Cukier to nałóg – wiem to od dawna, żadnej Ameryki nie odkryłam, ale ostatnio uświadomiłam sobie, że to ciężka walka.
Te rozmyślenia są w nawiązaniu do mojego ostatniego wpisu. Często przegrywam walkę o człowieka w aspekcie dietetycznym. Słyszę w słuchawce: „Nie przyjdę na konsultację – nie radzę sobie ze słodyczami”, „Przegrałam, słodycze wygrały” albo „Nie radzę sobie z chlebem, nie mogę bez niego żyć”. Dlaczego to nie jest takie proste? Pomimo otrzymanej diety, wytycznych, rozmowy z dietetykiem, motywacji… Niby to wszystko rozumiesz, ale tak trudno to wprowadzić w życie.
A ilu alkoholików, narkomanów, palaczy porzuci nałóg, gdy powiesz mu, aby rzucił palenie, przestał pić albo brać narkotyki? Ile osób posłucha twojego tłumaczenia, że to szkodliwe, niszczy zdrowie, można umrzeć, że cierpi na tym cała rodzina? Nawet jeśli ktoś tego wysłucha, ile osób wytrwa w postanowieniu niewracania do nałogu? Profesjonalna terapia? Szanse są na pewno większe, ale żeby była skuteczna, nie może być przymusowa. Trzeba sięgnąć dna, trzeba zrozumieć i trzeba chcieć.
Jesteśmy uzależnieni
Przychodzi pacjent do dietetyka, chce schudnąć, często poprawić zdrowie (coraz więcej osób boryka się z różnymi chorobami i dolegliwościami). Wielu ludzi nie spodziewa się, że jedzenie ma aż taki wpływ, że należy zrezygnować ze słodyczy, a nawet pieczywa czy klusek. Być może niektórzy nie brali tego pod uwagę albo nie spodziewali się, że trzeba będzie z tego zrezygnować już na zawsze. Jak teraz żyć, skoro do tej pory codziennie jadło się chleb? Jak wytrwać bez ciasta do kawy podczas spotkań towarzyskich, świąt i imprez?
Skoro porównuję spożywanie cukru do nałogu, to czy alkoholik, który przeszedł odwyk, terapię, jest w grupie AA może na imprezie napić się lampki wina? A palacz po rzuceniu palenia może zapalić raz na jakiś czas? Nie, każdy z nich po takim incydencie powróci do nałogu. Zatem nie rozumiem, dlaczego ludzie przyzwalają sobie na odstępstwa, jeżeli chodzi o słodycze?
„Słodyczoholik”
Słodyczy nikt nie piętnuje i nikt nie widzi w tym społecznego problemu. Dlaczego ganisz palacza, a nie robisz tego samego w stosunku do jedzących słodycze? Palacz dostanie raka, spala pieniądze. A „słodyczoholik” czy
„węglowodanoholik”? Oni też „przeżerają” pieniądze i to często niemałe kwoty.
Im więcej jesz, tym bardziej się w tym zatracasz. Życie bez ciastka staje się niemożliwe. Jesz, bo co powiedzą inni, jak odmówisz – będą cię wytykać palcem, będą pytać, czy jesteś na diecie i będą wmawiać, że od jednego ciastka jeszcze nikt nie umarł. Sami siebie trują i uważają, że to niegrzeczne, abyś im w tym nie towarzyszył.
Obejrzyj film: Samotność w dietetycznej rzeczywistości
Czytasz etykiety słodyczy? Nie? To zajrzyj tutaj. Uważasz, że dzieci powinny jeść słodycze? Niestety, często słyszę, że tak, bo cukier krzepi. A chemia też krzepi? W słodyczach jest jej ogrom!
Słodycze wpływają toksycznie na mózg, w przeciwnym wypadku człowiek nie robiłby tego rodzinie. Podczas świąt albo urodzin życzymy sobie zdrowia, podkreślamy, że to ono jest najważniejsze, a później dajemy w prezencie czekoladki.
Czy słodycze są zdrowe? Każdy przedszkolak odpowie, że nie. Dlaczego więc rodzice, babcie, ciotki dają je dzieciom w prezencie i mówią, że to „na zdrowie”? Wpajają im dobre nawyki żywieniowe na przyszłość, a dziecko tyje przez złe geny?
Do czego prowadzi jedzenie słodyczy?
