2–3 g białka). Inaczej wygląda sprawa z twarogiem i serem żółtym, które pod tym względem wypadają lepiej.
Kaszel, katar a nabiał
Katar, kaszel, infekcje górnych dróg oddechowych to najczęściej problem związany ze spożywaniem nabiału, który zaśluzowuje organizm, powoduje zwiększenie wydzieliny w nosie, pojawienie się chrypki, uczucie kluchy w gardle, która również może być objawem refluksu. Refluks z kolei także może być skutkiem spożywania źle trawionego przez żołądek nabiału. Dzieci w wieku 2–3 lat mają w układzie pokarmowym enzym zwany podpuszczką, dzięki któremu dobrze trawią nabiał. Z wiekiem enzym ten jest coraz mniej aktywny i trawienie tego typu produktów się pogarsza.
U młodszych dzieci problemy z górnymi drogami oddechowymi w 90% przypadków są skutkiem spożywania nabiału lub produktów zbożowych – najczęściej pszenicy.
Zatem w pierwszej kolejności sugerowałabym usunięcie z diety dziecka nabiału i sprawdzenie, czy stan jego dróg oddechowych się nie polepszył. Często lekarze sugerują usunięcie migdałków, co nie jest rozwiązaniem problemu – jego pierwotna przyczyna pozostaje, a po wycięciu migdałków często pojawiają się inne dolegliwości.
Jeśli twoje dziecko ma często nadmierny śluz, katar, kaszel – usuń z jego diety nabiał, bo nie jest on niezbędny.
Zauważyłam też ostatnio dziwny trend. Dietetycy przy refluksie u dziecka zalecają dalsze spożywanie nabiału i to odtłuszczonego. Zamiast pieczywa pełnoziarnistego polecają jasne pszenne. To absurdalna sytuacja. Dziecko potrzebuje tłuszczów mlecznych, dlatego nigdy nie zabierajcie mu prawdziwego masła, nawet jeśli nie toleruje nabiału. Szukamy masła od krów pasących się na łące zielonej lub koziego. Jeśli dobrze toleruje nabiał, podawajcie mu go w postaci pełnotłustej.
To może Cię zainteresować:
- Jak odżywiać dzieci?
- Jak odżywiać małego sportowca
- Jak odżywiać dzieci – podcast
- Dieta a emocjonalność dziecka
- Co kryje nabiał
- Co znajdziesz w czekoladkach
- Słodycze – miśki
- Co oznacza, że produkt zawiera aromaty
- Napoje dla dzieci
Jeśli niepokoi Cię stan zdrowia Twojego dziecka lub chcesz skonsultować się w sprawie jego diety, skontaktuj się z dietetykiem Ajwen
Autor
Iwona Wierzbicka
Często spotykam w swoim gabinecie małych pacjentów, dzieci otyłe lub cierpiące na choroby autoimmunologiczne. Wielokrotnie, niezależnie od tego z jakim problemem do mnie trafiły, przewija się ten sam problem – lejący katar z nosa, infekcje górnych dróg oddechowych, zapalenie oskrzeli, kaszel, zaśluzowacenie.
Kiedy przyglądam się jadłospisom tych dzieci, z niepokojem obserwuję w diecie duże ilości nabiału. Oczywiście, jesteśmy zewsząd bombardowani informacjami, że mleko jest zdrowe. Nawet w szkołach powtarza się, że każde dziecko powinno pić je dla mocnych i zdrowych kości, by było wielkie i dobrze się rozwijało. Jesteśmy również bombardowani reklamami różnego rodzaju deserków, jogurcików, mlecznych napojów z czekoladą czy owocami – bo nabiał to źródło pełnowartościowego białka i wapnia.
Jednak okazuje się, że nabiał nie jest najlepszym produktem dla dzieci. A na pewno nie ten, który jest oferowany w sklepie.
