fbpx
Szukaj
open close

Czy mięso jest rakotwórcze? Manipulacje

Slide
Pobierz aplikację

i zacznij pracę nad swoją dietą!

Tagi

Postaw mi kawę na buycoffee.to
czy mięso jest rakotwórcze

Gdybym zrobiła ankietę, co nas zabija, to na pewno usłyszałabym, że czerwone mięso i cholesterol. Ale to nieprawda!

Poważnie, nie chce mi się stale tłumaczyć, bo jak to ktoś mądrze powiedział: wyśmianie jest pierwszym i ostatnim argumentem głupca… A zatem i tak to nie ma sensu.

Zdrowie zarezerwowane jest dla nielicznych, reszta podąża w sznureczku za wodzem sterującym tym, co mamy jeść, jak myśleć, co mówić, a później – czym się leczyć.

Wiele osób czyta to, co piszę, i śmieje się, nie chcąc nawet sprawdzić… Prawda mogłaby być bolesna. Badania nie są tajne, wystarczy wpisać w Google czy PubMed.

Jako że jestem osobą poszukującą (co się pewnie niektórym nie mieści w głowie, bo zakwalifikowali mnie do loży szarlatanerii bez wykształcenia), to przy okazji szukania informacji o probiotykach dla moich podopiecznych trafiłam przez przypadek na badania dotyczące mięsa.

Badania ciekawe, bo dotyczące pół miliona ludzi. Ale nim do tego przejdę…

Kilka słów o probiotykach

Probiotyki nie są dobre dla każdego, w szczególności Lactobacillus. Probiotyki również mogą nasilić SIBO, zespół GAPS, mgłę mózgową, a nawet przyczynić się u dzieci autystycznych do syndromu PANDA czy PANS.

U osób z nietolerancją histaminy mogą nasilić dolegliwości. Jest mnóstwo badań potwierdzających korzystne działanie poszczególnych szczepów.

To wszystko prawda – wiele osób może poczuć się tysiąc razy lepiej, gdy suplementuje zarówno Lactobacillus, jak i Bifidobacterium, ale są też i tacy, którzy mogą poczuć się znacznie gorzej.

Ale o probiotykach innym razem, bo teraz chcę się skupić na mięsie.

WHO – mięso nie jest rakotwórcze

Dnia 26 października 2015 roku WHO wydało raport nr 240 na temat rakotwórczości czerwonego mięsa i mięsa przetworzonego. Podkreśla w nim, że są jednoznaczne dowody na to, że mięso przetworzone jest rakotwórcze.

Klasyfikuje je z innymi produktami czy substancjami w grupie 1, natomiast mięso czerwone zostało sklasyfikowane w grupie 2A, jako prawdopodobnie wpływające na zwiększone ryzyko wywoływania nowotworów, z jednoczesnym zaznaczeniem, że brak w tej kwestii jednoznacznych dowodów.

Eksperci z WHO podkreślają, że każde 50 g przetworzonego mięsa zjadanego codziennie zwiększa ryzyko raka jelita grubego o 18%. Zatem im więcej się go zjada, tym wzrasta ryzyko. Według WHO najczęściej powiązanymi ze spożyciem mięsa są nowotwory trzustki, prostaty i jelita grubego.

Do przetworzonego mięsa zaliczono: kiełbasy, parówki, wędliny, mięso w puszkach, mięso przetworzone poprzez: peklowanie, fermentowanie, wędzenie czy dodanie substancji smakowych, polepszaczy i konserwantów.

Potencjalnie rakotwórcze substancje

Pomidory z chemią

Wśród produktów i substancji grupy 1 (pronowotworowej) znalazły się m.in.:

  • palenie tytoniu (również palenie bierne),
  • solarium,
  • aluminium,
  • arsen, który może znajdować się w wodzie pitnej (z maszyn w rozlewniach),
  • auramina, która jest stosowana jako żółty barwnik i środek antyseptyczny,
  • radon, który może gromadzić się w mieszkaniach (przechodzi z gleby) i może znajdować się w wodzie pitnej,
  • opary farb i klejów,
  • aflatoksyny, które są jednymi z bardziej rakotwórczych substancji dla wątroby (spleśniała żywność – niestety zmycie ich z zewnątrz tylko maskuje sytuację, bo przechodzą do całego produktu),
  • alkohol,
  • dym z kominów,
  • spaliny samochodowe,
  • polichlorowane bifenyle (PCB), które niestety akumulują się w tkance tłuszczowej zwierząt,
  • nitrozaminy (do ich prekursorów zaliczamy m.in. azotany i azotyny, które w naszym układzie pokarmowym mogą się przekształcić w rakotwórcze substancje),
  • kadm, który latami akumuluje się w organizmie (pochodzi m.in. z roślin korzeniowych, zbóż, zanieczyszczonych ryb i zwierząt, palenia papierosów, jak również z ziół z terenów przemysłowych),
  • tabletki antykoncepcyjne i terapia hormonalna zastępcza,
  • wirus EBV,
  • zakażenie Helicobacter pylori,
  • wirusowe zapalenie wątroby,
  • związki niklu,
  • talk,
  • promieniowanie rentgenowskie.

Analizując ilość potencjalnie rakotwórczych substancji, trudno jest zatem jednoznacznie powiedzieć, że osoba spożywająca czerwone mięso będzie bardziej narażona na wystąpienie nowotworu.

Jak widać, substancji jest wiele, a kluczową kwestią jest zmiana stylu życia i zmniejszenie ekspozycji na czynniki kancerogenne, które znajdują się w grupie 1 wg klasyfikacji WHO.

Badanie na półmilionowej populacji

Mięso na desce

„Ogólnie rzecz biorąc, nie znaleźliśmy statystycznie istotnego związku między spożyciem mięsa a przypadkowymi zgonami w większości przypadków. Względne zagrożenia związane z konsumpcją mięsa z innymi przyczynami śmierci (całkowita śmiertelność z powodu raka i CVD) były w niektórych przypadkach podobne pod względem wielkości do śmiertelności przypadkowej”.