Słodycze, kluski, pierogi, pszenica, nadmiar węglowodanów powodują (oczywiście w dużym uproszczeniu):
- skoki cukru – wyrzuty insuliny – insulinooporność,
- zespół policystycznych jajników,
- zaburzenia hormonalne: u chłopców rośnie biust, u dziewcząt rośnie wąsik,
- otyłość, a wraz z nią: nadciśnienie, wzrost cholesterolu i trójglicerydów, stłuszczenie narządów wewnętrznych, nadciśnienie, problemy ortopedyczne,
- cukrzycę,
- wzrost nowotworów (rak lubi cukier),
- wzrost Candidy – co wpływa na ciało i umysł,
- skoki cukru, a co za tym idzie senność, rozdrażnienie, apatię, brak chęci do spacerów i zabawy z dzieckiem, depresję, nadpobudliwość i agresję u dzieci,
- niskie poczucie własnej wartości – niezadowolenie z ciała, brak szacunku do swojej słabej silnej woli,
- zaburzenia pracy jelit,
- wzdęcia, zgagę, refluks.
Mogłabym tak jeszcze długo wymieniać. Chemia w słodyczach, podobnie jak zmienione genetycznie zboża, może mieć dodatkowo ogromne znaczenie w promowaniu chorób autoimmunologicznych (Hashimoto, RZS, AZS, SM, SLE).
Czy wciąż uważasz, że to „na zdrowie”?
Słodycze powinny być piętnowane społecznie, nie powinno być przyzwolenia na spożywanie ich przez dzieci. Lepiej częstować warzywami, owocami i orzechami!
Dlaczego tak trudno zrezygnować ze słodyczy?
Słodycze to nałóg, z którego trudno się wydostać. Dlaczego?
- Duże wyrzuty insuliny, wywołane nadużywaniem węglowodanów, przy każdej próbie ich odstawienia powodują spadki cukru, trzęsawkę, zimne poty lub przeogromną chęć na zjedzenie słodyczy. Jeżeli detoks alkoholika trwa dwa tygodnie, to detoks od cukru może trwać tydzień, dwa tygodnie, miesiąc, a może nie być wcale możliwy. Przy ogromnym wyrzucie insuliny każda próba odstawienia kończy się tym samym. Tak się nie da funkcjonować, czasami potrzebny jest endokrynolog i leki odblokowujące receptory insulinowe. Często jednak, zanim trafimy do specjalisty, znowu jemy słodycze i inne węglowodany, bo trudno nam bez tego żyć.
- Otoczenie, które namawia: „Zjedz”, „Ze mną nie zjesz?”, „Za ciocię nie zjesz?”, „Jak to na moich urodzinach nie zjesz”, „Nie wygłupiaj się”, „A co się odchudzasz?”, „A z czego ty się odchudzasz?” – dla świętego spokoju zjadasz i już jesteś w węglowodanowych sidłach, insulina zaczyna działać, a ona zadba, abyś zaczynał od nowa, od punktu pierwszego.
Posłuchaj jeszcze audycji o uzależnieniu od cukru.
Dołącz do naszej grupy wsparcia na Facebooku
Autor
Iwona Wierzbicka
Cukier to nałóg – wiem to od dawna, żadnej Ameryki nie odkryłam, ale ostatnio uświadomiłam sobie, że to ciężka walka.
Te rozmyślenia są w nawiązaniu do mojego ostatniego wpisu. Często przegrywam walkę o człowieka w aspekcie dietetycznym. Słyszę w słuchawce: „Nie przyjdę na konsultację – nie radzę sobie ze słodyczami”, „Przegrałam, słodycze wygrały” albo „Nie radzę sobie z chlebem, nie mogę bez niego żyć”. Dlaczego to nie jest takie proste? Pomimo otrzymanej diety, wytycznych, rozmowy z dietetykiem, motywacji… Niby to wszystko rozumiesz, ale tak trudno to wprowadzić w życie.
A ilu alkoholików, narkomanów, palaczy porzuci nałóg, gdy powiesz mu, aby rzucił palenie, przestał pić albo brać narkotyki? Ile osób posłucha twojego tłumaczenia, że to szkodliwe, niszczy zdrowie, można umrzeć, że cierpi na tym cała rodzina? Nawet jeśli ktoś tego wysłucha, ile osób wytrwa w postanowieniu niewracania do nałogu? Profesjonalna terapia? Szanse są na pewno większe, ale żeby była skuteczna, nie może być przymusowa. Trzeba sięgnąć dna, trzeba zrozumieć i trzeba chcieć.