Kwasy CLA
Mleko dostępne w sklepie pochodzi od krowy, która całe życie stoi w oborze z ograniczeniem naturalnego światła, nie pasie się na łące zielonej, nie zjada swojego naturalnego pokarmu. Zatem to mleko nie będzie zasobne w kwasy CLA, które są dla naszego organizmu wyjątkowo korzystne. Kwas CLA to sprzężony kwas linolowy. To jedyny kwas tłuszczowy naturalnie występujący w przyrodzie, posiadający konfigurację trans i jedyny z pośród trans, który jest korzystny dla organizmu.
Tylko mleko od krowy pasącej się na łące zielonej będzie zasobne w tłuszcze trans (CLA), pozyskane z trawy i przetworzone przez jej organizm. Kwasy CLA są potrzebne układowi nerwowemu, są istotne w zapobieganiu chorobom autoimmunologicznym, nowotworom, miażdżycy. Są również niezbędnie dla prawidłowego rozwoju mózgu dziecka i odporności organizmu.
Zatem tłuszcze mleczne są niezbędne w diecie dziecka, ale niezmiernie ważne jest ich pochodzenie – od krowy, kozy, owcy, które odżywiały się naturalnie. I o ile koza czy owca rzeczywiście się pasą, o tyle w przypadku krowy nie ma już takiej pewności.
Żywe kultury bakterii w jogurtach
Kwasów CLA najprawdopodobniej nie znajdziemy w mleku przemysłowym, poddanym obróbce termicznej. Mleko UHT, sterylizowane, zupełnie pozbawione żywych organizmów (nazywam je „zupą z trupa”) zawiera zabite zarówno patogeny, jak i dobre kultury mleczne. W procesie produkcji jogurtu z takiego mleka dodawane są żywe kultury bakterii z proszku i w efekcie końcowym jogurt prawdopodobnie nie przeszedł żadnej fermentacji (zawiera sporo węglowodanów, które powinny być zredukowane w procesie fermentacji). Taki produkt ma śladowe ilości żywych kultur bakterii (o ile w ogóle je zawiera) i niekoniecznie muszą mieć one dobre oddziaływanie na nasz organizm.
Zatem jogurt, kefir, twarożek czy maślanka nie są dobrym źródłem żywych kultur bakterii. Zdecydowanie łatwiej jest je pozyskać z kiszonych ogórków, kapusty czy buraków oraz – jak to bywało kiedyś – z gleby.
Dawniej dzieci bawiły się dużo na podwórku, miały brudne ręce, o higienę nie dbało się tak bardzo jak teraz. Wielu rodziców obawia się jednak takiego niehigienicznego postępowania, dlatego polecałabym suplementację żywymi kulturami bakterii z wermikompostu lub SBO (body biotics, w Polsce niedostępne, niestety), co może być rozwiązaniem problemów z florą bakteryjną jelit u dzieci.
Wapń
Wapń zawarty w mleku najczęściej jest już w formie nieczynnej. Sporo badań pokazuje, że wraz ze wzrostem spożycia mleka wzrasta w społeczeństwie zachorowalność na osteoporozę. Można zatem wnioskować, że produkty nabiałowe wcale nie są tak dobrym źródłem wapnia.
Zdecydowanie lepszym jego źródłem są skorupki jaj, zawierające również stront we właściwych proporcjach. Taki wapń świetnie wbudowuje się w kości. Ważne, aby skorupki były ekologiczne, od kur ze wsi. Nie gotujemy ich, tylko dokładnie myjemy, sparzamy, rozgniatamy w moździerzu, zalewamy sokiem z cytryny i zostawiamy na dwa, trzy dni. W przypadku mniejszych dzieci skorupka z jednego jaja wystarczy na osiem porcji, które codziennie dodajemy do potraw.
Kolejnym dobrym, żywym źródłem wapnia są zielone warzywa, np. brokuł, jarmuż. Wiem, że niektóre dzieci nie lubią zielonych warzyw i trudno jest im je przemycić w diecie. Niektóre maluchy też niezbyt dobrze tolerują warzywa kapustne, ponieważ zawierają celulozę, która jest trudna do strawienia przez „młode” jelita. Orzechy również zawierają wapń, chociaż nie każde dziecko może je jeść ze względu na nietolerancje.
