Wielokrotnie podkreślam, że człowiek powinien robić to, do czego został stworzony, czyli powinien się ruszać. Jednak trudno jest mi się zgodzić z tym, że crossfit, maratony czy zumba to coś dla nas dobrego, kiedy cały pozostały czas spędzamy na siedzeniu w biurze! Wiele osób w gabinecie przyznaje się do tego, że pozwala sobie wyjść na spacer dwa razy w tygodniu. Dlaczego zorganizowane aktywności są złe?
Wszystko ma swoje miejsce
Oczywiście, że wszystko ma swoje miejsce i swój czas, ale zanim zaczniesz ćwiczyć na sali, weź pod uwagę, że:
- trzeba się wyspać, by mieć energię na trening, a nie kosztem snu uprawiać aktywność fizyczną,
- trening powinien być wykonany w takich godzinach, kiedy jest jasno, żeby nie podbijać, i tak już wysokiego, kortyzolu (większość ludzi cierpi na przewlekły stres),
- zamiast treningu warto jest po prostu stale być w ruchu – poruszaj się, gdzie się tylko da,
- jesteśmy zsynchronizowani z przyrodą, a więc najważniejsze jest to, aby regularnie uprawiać aktywność na zewnątrz i być w kontakcie z naturą,
- powinniśmy zadbać o nasze podstawowe sprawności, czyli gibkość, elastyczność, równowagę, mięśnie głębokie, zanim zaczniemy robić treningi nienaturalne (a jakże często ludzie wstają od biurka i idą dźwigać ciężary, aby im urósł biceps),
- powinniśmy się uziemiać! Żadna istota nie odeszła tak daleko od natury jak człowiek: buty, techniczna odzież, plastik, lampy, klimatyzacja, ogrzewanie, żywność z fabryki,
- warto stosować terapię zimnem, np. morsowanie, zimne prysznice bądź chodzenie boso po ziemi (również zimą),
- należy wyregulować gospodarkę hormonalną, zanim się ją jeszcze bardziej zepsuje ciężkimi lub nienaturalnymi treningami (ośmiogodzinny sen, unikanie niebieskiego światła, ekspozycja na słońce, przyroda, przytulanie, kontakty międzyludzkie).
No dobrze, to dlaczego Wierzbicka biega?
Do takiego typowego biegania to mi daleko… Biegnę albo idę, nie chcę pobijać własnych rekordów, z nikim nie rywalizuję. Bardziej się cieszę towarzystwem miłych ludzi i bardziej się zachwycam przyrodą niż biegiem. Biegam wyłącznie po lesie i łące i robię to tylko dla siebie. Nie chcę biegać szybciej, bo jak pokazują badania, przez to jest zdecydowanie więcej kontuzji, ale o tym poniżej.
Kiedy czuję się zmęczona, bolą mnie mięśnie – nie biegam. Daję sobie przyzwolenie na to, by nie ćwiczyć, lub by po prostu iść na spacer albo się porozciągać na macie. Kiedyś byłam uzależniona od treningów i każdy z nich traktowałam jak wyzwanie.
Co mówią badania?
Znalazłam świetny materiał, który obejmuje interesujące mnie zagadnienia. Początkowo szukałam informacji o wyższości biegania w lesie nad bieganiem po betonie i nie znalazłam jednoznacznych wyników. Kiedy biegam po betonie czy asfalcie, to szybko odczuwam dolegliwości bólowe w stopach, biodrach i odcinku lędźwiowym kręgosłupa, pomimo że mam profesjonalne obuwie do biegania.
W artykule przekrojowym, który przegląda 34 inne publikacje, Is Running on Pavement Risky? Hard-surface running may be risk factor for running injuries like patellofemoral pain, IT band syndrome, shin splints, and plantar fasciitis autorstwa Paula Ingrahama znalazłam mnóstwo ciekawych informacji. Oto one:
- Łatwiej jest skręcić kostkę na nierównej powierzchni niż na betonie czy asfalcie.