Jesteśmy uzależnieni
Przychodzi pacjent do dietetyka, chce schudnąć, często poprawić zdrowie (coraz więcej osób boryka się z różnymi chorobami i dolegliwościami). Wielu ludzi nie spodziewa się, że jedzenie ma aż taki wpływ, że należy zrezygnować ze słodyczy, a nawet pieczywa czy klusek. Być może niektórzy nie brali tego pod uwagę albo nie spodziewali się, że trzeba będzie z tego zrezygnować już na zawsze. Jak teraz żyć, skoro do tej pory codziennie jadło się chleb? Jak wytrwać bez ciasta do kawy podczas spotkań towarzyskich, świąt i imprez?
Skoro porównuję spożywanie cukru do nałogu, to czy alkoholik, który przeszedł odwyk, terapię, jest w grupie AA może na imprezie napić się lampki wina? A palacz po rzuceniu palenia może zapalić raz na jakiś czas? Nie, każdy z nich po takim incydencie powróci do nałogu. Zatem nie rozumiem, dlaczego ludzie przyzwalają sobie na odstępstwa, jeżeli chodzi o słodycze?
„Słodyczoholik”
Słodyczy nikt nie piętnuje i nikt nie widzi w tym społecznego problemu. Dlaczego ganisz palacza, a nie robisz tego samego w stosunku do jedzących słodycze? Palacz dostanie raka, spala pieniądze. A „słodyczoholik” czy
„węglowodanoholik”? Oni też „przeżerają” pieniądze i to często niemałe kwoty.
Im więcej jesz, tym bardziej się w tym zatracasz. Życie bez ciastka staje się niemożliwe. Jesz, bo co powiedzą inni, jak odmówisz – będą cię wytykać palcem, będą pytać, czy jesteś na diecie i będą wmawiać, że od jednego ciastka jeszcze nikt nie umarł. Sami siebie trują i uważają, że to niegrzeczne, abyś im w tym nie towarzyszył.
Obejrzyj film: Samotność w dietetycznej rzeczywistości
Czytasz etykiety słodyczy? Nie? To zajrzyj tutaj. Uważasz, że dzieci powinny jeść słodycze? Niestety, często słyszę, że tak, bo cukier krzepi. A chemia też krzepi? W słodyczach jest jej ogrom!
Słodycze wpływają toksycznie na mózg, w przeciwnym wypadku człowiek nie robiłby tego rodzinie. Podczas świąt albo urodzin życzymy sobie zdrowia, podkreślamy, że to ono jest najważniejsze, a później dajemy w prezencie czekoladki.
Czy słodycze są zdrowe? Każdy przedszkolak odpowie, że nie. Dlaczego więc rodzice, babcie, ciotki dają je dzieciom w prezencie i mówią, że to „na zdrowie”? Wpajają im dobre nawyki żywieniowe na przyszłość, a dziecko tyje przez złe geny?
Do czego prowadzi jedzenie słodyczy?
Słodycze, kluski, pierogi, pszenica, nadmiar węglowodanów powodują (oczywiście w dużym uproszczeniu):
- skoki cukru – wyrzuty insuliny – insulinooporność,
- zespół policystycznych jajników,
- zaburzenia hormonalne: u chłopców rośnie biust, u dziewcząt rośnie wąsik,
- otyłość, a wraz z nią: nadciśnienie, wzrost cholesterolu i trójglicerydów, stłuszczenie narządów wewnętrznych, nadciśnienie, problemy ortopedyczne,
- cukrzycę,
- wzrost nowotworów (rak lubi cukier),
- wzrost Candidy – co wpływa na ciało i umysł,
- skoki cukru, a co za tym idzie senność, rozdrażnienie, apatię, brak chęci do spacerów i zabawy z dzieckiem, depresję, nadpobudliwość i agresję u dzieci,
- niskie poczucie własnej wartości – niezadowolenie z ciała, brak szacunku do swojej słabej silnej woli,
- zaburzenia pracy jelit,
- wzdęcia, zgagę, refluks.
Mogłabym tak jeszcze długo wymieniać. Chemia w słodyczach, podobnie jak zmienione genetycznie zboża, może mieć dodatkowo ogromne znaczenie w promowaniu chorób autoimmunologicznych (Hashimoto, RZS, AZS, SM, SLE).
Czy wciąż uważasz, że to „na zdrowie”?
Słodycze powinny być piętnowane społecznie, nie powinno być przyzwolenia na spożywanie ich przez dzieci. Lepiej częstować warzywami, owocami i orzechami!
Dlaczego tak trudno zrezygnować ze słodyczy?