„Stwierdziliśmy niewielki wzrost ryzyka całkowitej śmiertelności, a także śmiertelności z powodu raka i CVD przy wyższym spożyciu czerwonego i przetworzonego mięsa zarówno u mężczyzn, jak i u kobiet. Natomiast wyższe spożycie białego mięsa było związane z niewielkim spadkiem śmiertelności całkowitej i umieralności na raka u mężczyzn i kobiet”.

Źródło: R. Sinha, A.J. Cross, B.I. Graubard, M.F. Leitzmann, A. Schatzkin, Meat intake and mortality: a prospective study of over half a million people, https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/19307518/ (23.04.2019).

Wnioski: Mięso samo w sobie nie podnosi śmiertelności. Produkty poddane obróbce typu: dodatki konserwantów, smażenie, głęboki tłuszcz – już tak.

Czy Campbell się mylił?

Osobiście uważam, że tak… choć nie chciało mi się nigdy dokładnie studiować wyników The China Study. Byłaby to ponowna analiza danych i pisanie pracy magisterskiej. Na szczęście ktoś to już zrobił i ujawnił nieprawidłowe interpretacje Capbella.

Znalazłam dużo badań, że to nie mięso jest samo z siebie pronowotworowe. Wiele badań dowodzi też, że takie czynniki, jak sen, niebieskie światło, amalgamaty, bisfenole, pestycydy i wiele, wiele innych substancji działają pronowotworowo.

Powstały publikacje o żywieniu mitochondrialnych, w którym to kluczowe są: białko zwierzęce, cholesterol, żelazo, witaminy z grupy B czy zielone warzywa.

Jest masa publikacji o tym, jak niekorzystna dla wielu osób, a w szczególności dla dzieci autystycznych, jest kazeina.

Największe kłamstwo wszech czasów

Nasza fizjologia działa w ten sposób, że nie wytwarzamy sami kwasów omega-3 – DHA i EPA, muszą być dostarczone z zewnątrz. Mogą być konwertowane z ALA, ale ludzkie zęby nie są przystosowane do gryzienia siemienia lnianego czy nasion chia. Nie produkujemy witaminy B12, kiedy nie jemy produktów zwierzęcych. Hormony i witamina D3 powstają z cholesterolu.

Dla mnie na logikę (ale stale coś czytam i łączę fakty) teoria pronowotworowości mięsa i aterogenności cholesterolu to największe kłamstwo wszech czasów! Niestety, stale podtrzymywane przez koncerny.

Polecam tę stronę (The China Study Revisited: New Analysis of Raw Data Doesn’t Support Vegetarian Ideology. Harriet Hall).

Ciekawy cytat z powyższej strony:

„Dane pokazują, że cholesterol jest dodatnio związany z różnymi nowotworami, że cholesterol jest dodatnio związany z białkiem zwierzęcym i że cholesterol jest negatywnie związany z białkiem roślinnym. Tak więc poprzez dedukcję pośrednią zakładają, że białko zwierzęce jest związane z nowotworami i że zmniejszenie spożycia jest ochronne. 

Ale jeśli porównamy spożycie białka zwierzęcego bezpośrednio z rakiem, istnieje tyle ujemnych korelacji, co dodatnich, a żadna z tych korelacji nie osiąga poziomu istotności statystycznej. 

Porównując dietetyczne białko roślinne z różnymi typami nowotworów, istnieje wiele więcej pozytywnych korelacji, a jedna z nich wykazuje silne znaczenie statystyczne. Zmienna śmierć ze wszystkich nowotworów jest czterokrotnie silniej związana z białkiem roślinnym, jak z białkiem zwierzęcym.

Campbell mówi, że rak piersi jest związany z tłuszczem dietetycznym (który jest związany z spożyciem białka zwierzęcego). Dane wskazują na nieistotny związek z tłuszczem dietetycznym, ale silniejsze (nadal nieistotne) skojarzenia z kilkoma innymi czynnikami i znacznym związkiem z poziomem wina, alkoholu i glukozy we krwi”. 

„(Nieistotne) powiązanie raka piersi ze spożyciem roślin strączkowych jest praktycznie identyczne z (nieistotnym) związkiem z tłuszczem dietetycznym. Samo białko zwierzęce wykazuje słabszą korelację z rakiem piersi niż jasne warzywa, spożycie roślin strączkowych, owoce i wiele innych rzekomo zdrowych pokarmów roślinnych).

Wskazuje, że białko zwierzęce jest skorelowane z chorobą sercowo-naczyniową, ale nie wspomina, że ​​białko roślinne jest silniej skorelowane, a białko pszenicy jest znacznie, znacznie silniej skorelowane. Dane z chińskiego badania pokazują przeciwieństwo tego, co twierdzi Campbell: białko zwierzęce nie odpowiada większej liczbie chorób, nawet w najwyższych hrabstwach jedzących zwierzęta”.

Cholesterol

Podwyższony poziom cholesterolu we krwi jest oznaką stanu zapalnego, a nie jego spożywania z żywnością! Nic dziwnego, że pojawiają się badania, które błędnie korelują żywność zawierającą cholesterol z nowotworami czy zatkanymi tętnicami. Błąd skrótu myślowego!

To w sumie tak, jakby obwiniać strażaka o pożar tylko dlatego, że był na miejscu zdarzenia.

Są badania, które pokazują, że spożywanie tłuszczów roślinnych zawierających omega-6 czy też utlenione WNKT powodują podniesienie cholesterolu. Dlaczego? Oczywiste – stan zapalny!

Dowiedz się więcej: Po co nam cholesterol?

