Dieta może być czarno-biała, szara albo w różnych odcieniach szarości, może być też kolorowa.
To oczywiście taka przenośnia, ponieważ bardzo często słyszę pytanie: jakie powinny być dokładne proporcje białek, tłuszczów i węglowodanów w diecie? Jeżeli jestem aktywny określoną liczbę godzin, to ile powinienem zjeść białka, tłuszczów i węglowodanów? Ile zjeść przed treningiem, ile w trakcie, ile po treningu?
Pamiętajcie, że dieta to nie matematyka. Ja też się uczyłam w szkole, że można wyliczyć kalorie, proporcje białek, tłuszczów i węglowodanów. Ale przecież wszyscy się różnimy: każda osoba ma inne hormony, inne enzymy, inną przemianę materii, inne wyniki badań, inne nietolerancje, inny sposób trawienia. Jedni mogą mieć problem z niedokwaszonym żołądkiem albo z florą bakteryjną, inni z wypróżnianiem, zatrzymywaniem wody w organizmie, rozregulowanymi hormonami. Tego typu problemów jest mnóstwo, a całość ma wpływ na to, w jaki sposób nasz organizm radzi sobie z żywnością. To, co dla jednego może być dobre, niestety dla drugiego może być trucizną.
„Zdrowa pomarańcza”
Pytanie, czy pomarańcza jest zdrowa, to według mnie pytanie filozoficzne. Po pierwsze, nie wiadomo, skąd pochodzi. Jeżeli zebrano ją z plantacji ekologicznej, jest szansa, że jest zdrowsza od tej, która pochodzi z uprawy przemysłowej, gdzie nie rosło nic oprócz samej pomarańczy, ponieważ zastosowano tony chemii. Ponadto, jeśli regularnie opryskiwano owoce, to niestety jest bardzo prawdopodobne, że pomarańcza również w środku będzie zawierała chemię. W dodatku, jeżeli zebrano ją niedojrzałą, być może owoc nie zawiera odpowiedniej ilości potrzebnych witamin, ponieważ słońce nie zdążyło ich wytworzyć. Po drugie, ktoś może mieć nietolerancję na cytrusy albo na zawarte w nich węglowodany, np. na fruktozę (obejrzyj film na temat fruktozy). Pytanie więc, czy pomarańcza jest zdrowa, nie jest takie łatwe.
Produkt zdrowy nie dla każdego
Trudno mi kategorycznie stwierdzić: to jest zdrowe, a tamto nie. To jest zawsze kwestia konkretnej osoby. Jedne produkty będą dla ciebie w porządku, ale inne mogą ci już zaszkodzić. Pytania typu: co mam jeść przed treningiem, co mam jeść w jego trakcie, a co po nim są trudne, ponieważ to bardzo indywidualna sprawa. Mogę podać ogólne informacje, co jest dobre dla 95%, a nawet 99% osób. Zawsze jednak znajdzie się tych kilka procent, dla których rady te nie będą właściwe i u których sprawdzą się tylko indywidualne wytyczne.
Paleo dla wszystkich?
Dieta nie jest biała albo czarna, jest zawsze coś pomiędzy, diety mają swoje odcienie. Na przykład weźmy pod uwagę bardzo modną ostatnio dietę paleo bazującą na mięsie, jajach i warzywach. Wiele osób tak bardzo się na tym koncentruje, że uznaje dietę paleo za dietę low-carb. Kiedy jednak zaczynają się pojawiać różne dolegliwości, osoby te twierdzą, że dieta paleo niszczy ich zdrowie. Ale czy ktoś powiedział, że na tej diecie mamy spożywać niską zawartość węglowodanów?
Dowiedz się więcej na temat węglowodanów
Ilość węglowodanów również musi być dopasowana indywidualnie do każdej osoby. Ja na mojej diecie paleo jem mięso, jajka, warzywa, ale również owoce. Czasami zdarza mi się zjeść słoik dżemu, miód, suszone owoce czy mąkę kasztanową, którą dość dobrze toleruję. To jest bardzo ważne, ponieważ niedobór węglowodanów może powodować osłabienie (jeśli jesteśmy aktywni fizycznie), dodatkowe wytwarzanie kortyzolu, dodatkowy stres dla organizmu i niestety tycie. Wtedy to, co miało przynieść pozytywny skutek, u niektórych kończy się czarnym scenariuszem.