Słodycze to nałóg, z którego trudno się wydostać. Dlaczego?
- Duże wyrzuty insuliny, wywołane nadużywaniem węglowodanów, przy każdej próbie ich odstawienia powodują spadki cukru, trzęsawkę, zimne poty lub przeogromną chęć na zjedzenie słodyczy. Jeżeli detoks alkoholika trwa dwa tygodnie, to detoks od cukru może trwać tydzień, dwa tygodnie, miesiąc, a może nie być wcale możliwy. Przy ogromnym wyrzucie insuliny każda próba odstawienia kończy się tym samym. Tak się nie da funkcjonować, czasami potrzebny jest endokrynolog i leki odblokowujące receptory insulinowe. Często jednak, zanim trafimy do specjalisty, znowu jemy słodycze i inne węglowodany, bo trudno nam bez tego żyć.
- Otoczenie, które namawia: „Zjedz”, „Ze mną nie zjesz?”, „Za ciocię nie zjesz?”, „Jak to na moich urodzinach nie zjesz”, „Nie wygłupiaj się”, „A co się odchudzasz?”, „A z czego ty się odchudzasz?” – dla świętego spokoju zjadasz i już jesteś w węglowodanowych sidłach, insulina zaczyna działać, a ona zadba, abyś zaczynał od nowa, od punktu pierwszego.
Posłuchaj jeszcze audycji o uzależnieniu od cukru.
Dołącz do naszej grupy wsparcia na Facebooku
Autor
Tagi
Komentarzy: 14
Pozostaw komentarz
Trzeba się zalogować, aby dodawać komentarze.
Administratorem Państwa danych osobowych jest osobowych jest Iwona Wierzbicka, prowadząca działalność gospodarczą pod firmą Ajwendieta Dietetyka Kliniczna Iwona Wierzbicka (NIP: 9910011175). Dane osobowe przetwarzane będą wyłącznie w prawnie usprawiedliwionych celach administratora danych polegających na prezentowaniu komentarzy dotyczących funkcjonowania serwisu internetowego oraz jakości towarów i usług w nim dostępnych. Podanie przez Państwa danych osobowych jest dobrowolne, ale też niezbędne do opublikowania komentarza. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Państwa danych osobowych mogą Państwo znaleźć w naszej Polityce prywatności na temat zasad przetwarzania danych osobowych.
Podobne tematy
Tłuszcze – czy na pewno są zdrowe?
Tłuszcze to – obok białka i węglowodanów – główne makroskładniki obecne w żywności. Od kilkudziesięciu lat środowisko dietetyczne piętnuje tłuszcze. Uznaje się je za przyczynę miażdżycy, chorób serca, podwyższonego cholesterolu oraz obwinia się je za…
WIĘCEJ >Śmietany w Tesco – przegląd
Nie rozumiem sensu produktów typu: miks mleczny, ukwaszona emulsja tłuszczowa, kremowy mix. Do czego to zostało wymyślone i w jakim celu? Chcesz olej roślinny - polej oliwą, chcesz coś białego - śmietaną lub jogurtem, albo
WIĘCEJ >Bądź na TAK! Myśli przyciągają, jak być zdrowym
„Każdy z nas wibruje z pewną częstotliwością, która zależy od naszych myśli. Myśli radosne zwiększają częstotliwość wibracji, a strach ją obniża. Niskie częstotliwości przyciągają sytuacje, które wibrują podobnie. Energia tych sytuacji wchodzi w nasze pole…
WIĘCEJ >Grzyby – czy naprawdę nie mają żadnych wartości odżywczych?
Sporo kontrowersji wokół tych małych cudownych stworzeń. Często słyszę pytania, a w jakim celu ja mam jeść grzyby skoro one nie mają żadnych wartości odżywczych. Grzyby wykorzystywane są do walki z nowotworami i wirusami.
WIĘCEJ >
Czytając ten wpis uśmiecham się pod nosem, ponieważ ostatnio przeżywałam podobne przemyślenia. Jestem dietetykiem i miałam taką sytuację, że ludzi pytają mnie czy jestem na specjalnej diecie, że nie jem słodyczy- jak mówię, że wcale nie, że to mój sposób żywienia i jest mi z tym dobrze- to robią wielkie i smutne oczy, myśląc sobie, że muszę być bardzo nieszczęśliwa skoro nie pozwalam sobie na „super, świetne słodycze „. i śmieci. Ludzie nie rozumieją podstawowych zasad, liczą kalorie, a nie widzą problemu w jakości żywności. Po prostu cukier zabija szare komórki. Życzę cierpliwości i wytrwałości w edukacji, mam nadzieję, że kiedyś uda mi się przyjechać do Pani na szkolenie, to będzie fajnie dowiedzieć się wielu nowych rzeczy.