Są badania, które pokazują, że zwiększona konsumpcja fruktozy to stan zapalny i podwyższony poziom cholesterolu i trójglicerydów. Może warto zastanowić się nad sokoterapią owocową oraz syropem glukozowo-fruktozowym w żywności?

Kilka cytatów z mojego wykładu dotyczącego chorób kardiologicznych

„Tradycyjny pogląd na temat miażdżycy jako choroby wynikającej z odkładania się lipidów wydaje się być coraz mniej prawdopodobnym w obliczu rozległych i rosnących dowodów na to, że stan zapalny uczestniczy we wszystkich stadiach tej choroby, od początkowego uszkodzenia do końcowych powikłań zakrzepowych”.

Źródło: E. Golia, G. Limongelli i in., Inflammation and cardiovascular disease: from pathogenesis to therapeutic target, https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/25037581/ (23.04.2019).

„Nadmiar węglowodanów przekształca się w tłuszcze w celu efektywnego magazynowania energii, a ciało ludzkie syntetyzuje przede wszystkim (tłuszcze/tkankę tłuszczową) z nadmiaru węglowodanów.

W konsekwencji, z fizjologicznego punktu widzenia, nie ma powodu, aby sądzić, że zastąpienie tłuszczu w diecie węglowodanem przy stałym spożyciu kalorii znacznie polepszy profil lipidowy w surowicy. 

Rzeczywiście, dieta niskotłuszczowa o wysokiej zawartości węglowodanów powoduje wzrost trójglicerydów w surowicy i małych, gęstych cząstek LDL w surowicy”.

Źródło: G.D. Lawrence, Dietary fats and health: dietary recommendations in the context of scientific evidence, https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/23674795/ (23.04.2019).
Czerwone mięso

„Utlenianie wielonienasyconych kwasów tłuszczowych o długich łańcuchach oraz metabolitów kwasu arachidonowego (eikozanoidy) stanowi jeden z najważniejszych mechanizmów w patogenezie miażdżycy”.

Źródło: A. Skoczyńska, Rola lipidów w powstawaniu miażdżycy, https://docplayer.pl/22669307-Rola-lipidow-w-powstawaniu-miazdzycy-the-role-of-lipids-in-atherogenesis.html (23.04.2019).

„Istnieje związek przewlekłego procesu zapalnego z procesem miażdżycowym przez wpływ na dysfunkcję śródbłonka, oporność na insulinę czy podwyższony stres oksydacyjny”. 

Źródło: M. Dudziak, P. Deeg, G. Raczak, Wpływ procesu zapalnego na zmiany w układzie krążenia u chorych z przewlekłą niewydolnością nerek, „Kardiologia Polska” (2009) nr 67 (10).

„Miażdżycę można uznać zatem za chorobę zapalną, w której dysfunkcja śródbłonka jest objawem początkowym”.

Źródło: D. Sikorska, M. Szkudlarek i in., Przekrojowa ocena związku między stadium przewlekłej choroby nerek a wskaźnikami przewlekłego stanu zapalnego i wybranymi wskaźnikami zmian w układzie sercowo-naczyniowym, „Nowiny Lekarskie” (2013) nr 82(3), s. 197–203.

Kolejne cytaty:

„Podstawowym procesem patologicznym leżącym u podstaw rozwoju zmian miażdżycowych jest dysfunkcja śródbłonka, pojawiająca się w następstwie wysokiego stężenia frakcji LDL cholesterolu, zwiększonych sił ścinających (shear stress) w nadciśnieniu tętniczym, cukrzycy, hiperhomocysteinemii, niedotlenienia, wolnych rodników, infekcji czy w wyniku mechanicznych uszkodzeń”.

Źródło: K. Berek, R. Bobiński, Miażdżyca – choroba wieloczynnikowa, https://journals.viamedica.pl/problemy_pielegniarstwa/article/viewFile/23332/18558 (23.04.2019).

„Zaburzenie równowagi między procesami pro- a antyzapalnymi najprawdopodobniej prowadzi do powstania nacieku komórek układu immunologicznego w tym makrofagów i limfocytów T i rozpoczęcia budowy blaszki miażdżycowej.

Obecność limfocytów T w blaszce miażdżycowej odkryto 20 lat temu”.

Źródło: W. Łuczyński, A. Bossowski i in., Rola limfocytów T-regulatorowych w patogenezie zaburzeń immunologicznych towarzyszących otyłości i miażdżycy, http://31.186.81.235:8080/api/files/view/3452.pdf (23.04.2019).

„Homocysteina – jej wysokie stężenie zaburza hemostazę, funkcjonowanie śródbłonka oraz komórek mięśni gładkich w naczyniu (wzmaga ich proliferację)”.

„Zgodnie z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO, World Health Organization) z 1999 roku, uznaje się homocysteinę za czynnik ryzyka rozwoju powikłań układu sercowo-naczyniowego u chorych na nadciśnienie tętnicze”.

Źródło: K. Berek, R. Bobiński, Miażdżyca – choroba wieloczynnikowa, https://journals.viamedica.pl/problemy_pielegniarstwa/article/viewFile/23332/18558 (23.04.2019).

„Zaobserwowano, iż wysokie stężenie homocysteiny w surowicy krwi, jednego z niezależnych czynników ryzyka udaru niedokrwiennego, sprzyja rozwojowi niestabilnych zmian przez zwiększone uwalnianie i aktywację MMP (metaloproteinazy odpowiedzialne za degradację elementów łącznotkankowych)”.

Źródło: M. Jóźwicka, A. Głąbiński, Patogeneza rozwoju blaszki miażdżycowej w tętnicach szyjnych, http://psjd.icm.edu.pl/psjd/element/bwmeta1.element.psjd-e29f8432-ce57-4102-8e2e-2ef2b8ba1b9d (23.04.2019).