- Nie ma wiarygodnych badań, które potwierdzałyby, że osoby biegające po asfalcie czy betonie cierpiały częściej na różnego rodzaju kontuzje niż te biegające po miękkim podłożu.
- Zrobiono badanie wśród 675 maratończyków i nie zauważono u nich więcej kontuzji stawów kolanowych czy biodrowych niż w ogólnej populacji (9% kontra 18%).
- Ludzki organizm potrafi dobierać „twardość zawieszenia” do powierzchni, po jakiej biega. Okazuje się, że na tej twardej bieg jest bardziej miękki i na odwrót, a dopasowanie do powierzchni następuje już od pierwszego kroku.
- Liczba urazów u osób biegających w butach i na boso w globalnym ujęciu jest taka sama, jednak u bosych biegaczy odnotowuje się mniejszy odsetek urazów kolan i bioder, ale większy stopy i łydek.
- Nie zanotowano różnicy w liczbie kontuzji w zależności od butów, w jakich odbywały się biegi.
- Nasze ciało potrafi się mięśniowo i stawowo dopasować do twardszych powierzchni, ale w którymś momencie może nastąpić przeciążenie czy zmęczenie i amortyzacja nie zadziała prawidłowo, dlatego wraz ze wzrostem prędkości i długością biegu wzrasta ryzyko kontuzji. Warto zmieniać powierzchnie, po jakich się biega, dać organizmowi czas na regenerację i nie przesadzać z prędkością.
- Powierzchnie miękkie są łatwiejsze dla naszego ciała, mniej wymagające dla stawów i kośćca. To tak jak podskoki na trampolinie, a zeskok z metrowej wysokości na beton.
- Osoby biegające boso robią 50% dystansów mniej, co się zapewne wiąże z mniejszą urazowością. Dla przykładu przeciętny biegacz biegający boso robi 24 km, a w butach – 41 km na tydzień.
- Osoby, które spacerują lub wolno biegają (2 m/s), mają lepiej uwodnione krążki międzykręgowe. Przyczyną dehydratacji krążków są często: bezruch, dźwiganie ciężarów, pozycja siedząca, a co za tym idzie – ból kręgosłupa, tzw. wypadanie dysku, rwa kulszowa.
- Warto zmieniać powierzchnie, po jakich się biega, ze względu na różnorodność mięśni, jakie pracują – każda z nich ma swoje wady i zalety. Okazuje się, że na różnych powierzchniach częściej pojawiają się specyficzne kontuzje, choć ogólna ich liczba w grupie jest porównywalna.
- Jeśli biegasz po twardych powierzchniach, warto korzystać z amortyzujących butów z pianką EVA. Buty należy wymieniać co 750 km.
- Jeśli biegasz po miękkich powierzchniach, warto przekonać się do biegania boso, można się przyzwyczaić nawet do biegania po lesie.
To może Cię zainteresować:
Autor
Iwona Wierzbicka
Wielokrotnie podkreślam, że człowiek powinien robić to, do czego został stworzony, czyli powinien się ruszać. Jednak trudno jest mi się zgodzić z tym, że crossfit, maratony czy zumba to coś dla nas dobrego, kiedy cały pozostały czas spędzamy na siedzeniu w biurze! Wiele osób w gabinecie przyznaje się do tego, że pozwala sobie wyjść na spacer dwa razy w tygodniu. Dlaczego zorganizowane aktywności są złe?