Białko
Dobrym źródłem białka jest po prostu jajo. Jeżeli dziecko ma nietolerancję na jaja, to źródłem bardzo łatwo przyswajalnego białka o najwyższej wartości biologicznej są produkty mięsne i ryby. W produktach nabiałowych jest mniej białka niż węglowodanów. W przypadku serków, jogurtów i mleka mamy do czynienia z przewagą węglowodanów (ok. 6 g węglowodanów na 2–3 g białka). Inaczej wygląda sprawa z twarogiem i serem żółtym, które pod tym względem wypadają lepiej.
Kaszel, katar a nabiał
Katar, kaszel, infekcje górnych dróg oddechowych to najczęściej problem związany ze spożywaniem nabiału, który zaśluzowuje organizm, powoduje zwiększenie wydzieliny w nosie, pojawienie się chrypki, uczucie kluchy w gardle, która również może być objawem refluksu. Refluks z kolei także może być skutkiem spożywania źle trawionego przez żołądek nabiału. Dzieci w wieku 2–3 lat mają w układzie pokarmowym enzym zwany podpuszczką, dzięki któremu dobrze trawią nabiał. Z wiekiem enzym ten jest coraz mniej aktywny i trawienie tego typu produktów się pogarsza.
U młodszych dzieci problemy z górnymi drogami oddechowymi w 90% przypadków są skutkiem spożywania nabiału lub produktów zbożowych – najczęściej pszenicy.
Zatem w pierwszej kolejności sugerowałabym usunięcie z diety dziecka nabiału i sprawdzenie, czy stan jego dróg oddechowych się nie polepszył. Często lekarze sugerują usunięcie migdałków, co nie jest rozwiązaniem problemu – jego pierwotna przyczyna pozostaje, a po wycięciu migdałków często pojawiają się inne dolegliwości.
Jeśli twoje dziecko ma często nadmierny śluz, katar, kaszel – usuń z jego diety nabiał, bo nie jest on niezbędny.
Zauważyłam też ostatnio dziwny trend. Dietetycy przy refluksie u dziecka zalecają dalsze spożywanie nabiału i to odtłuszczonego. Zamiast pieczywa pełnoziarnistego polecają jasne pszenne. To absurdalna sytuacja. Dziecko potrzebuje tłuszczów mlecznych, dlatego nigdy nie zabierajcie mu prawdziwego masła, nawet jeśli nie toleruje nabiału. Szukamy masła od krów pasących się na łące zielonej lub koziego. Jeśli dobrze toleruje nabiał, podawajcie mu go w postaci pełnotłustej.
To może Cię zainteresować:
- Jak odżywiać dzieci?
- Jak odżywiać małego sportowca
- Jak odżywiać dzieci – podcast
- Dieta a emocjonalność dziecka
- Co kryje nabiał
- Co znajdziesz w czekoladkach
- Słodycze – miśki
- Co oznacza, że produkt zawiera aromaty
- Napoje dla dzieci
Jeśli niepokoi Cię stan zdrowia Twojego dziecka lub chcesz skonsultować się w sprawie jego diety, skontaktuj się z dietetykiem Ajwen
Autor
Tagi
Komentarzy: 8
Pozostaw komentarz
Trzeba się zalogować, aby dodawać komentarze.
Administratorem Państwa danych osobowych jest osobowych jest Iwona Wierzbicka, prowadząca działalność gospodarczą pod firmą Ajwendieta Dietetyka Kliniczna Iwona Wierzbicka (NIP: 9910011175). Dane osobowe przetwarzane będą wyłącznie w prawnie usprawiedliwionych celach administratora danych polegających na prezentowaniu komentarzy dotyczących funkcjonowania serwisu internetowego oraz jakości towarów i usług w nim dostępnych. Podanie przez Państwa danych osobowych jest dobrowolne, ale też niezbędne do opublikowania komentarza. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Państwa danych osobowych mogą Państwo znaleźć w naszej Polityce prywatności na temat zasad przetwarzania danych osobowych.