Dla wytrwałych

To tylko kilka z ogromnej liczby badań. Szczerze mówiąc, nie wiem po co to piszę, bo ci, co nie chcą uwierzyć, to i tak nie uwierzą, a ci, co mówią, że „odleciałam”, nie jestem dietetykiem, bo skończyłam PWSZ w Nysie, czy że nie jestem EBM (nie opieram się na badaniach) i tak coś wymyślą.

Zawsze się wspieram badaniami na konferencjach czy w moich wykładach, szkoleniach czy webinarach. Stale coś czytam. Wszystko, co mówię w swoich filmach, opieram na badaniach, tylko nie kolekcjonuje ich niczym ordery albo certyfikaty na ścianie. I to, i to się u mnie nie mieści.

Slide
Pobierz aplikację

i zacznij pracę nad swoją dietą!

Na koniec, dla najbardziej wytrwałych, polecam stronę Denise Minger, która bardzo merytorycznie rozprawia się z China Study (mieczem samurajskim wegan) i Panem Campbellem: The China Study: Fact or Fallacy?

Kilka ciekawych cytatów:

„W rzeczywistości, gdy patrzymy wyłącznie na zmienną śmierć ze wszystkich nowotworów, skojarzenie z białkiem roślinnym wynosi +12. Z białkiem zwierzęcym jest tylko +3. Dlaczego więc Campbell łączy białko zwierzęce z rakiem, ale sugeruje, że białko roślinne chroni przed nim?”.

„Ponadto oświadczenie Campbella na temat cholesterolu i raka pomija kilka istotnych punktów. Nie wspomina o tym, że poziom cholesterolu w osoczu jest również związany z kilkoma zmiennymi nieżywnościowymi, o których wiadomo, że zwiększają ryzyko zachorowania na raka – mianowicie zakażeniem schistosomatozą (korelacja + 34) i zakażeniem wirusem zapalenia wątroby typu B (korelacja + 30)”.

„Wygląda na to, że rak piersi może mieć powiązania z cukrem i alkoholem, a być może także z heksachlorocykloheksanem i zagrożeniami zawodowymi związanymi z pracą w przemyśle. Ponownie, dlaczego Campbell wyróżnia tłuszcz z produktów zwierzęcych, gdy obecne są inne –silniejsze – korelacje?

Z pewnością spożywanie przetworów mlecznych i mięsa ze zwierząt hodowlanych, którym wstrzyknięto hormony, może logicznie podnieść ryzyko raka piersi ze względu na zwiększoną ekspozycję na hormony, ale nie jest to podstawa do uogólniania wszystkich produktów zwierzęcych jako przyczynowych dla tej choroby. Nie ma też korelacji +18 dla podstaw kalorii tłuszczowych do wskazywania tłuszczu jako czynnika ryzyka raka piersi, gdy alkohol, przetworzony cukier i skrobia korelują jeszcze silniej. (Samo białko zwierzęce koreluje z rakiem piersi w wieku + 12 lat – co jest niższe niż korelacja raka piersi z jasnymi warzywami, spożyciem roślin strączkowych, owocami i wieloma innymi rzekomo zdrowymi pokarmami roślinnymi)”.

Kolejne cytaty:

„Ach, wygląda na to, że znów mamy do czynienia z Green Veggie Paradox. Ludzie z całorocznym dostępem do zielonych warzyw mają mniej raka żołądka, ale ludzie, którzy jedzą więcej zielonych warzyw, nie są chronieni. Po raz kolejny zasugeruję, że może tu być dostępna zmienna geograficzna specyficzna dla regionów uprawy warzyw”.

„Dlaczego Campbell oskarża pokarmy zwierzęce w chorobach układu krążenia (korelacja +1 dla białka zwierzęcego i -11 dla białka rybnego), ale nie wspominając, że mąka pszenna ma korelację +67 z zawałami serca i chorobą niedokrwienną serca i korelacjami białek roślinnych przy +25 z tymi warunkami?

Skoro mowa o pszenicy, dlaczego Campbell nie zauważa również korelacji astronomicznych z mąką pszenną z różnymi chorobami: +46 z rakiem szyjki macicy, +54 z chorobą nadciśnieniową serca, +47 z udarem, +41 z chorobami krwi i krwiotwórczymi narządów, a wspomniany powyżej +67 z zawałem mięśnia sercowego i chorobą wieńcową? (Żadna z tych korelacji również nie wydaje się być splątana z żadnymi zmiennymi podwyższającymi ryzyko)”.

PAMIĘTAJ!

JEŚLI POTRZEBUJESZ POMOCY, SKONSULTUJ SIĘ Z DIETETYKIEM KLINICZNYM AJWEN

Prawa autorskie – zapoznaj się!

Autor



Iwona Wierzbicka

Gdybym zrobiła ankietę, co nas zabija, to na pewno usłyszałabym, że czerwone mięso i cholesterol. Ale to nieprawda!

Poważnie, nie chce mi się stale tłumaczyć, bo jak to ktoś mądrze powiedział: wyśmianie jest pierwszym i ostatnim argumentem głupca… A zatem i tak to nie ma sensu.

Zdrowie zarezerwowane jest dla nielicznych, reszta podąża w sznureczku za wodzem sterującym tym, co mamy jeść, jak myśleć, co mówić, a później – czym się leczyć.

Wiele osób czyta to, co piszę, i śmieje się, nie chcąc nawet sprawdzić… Prawda mogłaby być bolesna. Badania nie są tajne, wystarczy wpisać w Google czy PubMed.

Jako że jestem osobą poszukującą (co się pewnie niektórym nie mieści w głowie, bo zakwalifikowali mnie do loży szarlatanerii bez wykształcenia), to przy okazji szukania informacji o probiotykach dla moich podopiecznych trafiłam przez przypadek na badania dotyczące mięsa.