Przede wszystkim dopasowana dieta
Zauważyłam, że dużo osób źle interpretuje pewne rzeczy, niewłaściwie podchodzi do tematu diety. Dieta ma być przecież przyjemna i przede wszystkim dopasowana. Nie można powiedzieć sobie: od dzisiaj jestem na diecie paleo, w związku z tym nie jem zbóż i nabiału. Trzeba sobie zadać na początku pytanie, czy ta dieta jest dla mnie właściwa? Takich diet było mnóstwo: Kwaśniewskiego, Dukana, Atkinsa, South Beach. Czy ja naprawdę muszę być na diecie, która się w konkretny sposób nazywa? Czy ja nie mogę być na moim określonym stylu odżywiania?
Kiedyś sporo mówiłam o diecie paleo, ale teraz zaczynam się trochę bać tego słowa. Zaczynam się bać używać słów typu: jestem na diecie paleo, jestem na 10 zasadach Ajwen, jestem na protokole autoimmunologicznym, ponieważ wiele osób tak bardzo zamyka się w pewnych ramach, że nie potrafi poza nie wyjść. Myślą później: „Boże, nabiał, przecież to jest niezgodne z dietą paleo!”, „Zboża, o matko, przecież to jest niezgodne z dietą paleo!”. Czy ty musisz być 100% na określonym sposobie odżywiania?
Nie tylko dieta ma znaczenie
Gdyby było tylko paleo i nic więcej, ludzkość nie przeżyłaby do dnia dzisiejszego. Jak to możliwe, że się rozwijamy? To prawda, że mamy obecnie coraz więcej schorzeń i ludzie ciężko chorują, ale jest to też kwestia wielu czynników. To najczęściej określone modyfikacje genetyczne, środki ochrony roślin, chemia, stosowanie sztucznych opakowań, przetwarzanie i obróbka żywności. To także problem martwej żywności, którą spożywamy. Człowiek coraz rzadziej stosuje fermentację, jedzenia nie przechowuje się w naturalny sposób. Dzisiaj wszystko możemy wyciągnąć z lodówki, mamy gotowce, które wystarczy odpakować i włożyć do mikrofalówki albo zalać tylko wrzątkiem. Problem stanowi sposób uprawy, hodowli, pasze dla zwierząt…
Nie bój się
Nie bój się łączyć różnych metod odżywiania. Jeżeli chcesz być na diecie paleo, to dlaczego nie możesz zjeść czasem surowego nabiału z dobrych źródeł, np. prosto od kozy czy owcy? Jeżeli nie masz nietolerancji pokarmowych, to wszystko jest w porządku. Dlaczego nie miałbyś zjeść raz na jakiś czas prawdziwego masła? Dlaczego nie miałbyś zjeść pseudozbóż typu komosa ryżowa, amarantus czy gryka albo kasza jaglana – może akurat tobie będą one dobrze służyły? Najważniejsze to nie zamykać się ściśle w jednym, określonym sposobie odżywiania, jeśli nie ma potrzeby tak dużej eliminacji.
Przede wszystkim można sobie odpuścić nabiał przemysłowy i pszenicę, której współczesna odmiana jest najbardziej zmodyfikowana. Ale dlaczego by nie zjeść chleba żytniego na zakwasie? Sam proces ukwaszania, fermentacji powoduje zwiększenie dostępności pewnych aminokwasów i zmniejszenie zawartości glutenu. Jeśli nie ma takiej potrzeby, po co zamykać się w ramach diety, która jest trudna do zastosowania? Potem jedziesz na urlop i nagle masz problem z tym, co zjeść. Może się też po jakimś czasie okazać, że tak dużo rzeczy sobie ograniczyłeś, że trudno jest wrócić do pewnych produktów i dolegliwości po ich spożyciu są coraz bardziej dotkliwe.
