Czerwone wino jest źródłem wielu substancji, które uważa się za korzystne dla zdrowia. Zawiera m.in. polifenole (np. resweratrol) czy antocyjany i w związku z tym może być uznawane za produkt mający działanie przeciwnowotworowe, antyoksydacyjne, przeciwzapalne czy wspierające układ krążenia. Czy rzeczywiście tak jest? Czy okazjonalnie wypita lampka wina faktycznie będzie dobra dla naszego zdrowia?
Pamiętajmy, że jest wiele innych produktów, które mają np. większą zawartość resweratrolu niż czerwone wino. Na przykład 1 l wina zawiera około 2 mg resweratrolu. Żeby sobie dostarczyć przynajmniej 50 mg (co jest minimalną dawką), trzeba byłoby wypić aż 25 l wina. Są też inne produkty, które są źródłem resweratrolu, jak chociażby owoce jagodowe, które dodatkowo zawierają antocyjany. Natomiast na poprawę krążenia równie dobrze można wypić sok z acai, aronii czy herbatę ziołową z tych roślin.
Regularne picie czerwonego wina i ogólnie alkoholu może przyczynić się do stłuszczenia czy marskości wątroby. Warto w takiej sytuacji sprawdzać próby wątrobowe, czyli zbadać: AlAT (ALT), AspAT (AST), GGTP i bilirubinę. Zwłaszcza w przypadku regularnego picia wina można zauważyć podwyższony wskaźnik GGTP.
Kto nie może sobie na to pozwolić?
Kto na pewno powinien wyeliminować alkohol z diety? Przede wszystkim osoby z zaburzeniami gospodarki węglowodanowej, zwłaszcza borykające się z insulinoopornością. Dlaczego? Alkohol może przyczynić się do podwyższenia poziomu insuliny. Widać to na podstawie wzrostu masy ciała lub po tym, że waga się zatrzymuje pomimo początkowego spadku.
Podwyższony poziom insuliny może się utrzymywać przez kilka dni, nawet do tygodnia. Jeżeli ktoś np. odżywia się zgodnie z dietą i w ciągu tygodnia jego masa ciała spada, a w sobotę w nagrodę wypije lampkę wina, to przy zaburzeniach gospodarki węglowodanowej może się okazać, że przez kolejny tydzień jego masa ciała albo ani drgnie, albo zacznie stopniowo wzrastać. Może się tak zdarzyć, nawet jeśli od kolejnego dnia od wypicia lampki wina przestrzegamy diety.
Kto jeszcze powinien wyeliminować alkohol? Na pewno osoby z zaburzeniami metylacji, czyli z polimorfizmem genu MTHFR (szczególnie w wersji homozygoty). W takim przypadku organizm ma trudności z usuwaniem toksyn, a alkohol właśnie nią jest.
Sięganie po różnego typu trunki nie będzie też wskazane u osób, które mają problemy w histaminą (np. nietolerancja histaminy, kłopot z enzymem DAO, alergie, które przyczyniają się do wydzielania histaminy. Wino przyczynia się do obniżenia aktywności DAO, czyli enzymu, który rozkłada histaminę, przez co jej poziom w organizmie będzie większy.
Wino i alkohol powinny też wyeliminować osoby cierpiące na choroby autoimmunologiczne. Tego typu napoje potęgują stan zapalny, co np. przyczynia się do zwiększonej produkcji cytokin prozapalnych.
Ponadto alkohol w każdej postaci ma negatywny wpływ na mikroflorę jelitową. Jego picie może przyczynić się do wystąpienia dysbiozy albo pogłębić już istniejącą.
Na pewno nie mogą sięgać po lampkę wina kobiety w ciąży. W tym stanie picie alkoholu jest stanowczo zabronione.
Okazjonalnie – co to znaczy?
Picie wina należy rozpatrywać raczej w kontekście dostarczania sobie przyjemności niż dbania o zdrowie. Na taką chwilę zapomnienia mogę sobie pozwolić osoby zdrowe, czyli takie, które nie mają problemów z nadmierną masą ciała, gospodarką węglowodanową, histaminą, alergiami, jelitami itd. Przy czym okazjonalne sięganie po alkohol to nie jest raczej raz w tygodniu, lecz rzadziej.