Badania ciekawe, bo dotyczące pół miliona ludzi. Ale nim do tego przejdę…

Kilka słów o probiotykach

Probiotyki nie są dobre dla każdego, w szczególności Lactobacillus. Probiotyki również mogą nasilić SIBO, zespół GAPS, mgłę mózgową, a nawet przyczynić się u dzieci autystycznych do syndromu PANDA czy PANS.

U osób z nietolerancją histaminy mogą nasilić dolegliwości. Jest mnóstwo badań potwierdzających korzystne działanie poszczególnych szczepów.

To wszystko prawda – wiele osób może poczuć się tysiąc razy lepiej, gdy suplementuje zarówno Lactobacillus, jak i Bifidobacterium, ale są też i tacy, którzy mogą poczuć się znacznie gorzej.

Ale o probiotykach innym razem, bo teraz chcę się skupić na mięsie.

WHO – mięso nie jest rakotwórcze

Dnia 26 października 2015 roku WHO wydało raport nr 240 na temat rakotwórczości czerwonego mięsa i mięsa przetworzonego. Podkreśla w nim, że są jednoznaczne dowody na to, że mięso przetworzone jest rakotwórcze.

Klasyfikuje je z innymi produktami czy substancjami w grupie 1, natomiast mięso czerwone zostało sklasyfikowane w grupie 2A, jako prawdopodobnie wpływające na zwiększone ryzyko wywoływania nowotworów, z jednoczesnym zaznaczeniem, że brak w tej kwestii jednoznacznych dowodów.

Eksperci z WHO podkreślają, że każde 50 g przetworzonego mięsa zjadanego codziennie zwiększa ryzyko raka jelita grubego o 18%. Zatem im więcej się go zjada, tym wzrasta ryzyko. Według WHO najczęściej powiązanymi ze spożyciem mięsa są nowotwory trzustki, prostaty i jelita grubego.

Do przetworzonego mięsa zaliczono: kiełbasy, parówki, wędliny, mięso w puszkach, mięso przetworzone poprzez: peklowanie, fermentowanie, wędzenie czy dodanie substancji smakowych, polepszaczy i konserwantów.

Potencjalnie rakotwórcze substancje

Pomidory z chemią

Wśród produktów i substancji grupy 1 (pronowotworowej) znalazły się m.in.:

  • palenie tytoniu (również palenie bierne),
  • solarium,
  • aluminium,
  • arsen, który może znajdować się w wodzie pitnej (z maszyn w rozlewniach),
  • auramina, która jest stosowana jako żółty barwnik i środek antyseptyczny,
  • radon, który może gromadzić się w mieszkaniach (przechodzi z gleby) i może znajdować się w wodzie pitnej,
  • opary farb i klejów,
  • aflatoksyny, które są jednymi z bardziej rakotwórczych substancji dla wątroby (spleśniała żywność – niestety zmycie ich z zewnątrz tylko maskuje sytuację, bo przechodzą do całego produktu),
  • alkohol,
  • dym z kominów,
  • spaliny samochodowe,
  • polichlorowane bifenyle (PCB), które niestety akumulują się w tkance tłuszczowej zwierząt,
  • nitrozaminy (do ich prekursorów zaliczamy m.in. azotany i azotyny, które w naszym układzie pokarmowym mogą się przekształcić w rakotwórcze substancje),
  • kadm, który latami akumuluje się w organizmie (pochodzi m.in. z roślin korzeniowych, zbóż, zanieczyszczonych ryb i zwierząt, palenia papierosów, jak również z ziół z terenów przemysłowych),
  • tabletki antykoncepcyjne i terapia hormonalna zastępcza,
  • wirus EBV,
  • zakażenie Helicobacter pylori,
  • wirusowe zapalenie wątroby,
  • związki niklu,
  • talk,
  • promieniowanie rentgenowskie.

Analizując ilość potencjalnie rakotwórczych substancji, trudno jest zatem jednoznacznie powiedzieć, że osoba spożywająca czerwone mięso będzie bardziej narażona na wystąpienie nowotworu.

Jak widać, substancji jest wiele, a kluczową kwestią jest zmiana stylu życia i zmniejszenie ekspozycji na czynniki kancerogenne, które znajdują się w grupie 1 wg klasyfikacji WHO.

Badanie na półmilionowej populacji

Mięso na desce

„Ogólnie rzecz biorąc, nie znaleźliśmy statystycznie istotnego związku między spożyciem mięsa a przypadkowymi zgonami w większości przypadków. Względne zagrożenia związane z konsumpcją mięsa z innymi przyczynami śmierci (całkowita śmiertelność z powodu raka i CVD) były w niektórych przypadkach podobne pod względem wielkości do śmiertelności przypadkowej”.

„Stwierdziliśmy niewielki wzrost ryzyka całkowitej śmiertelności, a także śmiertelności z powodu raka i CVD przy wyższym spożyciu czerwonego i przetworzonego mięsa zarówno u mężczyzn, jak i u kobiet. Natomiast wyższe spożycie białego mięsa było związane z niewielkim spadkiem śmiertelności całkowitej i umieralności na raka u mężczyzn i kobiet”.

Źródło: R. Sinha, A.J. Cross, B.I. Graubard, M.F. Leitzmann, A. Schatzkin, Meat intake and mortality: a prospective study of over half a million people, https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/19307518/ (23.04.2019).

Wnioski: Mięso samo w sobie nie podnosi śmiertelności. Produkty poddane obróbce typu: dodatki konserwantów, smażenie, głęboki tłuszcz – już tak.

Czy Campbell się mylił?

Osobiście uważam, że tak… choć nie chciało mi się nigdy dokładnie studiować wyników The China Study. Byłaby to ponowna analiza danych i pisanie pracy magisterskiej. Na szczęście ktoś to już zrobił i ujawnił nieprawidłowe interpretacje Capbella.

Znalazłam dużo badań, że to nie mięso jest samo z siebie pronowotworowe. Wiele badań dowodzi też, że takie czynniki, jak sen, niebieskie światło, amalgamaty, bisfenole, pestycydy i wiele, wiele innych substancji działają pronowotworowo.