Prawidłowa diagnoza kluczem do sukcesu
To bardzo ważne, żeby poznać przeciwnika. Trzeba się dowiedzieć, co tak naprawdę ci szkodzi, jakie masz dolegliwości, jakie masz choroby, jaka dieta jest dla ciebie najwłaściwsza i jak długo powinna być stosowana. Diety niskowęglowodanowe są świetne przy zespole policystycznych jajników, insulinooporności, chorobach autoimmunologicznych, problemach z trawieniem, przeroście flory bakteryjnej. Jednak po pewnym czasie należy zwiększyć zawartość węglowodanów, ponieważ nasze nadnercza i tarczyca nie lubią ich małej ilości. Często u osób z insulinooopornością trzeba niestety wprowadzić specjalne leki. Jednak jednocześnie pod ich osłoną możemy zwiększyć zawartość węglowodanów i małymi kroczkami wyjść z choroby, modyfikując dietę.
Podsumowanie
Czy trzeba się zamykać w jakimś schemacie diety na całe życie? Nawet ja nie jem zawsze tak samo. Kiedy umieszczam jakieś posty na temat swojej kolacji, w której są węglowodany, nagle pojawiają się komentarze z zarzutami: dlaczego węglowodany?
Jeżeli pół dnia ich nie jem, bo tak zdecydowanie lepiej funkcjonuję, mam mniejsze odczucie głodu, lepiej się koncentruję, to już wieczorem mój organizm się o nie dopomina. Jestem osobą szczupłą, mam około 6 do 9 kilogramów tkanki tłuszczowej, nie mam problemów z insulinoopornością, nie mam chorób autoimmunologicznych. Kiedyś miałam problemy trawienne, z żołądkiem, z jelitami, teraz ich nie mam i nawet jeżeli czasem zjem coś niewłaściwego, to nie robię z tego powodu dramatu. W 95% moja dieta jest czysta, staram się, żeby to były produkty mało przetworzone, ale jeśli pewne rzeczy nie są zgodne z dietą paleo, to nie jest to dla mnie żaden problem, ponieważ nie zamykam się w sztywnym schemacie odżywiania.
Przede wszystkim unikam nabiału przemysłowego, nie jadam pszenicy (chyba że jestem na urlopie we Włoszech, wtedy zdarza mi się zjeść pizzę), nie piję kolorowych napojów, nie jem kolorowych słodyczy, nie kupuję produktów w proszku, gotowych, paczkowanych – na to zwracam uwagę. Większa część mojej diety to jaja, warzywa, mięso, owoce, ale nie widzę problemu, jeżeli czasami robię od niej odstępstwa. Najważniejsze to złoty środek, umiar i indywidualne dopasowanie diety do konkretnej osoby.
Autor
Iwona Wierzbicka
Dieta może być czarno-biała, szara albo w różnych odcieniach szarości, może być też kolorowa.
To oczywiście taka przenośnia, ponieważ bardzo często słyszę pytanie: jakie powinny być dokładne proporcje białek, tłuszczów i węglowodanów w diecie? Jeżeli jestem aktywny określoną liczbę godzin, to ile powinienem zjeść białka, tłuszczów i węglowodanów? Ile zjeść przed treningiem, ile w trakcie, ile po treningu?
Pamiętajcie, że dieta to nie matematyka. Ja też się uczyłam w szkole, że można wyliczyć kalorie, proporcje białek, tłuszczów i węglowodanów. Ale przecież wszyscy się różnimy: każda osoba ma inne hormony, inne enzymy, inną przemianę materii, inne wyniki badań, inne nietolerancje, inny sposób trawienia. Jedni mogą mieć problem z niedokwaszonym żołądkiem albo z florą bakteryjną, inni z wypróżnianiem, zatrzymywaniem wody w organizmie, rozregulowanymi hormonami. Tego typu problemów jest mnóstwo, a całość ma wpływ na to, w jaki sposób nasz organizm radzi sobie z żywnością. To, co dla jednego może być dobre, niestety dla drugiego może być trucizną.