Wszystko ma swoje miejsce
Oczywiście, że wszystko ma swoje miejsce i swój czas, ale zanim zaczniesz ćwiczyć na sali, weź pod uwagę, że:
- trzeba się wyspać, by mieć energię na trening, a nie kosztem snu uprawiać aktywność fizyczną,
- trening powinien być wykonany w takich godzinach, kiedy jest jasno, żeby nie podbijać, i tak już wysokiego, kortyzolu (większość ludzi cierpi na przewlekły stres),
- zamiast treningu warto jest po prostu stale być w ruchu – poruszaj się, gdzie się tylko da,
- jesteśmy zsynchronizowani z przyrodą, a więc najważniejsze jest to, aby regularnie uprawiać aktywność na zewnątrz i być w kontakcie z naturą,
- powinniśmy zadbać o nasze podstawowe sprawności, czyli gibkość, elastyczność, równowagę, mięśnie głębokie, zanim zaczniemy robić treningi nienaturalne (a jakże często ludzie wstają od biurka i idą dźwigać ciężary, aby im urósł biceps),
- powinniśmy się uziemiać! Żadna istota nie odeszła tak daleko od natury jak człowiek: buty, techniczna odzież, plastik, lampy, klimatyzacja, ogrzewanie, żywność z fabryki,
- warto stosować terapię zimnem, np. morsowanie, zimne prysznice bądź chodzenie boso po ziemi (również zimą),
- należy wyregulować gospodarkę hormonalną, zanim się ją jeszcze bardziej zepsuje ciężkimi lub nienaturalnymi treningami (ośmiogodzinny sen, unikanie niebieskiego światła, ekspozycja na słońce, przyroda, przytulanie, kontakty międzyludzkie).
No dobrze, to dlaczego Wierzbicka biega?
Do takiego typowego biegania to mi daleko… Biegnę albo idę, nie chcę pobijać własnych rekordów, z nikim nie rywalizuję. Bardziej się cieszę towarzystwem miłych ludzi i bardziej się zachwycam przyrodą niż biegiem. Biegam wyłącznie po lesie i łące i robię to tylko dla siebie. Nie chcę biegać szybciej, bo jak pokazują badania, przez to jest zdecydowanie więcej kontuzji, ale o tym poniżej.
Kiedy czuję się zmęczona, bolą mnie mięśnie – nie biegam. Daję sobie przyzwolenie na to, by nie ćwiczyć, lub by po prostu iść na spacer albo się porozciągać na macie. Kiedyś byłam uzależniona od treningów i każdy z nich traktowałam jak wyzwanie.
Co mówią badania?
Znalazłam świetny materiał, który obejmuje interesujące mnie zagadnienia. Początkowo szukałam informacji o wyższości biegania w lesie nad bieganiem po betonie i nie znalazłam jednoznacznych wyników. Kiedy biegam po betonie czy asfalcie, to szybko odczuwam dolegliwości bólowe w stopach, biodrach i odcinku lędźwiowym kręgosłupa, pomimo że mam profesjonalne obuwie do biegania.
W artykule przekrojowym, który przegląda 34 inne publikacje, Is Running on Pavement Risky? Hard-surface running may be risk factor for running injuries like patellofemoral pain, IT band syndrome, shin splints, and plantar fasciitis autorstwa Paula Ingrahama znalazłam mnóstwo ciekawych informacji. Oto one:
- Łatwiej jest skręcić kostkę na nierównej powierzchni niż na betonie czy asfalcie.
- Nie ma wiarygodnych badań, które potwierdzałyby, że osoby biegające po asfalcie czy betonie cierpiały częściej na różnego rodzaju kontuzje niż te biegające po miękkim podłożu.
- Zrobiono badanie wśród 675 maratończyków i nie zauważono u nich więcej kontuzji stawów kolanowych czy biodrowych niż w ogólnej populacji (9% kontra 18%).
- Ludzki organizm potrafi dobierać „twardość zawieszenia” do powierzchni, po jakiej biega. Okazuje się, że na tej twardej bieg jest bardziej miękki i na odwrót, a dopasowanie do powierzchni następuje już od pierwszego kroku.
- Liczba urazów u osób biegających w butach i na boso w globalnym ujęciu jest taka sama, jednak u bosych biegaczy odnotowuje się mniejszy odsetek urazów kolan i bioder, ale większy stopy i łydek.
- Nie zanotowano różnicy w liczbie kontuzji w zależności od butów, w jakich odbywały się biegi.