Powstały publikacje o żywieniu mitochondrialnych, w którym to kluczowe są: białko zwierzęce, cholesterol, żelazo, witaminy z grupy B czy zielone warzywa.

Jest masa publikacji o tym, jak niekorzystna dla wielu osób, a w szczególności dla dzieci autystycznych, jest kazeina.

Największe kłamstwo wszech czasów

Nasza fizjologia działa w ten sposób, że nie wytwarzamy sami kwasów omega-3 – DHA i EPA, muszą być dostarczone z zewnątrz. Mogą być konwertowane z ALA, ale ludzkie zęby nie są przystosowane do gryzienia siemienia lnianego czy nasion chia. Nie produkujemy witaminy B12, kiedy nie jemy produktów zwierzęcych. Hormony i witamina D3 powstają z cholesterolu.

Dla mnie na logikę (ale stale coś czytam i łączę fakty) teoria pronowotworowości mięsa i aterogenności cholesterolu to największe kłamstwo wszech czasów! Niestety, stale podtrzymywane przez koncerny.

Polecam tę stronę (The China Study Revisited: New Analysis of Raw Data Doesn’t Support Vegetarian Ideology. Harriet Hall).

Ciekawy cytat z powyższej strony:

„Dane pokazują, że cholesterol jest dodatnio związany z różnymi nowotworami, że cholesterol jest dodatnio związany z białkiem zwierzęcym i że cholesterol jest negatywnie związany z białkiem roślinnym. Tak więc poprzez dedukcję pośrednią zakładają, że białko zwierzęce jest związane z nowotworami i że zmniejszenie spożycia jest ochronne. 

Ale jeśli porównamy spożycie białka zwierzęcego bezpośrednio z rakiem, istnieje tyle ujemnych korelacji, co dodatnich, a żadna z tych korelacji nie osiąga poziomu istotności statystycznej. 

Porównując dietetyczne białko roślinne z różnymi typami nowotworów, istnieje wiele więcej pozytywnych korelacji, a jedna z nich wykazuje silne znaczenie statystyczne. Zmienna śmierć ze wszystkich nowotworów jest czterokrotnie silniej związana z białkiem roślinnym, jak z białkiem zwierzęcym.

Campbell mówi, że rak piersi jest związany z tłuszczem dietetycznym (który jest związany z spożyciem białka zwierzęcego). Dane wskazują na nieistotny związek z tłuszczem dietetycznym, ale silniejsze (nadal nieistotne) skojarzenia z kilkoma innymi czynnikami i znacznym związkiem z poziomem wina, alkoholu i glukozy we krwi”. 

„(Nieistotne) powiązanie raka piersi ze spożyciem roślin strączkowych jest praktycznie identyczne z (nieistotnym) związkiem z tłuszczem dietetycznym. Samo białko zwierzęce wykazuje słabszą korelację z rakiem piersi niż jasne warzywa, spożycie roślin strączkowych, owoce i wiele innych rzekomo zdrowych pokarmów roślinnych).

Wskazuje, że białko zwierzęce jest skorelowane z chorobą sercowo-naczyniową, ale nie wspomina, że ​​białko roślinne jest silniej skorelowane, a białko pszenicy jest znacznie, znacznie silniej skorelowane. Dane z chińskiego badania pokazują przeciwieństwo tego, co twierdzi Campbell: białko zwierzęce nie odpowiada większej liczbie chorób, nawet w najwyższych hrabstwach jedzących zwierzęta”.

Cholesterol

Podwyższony poziom cholesterolu we krwi jest oznaką stanu zapalnego, a nie jego spożywania z żywnością! Nic dziwnego, że pojawiają się badania, które błędnie korelują żywność zawierającą cholesterol z nowotworami czy zatkanymi tętnicami. Błąd skrótu myślowego!

To w sumie tak, jakby obwiniać strażaka o pożar tylko dlatego, że był na miejscu zdarzenia.

Są badania, które pokazują, że spożywanie tłuszczów roślinnych zawierających omega-6 czy też utlenione WNKT powodują podniesienie cholesterolu. Dlaczego? Oczywiste – stan zapalny!

Dowiedz się więcej: Po co nam cholesterol?

Są badania, które pokazują, że zwiększona konsumpcja fruktozy to stan zapalny i podwyższony poziom cholesterolu i trójglicerydów. Może warto zastanowić się nad sokoterapią owocową oraz syropem glukozowo-fruktozowym w żywności?

Kilka cytatów z mojego wykładu dotyczącego chorób kardiologicznych

„Tradycyjny pogląd na temat miażdżycy jako choroby wynikającej z odkładania się lipidów wydaje się być coraz mniej prawdopodobnym w obliczu rozległych i rosnących dowodów na to, że stan zapalny uczestniczy we wszystkich stadiach tej choroby, od początkowego uszkodzenia do końcowych powikłań zakrzepowych”.

Źródło: E. Golia, G. Limongelli i in., Inflammation and cardiovascular disease: from pathogenesis to therapeutic target, https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/25037581/ (23.04.2019).

„Nadmiar węglowodanów przekształca się w tłuszcze w celu efektywnego magazynowania energii, a ciało ludzkie syntetyzuje przede wszystkim (tłuszcze/tkankę tłuszczową) z nadmiaru węglowodanów.

W konsekwencji, z fizjologicznego punktu widzenia, nie ma powodu, aby sądzić, że zastąpienie tłuszczu w diecie węglowodanem przy stałym spożyciu kalorii znacznie polepszy profil lipidowy w surowicy. 

Rzeczywiście, dieta niskotłuszczowa o wysokiej zawartości węglowodanów powoduje wzrost trójglicerydów w surowicy i małych, gęstych cząstek LDL w surowicy”.