„Zdrowa pomarańcza”
Pytanie, czy pomarańcza jest zdrowa, to według mnie pytanie filozoficzne. Po pierwsze, nie wiadomo, skąd pochodzi. Jeżeli zebrano ją z plantacji ekologicznej, jest szansa, że jest zdrowsza od tej, która pochodzi z uprawy przemysłowej, gdzie nie rosło nic oprócz samej pomarańczy, ponieważ zastosowano tony chemii. Ponadto, jeśli regularnie opryskiwano owoce, to niestety jest bardzo prawdopodobne, że pomarańcza również w środku będzie zawierała chemię. W dodatku, jeżeli zebrano ją niedojrzałą, być może owoc nie zawiera odpowiedniej ilości potrzebnych witamin, ponieważ słońce nie zdążyło ich wytworzyć. Po drugie, ktoś może mieć nietolerancję na cytrusy albo na zawarte w nich węglowodany, np. na fruktozę (obejrzyj film na temat fruktozy). Pytanie więc, czy pomarańcza jest zdrowa, nie jest takie łatwe.
Produkt zdrowy nie dla każdego
Trudno mi kategorycznie stwierdzić: to jest zdrowe, a tamto nie. To jest zawsze kwestia konkretnej osoby. Jedne produkty będą dla ciebie w porządku, ale inne mogą ci już zaszkodzić. Pytania typu: co mam jeść przed treningiem, co mam jeść w jego trakcie, a co po nim są trudne, ponieważ to bardzo indywidualna sprawa. Mogę podać ogólne informacje, co jest dobre dla 95%, a nawet 99% osób. Zawsze jednak znajdzie się tych kilka procent, dla których rady te nie będą właściwe i u których sprawdzą się tylko indywidualne wytyczne.
Paleo dla wszystkich?
Dieta nie jest biała albo czarna, jest zawsze coś pomiędzy, diety mają swoje odcienie. Na przykład weźmy pod uwagę bardzo modną ostatnio dietę paleo bazującą na mięsie, jajach i warzywach. Wiele osób tak bardzo się na tym koncentruje, że uznaje dietę paleo za dietę low-carb. Kiedy jednak zaczynają się pojawiać różne dolegliwości, osoby te twierdzą, że dieta paleo niszczy ich zdrowie. Ale czy ktoś powiedział, że na tej diecie mamy spożywać niską zawartość węglowodanów?
Dowiedz się więcej na temat węglowodanów
Ilość węglowodanów również musi być dopasowana indywidualnie do każdej osoby. Ja na mojej diecie paleo jem mięso, jajka, warzywa, ale również owoce. Czasami zdarza mi się zjeść słoik dżemu, miód, suszone owoce czy mąkę kasztanową, którą dość dobrze toleruję. To jest bardzo ważne, ponieważ niedobór węglowodanów może powodować osłabienie (jeśli jesteśmy aktywni fizycznie), dodatkowe wytwarzanie kortyzolu, dodatkowy stres dla organizmu i niestety tycie. Wtedy to, co miało przynieść pozytywny skutek, u niektórych kończy się czarnym scenariuszem.
Przede wszystkim dopasowana dieta
Zauważyłam, że dużo osób źle interpretuje pewne rzeczy, niewłaściwie podchodzi do tematu diety. Dieta ma być przecież przyjemna i przede wszystkim dopasowana. Nie można powiedzieć sobie: od dzisiaj jestem na diecie paleo, w związku z tym nie jem zbóż i nabiału. Trzeba sobie zadać na początku pytanie, czy ta dieta jest dla mnie właściwa? Takich diet było mnóstwo: Kwaśniewskiego, Dukana, Atkinsa, South Beach. Czy ja naprawdę muszę być na diecie, która się w konkretny sposób nazywa? Czy ja nie mogę być na moim określonym stylu odżywiania?
Kiedyś sporo mówiłam o diecie paleo, ale teraz zaczynam się trochę bać tego słowa. Zaczynam się bać używać słów typu: jestem na diecie paleo, jestem na 10 zasadach Ajwen, jestem na protokole autoimmunologicznym, ponieważ wiele osób tak bardzo zamyka się w pewnych ramach, że nie potrafi poza nie wyjść. Myślą później: „Boże, nabiał, przecież to jest niezgodne z dietą paleo!”, „Zboża, o matko, przecież to jest niezgodne z dietą paleo!”. Czy ty musisz być 100% na określonym sposobie odżywiania?