Podobne tematy
Jak przetrwać imprezę? 8 prostych rad
Okazji jest wiele – urodziny, rodzinne spotkania, wesela, sylwester. Jeżeli jesteś na diecie i zastanawiasz się, jak przetrwać imprezę, to mamy dla Ciebie kilka prostych rad. Jak przetrwać imprezę? Poniższe rady sprawią, że nie będziesz…
WIĘCEJ >Kiełbasa dojrzewająca – co zawiera?
Boimy się surowego mięsa z powodu pasożytów, kiedy jem tatara słyszę pytanie, a co z tasiemcem? Wiele osób zjadając tatara popija wódeczką sądząc, że w ten sposób zabije jajeczka pasożyta, a może po prostu własne
WIĘCEJ >Żywienie dzieci od brzucha
Bardzo ważne jest odżywianie się kobiety ze względu na to, że jej gospodarka hormonalna, jej nietolerancje lub alergie pokarmowe zostaną przekazane w przyszłości potomstwu.
WIĘCEJ >Najpopularniejsze odmiany jabłek
Są dostępne przez cały rok, smaczne i zdrowe – jabłka to jedne z najchętniej wybieranych przez nas owoców. Sprawdź, jakie odmiany jabłek są dostępne w sklepach i na bazarach. Jabłka to źródło witamin i substancji…
WIĘCEJ >
Uporczywego kaszlu u dziecka nie należy bagatelizować, bo
może to prowadzić do wielu groźnych chorob. Polecam informacje o różnych
rodzajach kaszlu http://www.znanylekarz.pl/blog/kaszel-u-dziecka-kiedy-skonsultowac-sie-z-lekarzem/
Nigdy nie połączyłabym tego z nabiałem, ale może coś z tym jest. W każdym razie moim dzieciom w kaszlu zawsze pomaga Dicotuss Baby, kilka dni i kaszel znika
Mój syn ma uczulenie na nabiał i jak coś zje takiego to kaszle ;( Co do syropu to dobry wybór. Dicotuss jako jedyny daje radę u mojego dziecka z mokrym i suchym kaszlem.
a czy moze Pani polecic firme, ktora ma dla dzieci dobre zywe kultury bakterii z wermikompostu lub SBO?
żywymi kulturami bakterii z wermikompostu lub SBO
żywymi kulturami bakterii z wermikompostu lub SBO
żywymi kulturami bakterii z wermikompostu lub SBO
U młodszych dzieci problemy z górnymi drogami oddechowymi w 90% są skutkiem spożywania nabiału lub produktów zbożowych – najczęściej pszenicy. ?? Skąd takie przekonanie? A może było jakieś badanie przeprowadzone na ten temat? Chętnie bym poczytał. Czy chodzi tutaj o dzieci z Pani poradni, Pani Iwono?
a jogurty probiotyczne? też nie zawierają żywych kultur bakterii?
ja mam 20 msc córkę i o ile nie choruje to cieknący katar jest rzeczą prawie nieprzerwanie istniejącą od kiedy młoda poszła do żłobka – czyli września tego roku. moje dziecko uwielbia mleko, próbuję ją przestawić na jakieś roślinne, ale nie jestem zwolenniczką sojowego i zastanawiam się na jakie by warto? czy wybierać te wzbogacane wapniem? i jak skutecznie to zrobić? na razie próbowałam mieszać mleko krowie z roślinnym żeby zwolna przyzwyczajać do nowego smaku, ale zwykle po kilku łykach wyczuwa i nie chce dalej pić
A są łąki nie zielone? 😉
Witam. Czy mogłaby Pani poprzeć to rzetelnymi badaniami naukowymi? Pozdrawiam serdecznie