Źródło: G.D. Lawrence, Dietary fats and health: dietary recommendations in the context of scientific evidence, https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/23674795/ (23.04.2019).
Czerwone mięso

„Utlenianie wielonienasyconych kwasów tłuszczowych o długich łańcuchach oraz metabolitów kwasu arachidonowego (eikozanoidy) stanowi jeden z najważniejszych mechanizmów w patogenezie miażdżycy”.

Źródło: A. Skoczyńska, Rola lipidów w powstawaniu miażdżycy, https://docplayer.pl/22669307-Rola-lipidow-w-powstawaniu-miazdzycy-the-role-of-lipids-in-atherogenesis.html (23.04.2019).

„Istnieje związek przewlekłego procesu zapalnego z procesem miażdżycowym przez wpływ na dysfunkcję śródbłonka, oporność na insulinę czy podwyższony stres oksydacyjny”. 

Źródło: M. Dudziak, P. Deeg, G. Raczak, Wpływ procesu zapalnego na zmiany w układzie krążenia u chorych z przewlekłą niewydolnością nerek, „Kardiologia Polska” (2009) nr 67 (10).

„Miażdżycę można uznać zatem za chorobę zapalną, w której dysfunkcja śródbłonka jest objawem początkowym”.

Źródło: D. Sikorska, M. Szkudlarek i in., Przekrojowa ocena związku między stadium przewlekłej choroby nerek a wskaźnikami przewlekłego stanu zapalnego i wybranymi wskaźnikami zmian w układzie sercowo-naczyniowym, „Nowiny Lekarskie” (2013) nr 82(3), s. 197–203.

Kolejne cytaty:

„Podstawowym procesem patologicznym leżącym u podstaw rozwoju zmian miażdżycowych jest dysfunkcja śródbłonka, pojawiająca się w następstwie wysokiego stężenia frakcji LDL cholesterolu, zwiększonych sił ścinających (shear stress) w nadciśnieniu tętniczym, cukrzycy, hiperhomocysteinemii, niedotlenienia, wolnych rodników, infekcji czy w wyniku mechanicznych uszkodzeń”.

Źródło: K. Berek, R. Bobiński, Miażdżyca – choroba wieloczynnikowa, https://journals.viamedica.pl/problemy_pielegniarstwa/article/viewFile/23332/18558 (23.04.2019).

„Zaburzenie równowagi między procesami pro- a antyzapalnymi najprawdopodobniej prowadzi do powstania nacieku komórek układu immunologicznego w tym makrofagów i limfocytów T i rozpoczęcia budowy blaszki miażdżycowej.

Obecność limfocytów T w blaszce miażdżycowej odkryto 20 lat temu”.

Źródło: W. Łuczyński, A. Bossowski i in., Rola limfocytów T-regulatorowych w patogenezie zaburzeń immunologicznych towarzyszących otyłości i miażdżycy, http://31.186.81.235:8080/api/files/view/3452.pdf (23.04.2019).

„Homocysteina – jej wysokie stężenie zaburza hemostazę, funkcjonowanie śródbłonka oraz komórek mięśni gładkich w naczyniu (wzmaga ich proliferację)”.

„Zgodnie z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO, World Health Organization) z 1999 roku, uznaje się homocysteinę za czynnik ryzyka rozwoju powikłań układu sercowo-naczyniowego u chorych na nadciśnienie tętnicze”.

Źródło: K. Berek, R. Bobiński, Miażdżyca – choroba wieloczynnikowa, https://journals.viamedica.pl/problemy_pielegniarstwa/article/viewFile/23332/18558 (23.04.2019).

„Zaobserwowano, iż wysokie stężenie homocysteiny w surowicy krwi, jednego z niezależnych czynników ryzyka udaru niedokrwiennego, sprzyja rozwojowi niestabilnych zmian przez zwiększone uwalnianie i aktywację MMP (metaloproteinazy odpowiedzialne za degradację elementów łącznotkankowych)”.

Źródło: M. Jóźwicka, A. Głąbiński, Patogeneza rozwoju blaszki miażdżycowej w tętnicach szyjnych, http://psjd.icm.edu.pl/psjd/element/bwmeta1.element.psjd-e29f8432-ce57-4102-8e2e-2ef2b8ba1b9d (23.04.2019).

Dla wytrwałych

To tylko kilka z ogromnej liczby badań. Szczerze mówiąc, nie wiem po co to piszę, bo ci, co nie chcą uwierzyć, to i tak nie uwierzą, a ci, co mówią, że „odleciałam”, nie jestem dietetykiem, bo skończyłam PWSZ w Nysie, czy że nie jestem EBM (nie opieram się na badaniach) i tak coś wymyślą.

Zawsze się wspieram badaniami na konferencjach czy w moich wykładach, szkoleniach czy webinarach. Stale coś czytam. Wszystko, co mówię w swoich filmach, opieram na badaniach, tylko nie kolekcjonuje ich niczym ordery albo certyfikaty na ścianie. I to, i to się u mnie nie mieści.

Slide
Pobierz aplikację

i zacznij pracę nad swoją dietą!

Na koniec, dla najbardziej wytrwałych, polecam stronę Denise Minger, która bardzo merytorycznie rozprawia się z China Study (mieczem samurajskim wegan) i Panem Campbellem: The China Study: Fact or Fallacy?

Kilka ciekawych cytatów:

„W rzeczywistości, gdy patrzymy wyłącznie na zmienną śmierć ze wszystkich nowotworów, skojarzenie z białkiem roślinnym wynosi +12. Z białkiem zwierzęcym jest tylko +3. Dlaczego więc Campbell łączy białko zwierzęce z rakiem, ale sugeruje, że białko roślinne chroni przed nim?”.