Przykładowe skutki spożywania alkoholu:
- upośledzenie działania wątroby;
- zaburzenia wchłaniania składników pokarmowych w jelicie cienkim;
- uszkodzenie śluzówki dwunastnicy i jelita czczego;
- nadmierny rozrost bakterii w jelicie cienkim (SIBO), co nasila dolegliwości dyspeptyczne i bólowe;
- upośledzenie funkcjonowania układu nerwowego i śmierć szarych komórek;
- upośledzenie działania trzustki.
Warto również wspomnieć, że wielu z nas nie odżywia się prawidłowo. Jeśli do tej chemii, która znajduje się w żywności, i leków, które bierzemy, dojdzie jeszcze alkohol, to tym bardziej zatruwamy swój organizm. Im więcej alkoholu w diecie, tym większe ryzyko wystąpienia powikłań zdrowotnych.
Sprawdź nasze e-booki:
Autor
Iwona Wierzbicka
Czerwone wino jest źródłem wielu substancji, które uważa się za korzystne dla zdrowia. Zawiera m.in. polifenole (np. resweratrol) czy antocyjany i w związku z tym może być uznawane za produkt mający działanie przeciwnowotworowe, antyoksydacyjne, przeciwzapalne czy wspierające układ krążenia. Czy rzeczywiście tak jest? Czy okazjonalnie wypita lampka wina faktycznie będzie dobra dla naszego zdrowia?
Pamiętajmy, że jest wiele innych produktów, które mają np. większą zawartość resweratrolu niż czerwone wino. Na przykład 1 l wina zawiera około 2 mg resweratrolu. Żeby sobie dostarczyć przynajmniej 50 mg (co jest minimalną dawką), trzeba byłoby wypić aż 25 l wina. Są też inne produkty, które są źródłem resweratrolu, jak chociażby owoce jagodowe, które dodatkowo zawierają antocyjany. Natomiast na poprawę krążenia równie dobrze można wypić sok z acai, aronii czy herbatę ziołową z tych roślin.
Regularne picie czerwonego wina i ogólnie alkoholu może przyczynić się do stłuszczenia czy marskości wątroby. Warto w takiej sytuacji sprawdzać próby wątrobowe, czyli zbadać: AlAT (ALT), AspAT (AST), GGTP i bilirubinę. Zwłaszcza w przypadku regularnego picia wina można zauważyć podwyższony wskaźnik GGTP.
Kto nie może sobie na to pozwolić?
Kto na pewno powinien wyeliminować alkohol z diety? Przede wszystkim osoby z zaburzeniami gospodarki węglowodanowej, zwłaszcza borykające się z insulinoopornością. Dlaczego? Alkohol może przyczynić się do podwyższenia poziomu insuliny. Widać to na podstawie wzrostu masy ciała lub po tym, że waga się zatrzymuje pomimo początkowego spadku.
Podwyższony poziom insuliny może się utrzymywać przez kilka dni, nawet do tygodnia. Jeżeli ktoś np. odżywia się zgodnie z dietą i w ciągu tygodnia jego masa ciała spada, a w sobotę w nagrodę wypije lampkę wina, to przy zaburzeniach gospodarki węglowodanowej może się okazać, że przez kolejny tydzień jego masa ciała albo ani drgnie, albo zacznie stopniowo wzrastać. Może się tak zdarzyć, nawet jeśli od kolejnego dnia od wypicia lampki wina przestrzegamy diety.
Kto jeszcze powinien wyeliminować alkohol? Na pewno osoby z zaburzeniami metylacji, czyli z polimorfizmem genu MTHFR (szczególnie w wersji homozygoty). W takim przypadku organizm ma trudności z usuwaniem toksyn, a alkohol właśnie nią jest.
Sięganie po różnego typu trunki nie będzie też wskazane u osób, które mają problemy w histaminą (np. nietolerancja histaminy, kłopot z enzymem DAO, alergie, które przyczyniają się do wydzielania histaminy. Wino przyczynia się do obniżenia aktywności DAO, czyli enzymu, który rozkłada histaminę, przez co jej poziom w organizmie będzie większy.