Nie tylko dieta ma znaczenie
Gdyby było tylko paleo i nic więcej, ludzkość nie przeżyłaby do dnia dzisiejszego. Jak to możliwe, że się rozwijamy? To prawda, że mamy obecnie coraz więcej schorzeń i ludzie ciężko chorują, ale jest to też kwestia wielu czynników. To najczęściej określone modyfikacje genetyczne, środki ochrony roślin, chemia, stosowanie sztucznych opakowań, przetwarzanie i obróbka żywności. To także problem martwej żywności, którą spożywamy. Człowiek coraz rzadziej stosuje fermentację, jedzenia nie przechowuje się w naturalny sposób. Dzisiaj wszystko możemy wyciągnąć z lodówki, mamy gotowce, które wystarczy odpakować i włożyć do mikrofalówki albo zalać tylko wrzątkiem. Problem stanowi sposób uprawy, hodowli, pasze dla zwierząt…
Nie bój się
Nie bój się łączyć różnych metod odżywiania. Jeżeli chcesz być na diecie paleo, to dlaczego nie możesz zjeść czasem surowego nabiału z dobrych źródeł, np. prosto od kozy czy owcy? Jeżeli nie masz nietolerancji pokarmowych, to wszystko jest w porządku. Dlaczego nie miałbyś zjeść raz na jakiś czas prawdziwego masła? Dlaczego nie miałbyś zjeść pseudozbóż typu komosa ryżowa, amarantus czy gryka albo kasza jaglana – może akurat tobie będą one dobrze służyły? Najważniejsze to nie zamykać się ściśle w jednym, określonym sposobie odżywiania, jeśli nie ma potrzeby tak dużej eliminacji.
Przede wszystkim można sobie odpuścić nabiał przemysłowy i pszenicę, której współczesna odmiana jest najbardziej zmodyfikowana. Ale dlaczego by nie zjeść chleba żytniego na zakwasie? Sam proces ukwaszania, fermentacji powoduje zwiększenie dostępności pewnych aminokwasów i zmniejszenie zawartości glutenu. Jeśli nie ma takiej potrzeby, po co zamykać się w ramach diety, która jest trudna do zastosowania? Potem jedziesz na urlop i nagle masz problem z tym, co zjeść. Może się też po jakimś czasie okazać, że tak dużo rzeczy sobie ograniczyłeś, że trudno jest wrócić do pewnych produktów i dolegliwości po ich spożyciu są coraz bardziej dotkliwe.
Prawidłowa diagnoza kluczem do sukcesu
To bardzo ważne, żeby poznać przeciwnika. Trzeba się dowiedzieć, co tak naprawdę ci szkodzi, jakie masz dolegliwości, jakie masz choroby, jaka dieta jest dla ciebie najwłaściwsza i jak długo powinna być stosowana. Diety niskowęglowodanowe są świetne przy zespole policystycznych jajników, insulinooporności, chorobach autoimmunologicznych, problemach z trawieniem, przeroście flory bakteryjnej. Jednak po pewnym czasie należy zwiększyć zawartość węglowodanów, ponieważ nasze nadnercza i tarczyca nie lubią ich małej ilości. Często u osób z insulinooopornością trzeba niestety wprowadzić specjalne leki. Jednak jednocześnie pod ich osłoną możemy zwiększyć zawartość węglowodanów i małymi kroczkami wyjść z choroby, modyfikując dietę.
Podsumowanie
Czy trzeba się zamykać w jakimś schemacie diety na całe życie? Nawet ja nie jem zawsze tak samo. Kiedy umieszczam jakieś posty na temat swojej kolacji, w której są węglowodany, nagle pojawiają się komentarze z zarzutami: dlaczego węglowodany?