„Ponadto oświadczenie Campbella na temat cholesterolu i raka pomija kilka istotnych punktów. Nie wspomina o tym, że poziom cholesterolu w osoczu jest również związany z kilkoma zmiennymi nieżywnościowymi, o których wiadomo, że zwiększają ryzyko zachorowania na raka – mianowicie zakażeniem schistosomatozą (korelacja + 34) i zakażeniem wirusem zapalenia wątroby typu B (korelacja + 30)”.

„Wygląda na to, że rak piersi może mieć powiązania z cukrem i alkoholem, a być może także z heksachlorocykloheksanem i zagrożeniami zawodowymi związanymi z pracą w przemyśle. Ponownie, dlaczego Campbell wyróżnia tłuszcz z produktów zwierzęcych, gdy obecne są inne –silniejsze – korelacje?

Z pewnością spożywanie przetworów mlecznych i mięsa ze zwierząt hodowlanych, którym wstrzyknięto hormony, może logicznie podnieść ryzyko raka piersi ze względu na zwiększoną ekspozycję na hormony, ale nie jest to podstawa do uogólniania wszystkich produktów zwierzęcych jako przyczynowych dla tej choroby. Nie ma też korelacji +18 dla podstaw kalorii tłuszczowych do wskazywania tłuszczu jako czynnika ryzyka raka piersi, gdy alkohol, przetworzony cukier i skrobia korelują jeszcze silniej. (Samo białko zwierzęce koreluje z rakiem piersi w wieku + 12 lat – co jest niższe niż korelacja raka piersi z jasnymi warzywami, spożyciem roślin strączkowych, owocami i wieloma innymi rzekomo zdrowymi pokarmami roślinnymi)”.

Kolejne cytaty:

„Ach, wygląda na to, że znów mamy do czynienia z Green Veggie Paradox. Ludzie z całorocznym dostępem do zielonych warzyw mają mniej raka żołądka, ale ludzie, którzy jedzą więcej zielonych warzyw, nie są chronieni. Po raz kolejny zasugeruję, że może tu być dostępna zmienna geograficzna specyficzna dla regionów uprawy warzyw”.

„Dlaczego Campbell oskarża pokarmy zwierzęce w chorobach układu krążenia (korelacja +1 dla białka zwierzęcego i -11 dla białka rybnego), ale nie wspominając, że mąka pszenna ma korelację +67 z zawałami serca i chorobą niedokrwienną serca i korelacjami białek roślinnych przy +25 z tymi warunkami?

Skoro mowa o pszenicy, dlaczego Campbell nie zauważa również korelacji astronomicznych z mąką pszenną z różnymi chorobami: +46 z rakiem szyjki macicy, +54 z chorobą nadciśnieniową serca, +47 z udarem, +41 z chorobami krwi i krwiotwórczymi narządów, a wspomniany powyżej +67 z zawałem mięśnia sercowego i chorobą wieńcową? (Żadna z tych korelacji również nie wydaje się być splątana z żadnymi zmiennymi podwyższającymi ryzyko)”.

PAMIĘTAJ!

JEŚLI POTRZEBUJESZ POMOCY, SKONSULTUJ SIĘ Z DIETETYKIEM KLINICZNYM AJWEN

Prawa autorskie – zapoznaj się!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Autor

Iwona Wierzbicka
23 kwietnia 2019

Tagi

Komentarzy: 1

  1. Monika Mastyk 25 lutego 2023 o 17:51

    Wspaniały artykuł pełen konkretów. Dziękuję serdecznie 🙂

Pozostaw komentarz

Trzeba się zalogować, aby dodawać komentarze.

Administratorem Państwa danych osobowych jest osobowych jest Iwona Wierzbicka, prowadząca działalność gospodarczą pod firmą Ajwendieta Dietetyka Kliniczna Iwona Wierzbicka (NIP: 9910011175). Dane osobowe przetwarzane będą wyłącznie w prawnie usprawiedliwionych celach administratora danych polegających na prezentowaniu komentarzy dotyczących funkcjonowania serwisu internetowego oraz jakości towarów i usług w nim dostępnych. Podanie przez Państwa danych osobowych jest dobrowolne, ale też niezbędne do opublikowania komentarza. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Państwa danych osobowych mogą Państwo znaleźć w naszej Polityce prywatności na temat zasad przetwarzania danych osobowych.

Podobne tematy

detoks

Detoks – zadbaj, by organizm sam się oczyszczał

O tym, że żywność jest kiepskiej jakości, nie trzeba specjalnie przypominać. Skoro tak jest, zadbaj o swój detoks! Jeśli chodzi o mięso, to wiadomo – zawiera antybiotyki. Z kolei rośliny to niewielkie ilości witamin i minerałów, glifosat, GMO, sztuczne nawozy, wielokrotne…

WIĘCEJ >

Praca z ludźmi jest piękna i trudna

Praca z ludźmi to najtrudniejsza ze wszystkich prac. Daje radość i smutki. Wymaga siły, empatii, zrozumienia, wyrozumiałości dla czyichś frustracji, którymi często jestem obrzucana. Czasami trzeba pogłaskać, czasami dać przysłowiowego kopa w tyłek, czasami tylko…

WIĘCEJ >
fobia tłuszczowa

Fobia tłuszczowa – czy tłuszcz zwierzęcy jest szkodliwy?

Iwona Wierzbicka dla Magazyn Strefa Trenera o strachu przed tłustymi produktami i modzie na produkty light. Co dzieje się gdy zjemy za dużo tłuszczu, a co kiedy zbyt wiele węglowodanów. Racjonalne żywienie może spowodować pozytywne

WIĘCEJ >
tarczyca

Tarczyca – co lubi, a czego nie?

Kiedyś sama zmagałam z niedoczynnością tarczycy. Sucha skóra, szorstkie włosy, senność… Teraz mam to za sobą. Nie biorę hormonów, a tarczyca powiększyła się z 10 ml do 15 ml. Jest normoechogeniczna. Za to twoja tarczyca…

WIĘCEJ >