Wino i alkohol powinny też wyeliminować osoby cierpiące na choroby autoimmunologiczne. Tego typu napoje potęgują stan zapalny, co np. przyczynia się do zwiększonej produkcji cytokin prozapalnych.
Ponadto alkohol w każdej postaci ma negatywny wpływ na mikroflorę jelitową. Jego picie może przyczynić się do wystąpienia dysbiozy albo pogłębić już istniejącą.
Na pewno nie mogą sięgać po lampkę wina kobiety w ciąży. W tym stanie picie alkoholu jest stanowczo zabronione.
Okazjonalnie – co to znaczy?
Picie wina należy rozpatrywać raczej w kontekście dostarczania sobie przyjemności niż dbania o zdrowie. Na taką chwilę zapomnienia mogę sobie pozwolić osoby zdrowe, czyli takie, które nie mają problemów z nadmierną masą ciała, gospodarką węglowodanową, histaminą, alergiami, jelitami itd. Przy czym okazjonalne sięganie po alkohol to nie jest raczej raz w tygodniu, lecz rzadziej.
Przykładowe skutki spożywania alkoholu:
- upośledzenie działania wątroby;
- zaburzenia wchłaniania składników pokarmowych w jelicie cienkim;
- uszkodzenie śluzówki dwunastnicy i jelita czczego;
- nadmierny rozrost bakterii w jelicie cienkim (SIBO), co nasila dolegliwości dyspeptyczne i bólowe;
- upośledzenie funkcjonowania układu nerwowego i śmierć szarych komórek;
- upośledzenie działania trzustki.
Warto również wspomnieć, że wielu z nas nie odżywia się prawidłowo. Jeśli do tej chemii, która znajduje się w żywności, i leków, które bierzemy, dojdzie jeszcze alkohol, to tym bardziej zatruwamy swój organizm. Im więcej alkoholu w diecie, tym większe ryzyko wystąpienia powikłań zdrowotnych.
Sprawdź nasze e-booki:
Autor
Tagi
Administratorem Państwa danych osobowych jest osobowych jest Iwona Wierzbicka, prowadząca działalność gospodarczą pod firmą Ajwendieta Dietetyka Kliniczna Iwona Wierzbicka (NIP: 9910011175). Dane osobowe przetwarzane będą wyłącznie w prawnie usprawiedliwionych celach administratora danych polegających na prezentowaniu komentarzy dotyczących funkcjonowania serwisu internetowego oraz jakości towarów i usług w nim dostępnych. Podanie przez Państwa danych osobowych jest dobrowolne, ale też niezbędne do opublikowania komentarza. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Państwa danych osobowych mogą Państwo znaleźć w naszej Polityce prywatności na temat zasad przetwarzania danych osobowych.
Podobne tematy
Ile posiłków należy jeść przy insulinooporności?
Ile posiłków należy jeść przy insulinooporności? Odpowiedź na to pytanie nie jest ani prosta, ani jednoznaczna i najczęściej brzmi: to zależy. W dodatku zależy od bardzo wielu kwestii, m.in. od tego, jak wyglądają wyniki badań,…
WIĘCEJ >Czy mam insulinooporność?
Czy mam insulinooporność? – to pytanie, które obecnie zadaje sobie coraz więcej kobiet i mężczyzn. Jest kilka symptomów, które mogą sugerować, że ten problem dotyka cię bezpośrednio. Na co zwrócić uwagę? Objawy Kiedy możesz podejrzewać, że…
WIĘCEJ >Alkohol – dieta, insulinooporność, autoimmunologia
Dowiedz się jaki wpływ ma alkohol na Twoją dietę, insulinooporność i choroby autoimmunologiczne. Jak wpływa na wątrobę. Czy pić i jaki pić.
WIĘCEJ >Masz insulinooporność? Te rady są dla ciebie!
Masz insulinooporność? Przez trzy miesiące wypróbuj na sobie poniższe sposoby i sprawdź, jak się poczujesz. Te rady są właściwie dla każdego – dla zdrowia! Co jest ważne? Czysta micha – zrezygnuj (tak na 100%, a…
WIĘCEJ >