- Nasze ciało potrafi się mięśniowo i stawowo dopasować do twardszych powierzchni, ale w którymś momencie może nastąpić przeciążenie czy zmęczenie i amortyzacja nie zadziała prawidłowo, dlatego wraz ze wzrostem prędkości i długością biegu wzrasta ryzyko kontuzji. Warto zmieniać powierzchnie, po jakich się biega, dać organizmowi czas na regenerację i nie przesadzać z prędkością.
- Powierzchnie miękkie są łatwiejsze dla naszego ciała, mniej wymagające dla stawów i kośćca. To tak jak podskoki na trampolinie, a zeskok z metrowej wysokości na beton.
- Osoby biegające boso robią 50% dystansów mniej, co się zapewne wiąże z mniejszą urazowością. Dla przykładu przeciętny biegacz biegający boso robi 24 km, a w butach – 41 km na tydzień.
- Osoby, które spacerują lub wolno biegają (2 m/s), mają lepiej uwodnione krążki międzykręgowe. Przyczyną dehydratacji krążków są często: bezruch, dźwiganie ciężarów, pozycja siedząca, a co za tym idzie – ból kręgosłupa, tzw. wypadanie dysku, rwa kulszowa.
- Warto zmieniać powierzchnie, po jakich się biega, ze względu na różnorodność mięśni, jakie pracują – każda z nich ma swoje wady i zalety. Okazuje się, że na różnych powierzchniach częściej pojawiają się specyficzne kontuzje, choć ogólna ich liczba w grupie jest porównywalna.
- Jeśli biegasz po twardych powierzchniach, warto korzystać z amortyzujących butów z pianką EVA. Buty należy wymieniać co 750 km.
- Jeśli biegasz po miękkich powierzchniach, warto przekonać się do biegania boso, można się przyzwyczaić nawet do biegania po lesie.
To może Cię zainteresować:
Autor
Tagi
Administratorem Państwa danych osobowych jest osobowych jest Iwona Wierzbicka, prowadząca działalność gospodarczą pod firmą Ajwendieta Dietetyka Kliniczna Iwona Wierzbicka (NIP: 9910011175). Dane osobowe przetwarzane będą wyłącznie w prawnie usprawiedliwionych celach administratora danych polegających na prezentowaniu komentarzy dotyczących funkcjonowania serwisu internetowego oraz jakości towarów i usług w nim dostępnych. Podanie przez Państwa danych osobowych jest dobrowolne, ale też niezbędne do opublikowania komentarza. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Państwa danych osobowych mogą Państwo znaleźć w naszej Polityce prywatności na temat zasad przetwarzania danych osobowych.
Podobne tematy
Syndrom zmęczonych nadnerczy – istnieje czy nie?
Czy istnieje coś takiego jak syndrom zmęczonych nadnerczy? Co to w ogóle jest? Sprawdź! Niektórzy uważają, że od nadnerczy wszystko się zaczyna i mogą one mieć wpływ na powodzenie bądź niepowodzenie w walce z chorobami…
WIĘCEJ >Bądź na TAK! Myśli przyciągają, jak być zdrowym
„Każdy z nas wibruje z pewną częstotliwością, która zależy od naszych myśli. Myśli radosne zwiększają częstotliwość wibracji, a strach ją obniża. Niskie częstotliwości przyciągają sytuacje, które wibrują podobnie. Energia tych sytuacji wchodzi w nasze pole…
WIĘCEJ >Ciesz się tym, co masz
W życiu są gorsze i lepsze chwile, są wzloty i upadki. Czasami, gdy się przewrócisz, to jeszcze ktoś cię podepcze. Nie zawsze przyjaciół poznaje się w biedzie, a wiele osób nie znosi czyjegoś sukcesu. Znienawidzą…
WIĘCEJ >Kwas fitynowy – wszystko, co musisz wiedzieć
Kwas fitynowy ma zarówno zalety, jak i wady. Sprawdź, co warto wiedzieć na jego temat. Kwas fitynowy, czyli heksafosforan inozytolu (heksofosforan mio-inozytolu, IP6), służy roślinie jako magazyn fosforu. W ten sposób nawet 80% fosforu w…
WIĘCEJ >