Jeżeli pół dnia ich nie jem, bo tak zdecydowanie lepiej funkcjonuję, mam mniejsze odczucie głodu, lepiej się koncentruję, to już wieczorem mój organizm się o nie dopomina. Jestem osobą szczupłą, mam około 6 do 9 kilogramów tkanki tłuszczowej, nie mam problemów z insulinoopornością, nie mam chorób autoimmunologicznych. Kiedyś miałam problemy trawienne, z żołądkiem, z jelitami, teraz ich nie mam i nawet jeżeli czasem zjem coś niewłaściwego, to nie robię z tego powodu dramatu. W 95% moja dieta jest czysta, staram się, żeby to były produkty mało przetworzone, ale jeśli pewne rzeczy nie są zgodne z dietą paleo, to nie jest to dla mnie żaden problem, ponieważ nie zamykam się w sztywnym schemacie odżywiania.
Przede wszystkim unikam nabiału przemysłowego, nie jadam pszenicy (chyba że jestem na urlopie we Włoszech, wtedy zdarza mi się zjeść pizzę), nie piję kolorowych napojów, nie jem kolorowych słodyczy, nie kupuję produktów w proszku, gotowych, paczkowanych – na to zwracam uwagę. Większa część mojej diety to jaja, warzywa, mięso, owoce, ale nie widzę problemu, jeżeli czasami robię od niej odstępstwa. Najważniejsze to złoty środek, umiar i indywidualne dopasowanie diety do konkretnej osoby.
Autor
Tagi
Komentarzy: 2
Pozostaw komentarz
Trzeba się zalogować, aby dodawać komentarze.
Administratorem Państwa danych osobowych jest osobowych jest Iwona Wierzbicka, prowadząca działalność gospodarczą pod firmą Ajwendieta Dietetyka Kliniczna Iwona Wierzbicka (NIP: 9910011175). Dane osobowe przetwarzane będą wyłącznie w prawnie usprawiedliwionych celach administratora danych polegających na prezentowaniu komentarzy dotyczących funkcjonowania serwisu internetowego oraz jakości towarów i usług w nim dostępnych. Podanie przez Państwa danych osobowych jest dobrowolne, ale też niezbędne do opublikowania komentarza. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Państwa danych osobowych mogą Państwo znaleźć w naszej Polityce prywatności na temat zasad przetwarzania danych osobowych.
Podobne tematy
Dieta bez glutenu – na co zwrócić uwagę?
Przejście na dietę bez glutenu to wyzwanie dla wielu osób. To często walka nie tylko z samym sobą, lecz także z najbliższym otoczeniem. Największe bitwy czekają nas jednak w domu rodzinnym. Z jednej strony najbliżsi…
WIĘCEJ >Kolorowe napoje – co kryją?
Wyobraź sobie scenkę: dziecko siedzi przed komputerem, pół dna gra, kładzie się spać po północy, zajada czipsy, paluszki, orzeszki, popija colą lub energetykiem, który teraz można kupić w litrowych butelkach. Stymulowane jest (niebieskim) światłem komputera,
WIĘCEJ >Sen – śpisz mniej niż 7 godzin? Grozi ci otyłość i depresja!
Jeżeliby przyjąć, że średnia życia to 78 lat, to 25 lat z nich spędzimy na spaniu. Dla porównania 48 dni będziemy uprawiać seks. Nowoczesny styl życia, przewlekły stres, siedzący tryb życia i brak snu indukują…
WIĘCEJ >Dieta paleo – przewodnik
Cierpisz z powodu jelita drażliwego, zgagi, bólów brzucha, przelewania się w jelitach? A może próbowałeś wszelkich diet i zawsze po węglowodanach czujesz senność? Jeśli twoja odpowiedź na którekolwiek z tych pytań brzmi „tak”, to musisz…
WIĘCEJ >
Pani Iwono, dziękuję za bardzo racjonalny i umiarkowany artykuł! Samoobserwacja i dopasowanie indywidualne to podstawa! Mam pytanie odnośnie kompletu badań do wykonania, aby ocenić swój stan zdrowia. Czy znajduje się na blogu artykuł na ten temat? Jakie badania należy wykonać, aby mieć dość szeroki obraz?
Ale pizza we Wloszech jest robiona z bialej maki…. è veleno