Pozdrawiam 🙂
Zauważyłam również komentarze do tego artykułu podlinkowanego na FB: „wszystko dla ludzi”, „nie można porównywać cukru do narkotyków czy papierosów”, „człowiek potrzebuje glukozy”, „zdrowy umiar”… ludzie są tak omamieni cukrem, że i tak nie rozumieją do końca tego przekazu. Szukają wytłumaczeń, usprawiedliwień, daja sobie przepustkę, bo wszystko dla ludzi. Tak mówi również pewien dziadek kiedy 3 letniemu wnuczkowi podaje coca-colę…
Sama jestem tego przykładem. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że jestem uzależniona. I nie mówię tutaj o detoksach trwających tydzień, dwa, miesiąc. Mój jest kolejnym świadomym wyborem. Przestałam się wstydzić, że pochłaniam słodycze kilogramami. Potrafiłam zjeść około 1 kg czekolady dziennie, czego nie widać. Jedząc czekoladę nie potrzebowałam innych produktów, czułam się zmęczona, nieszczęśliwa, wiecznie narzekałam, ogromne problemy z układem pokarmowym.
Jest to błędne koło. Wstydziłam się po prostu jeść tyle, ile potrzebuję, bo wszyscy, kiedy widzieli mnie z 5 posiłkami mówili:”Jeju, ile Ty jesz!”. Wolałam zjeść czekoladę, tego przynajmniej nikt nie kontrolował, tylko mój kalkulator w głowie. To nic, że trenuję 6 razy w tygodniu, że nie mam 150 cm wzrostu i 50 kg wagi. Dopiero teraz dojrzałam do tego, że dopóki nie zacznę zjadać tyle, ile potrzebuję warzyw, mięsa, ryb, owoców, tłuszcz etc. to zawsze będę najadać się słodyczami, będę nieszczęśliwa, schorowana i źle się to dla mnie skończy.
Domniemam, że to nawyki z dzieciństwa, bo jakże inaczej. Świadomie zrezygnowałam z cukru. Cześć. Jestem czekoladoholikiem. Nie jem już od 37 dni słodyczy.
Witamy w gronie AS 🙂
Powinniśmy założyć grupę wsparcia;)
Polecam film: https://www.facebook.com/video.php?v=292990907535892&fref=nf
Świetny wpis! Jestem anonimowym słodyczoholikiem, ale staram się jak mogę. Zanim Córcia będzie na tyle duża, że zacznie rozumieć czym są słodycze. Póki co kupiłam stewię, zawsze to zdrowsze od cukru.
Od 15-16 lat jestem na Kwaśniewskim a obecnie ketogeniczna/paleo. Zastanawia mnie DLACZEGO jest tak mało „dietetyków”, którzy dostrzegają prawdę na temat tłuszczu i węglowodanów. Dietetycy non stop powtarzają kłamstwa o kaloriach, szkodliwości tłuszczu zwierzęcego (kalorie, cholesterol, odkładanie się w organiżmie), promując przy tym „piramidę zdrowia” u podstawy której są zboża itp.
Czy ci ludzie używają wyłącznie wiedzy nauczonej w szkołach i z powodu swojej głupoty nie potrafią patrzeć inaczej, szukać wiedzy, myśleć? Czy po prostu istnieje siła wyższa o której się nie mówi publicznie gdzie KAŻDY kto myśli i twierdzi inaczej jest celowo niszczony przez środowisko i nie może się wybić? Tylko ci co głoszą wyuczone „prawdy” mogą się publicznie wypowiadać, pisać artykuły, występować w programach tv?
Czy jest to celowe działanie jak z lekarzami, którzy lecząc chorych alternatywnymi skutecznymi metodami są niszczeni?
Ustawiłam sobie ten wpis na stronę startową.
a co z suszonymi owocami i suszonymi figami czy daktylami?
od dawna zdiagnozowałam u siebie ten problem.Sporo też lektur przemieliłam Niestety całkowite odstawienie słodyczy idzie mi dość marnie. `Niestety co do dzieci to jest wogole przekichane, walka z troskliwymi dziadkami zawsze spełza na manowce, a najśmieszniejsze jest to gdy dostaje od w/w broszury o zdrowym żywieniu itp, a synek całą reklamówkę słodyczy, napojów gazowanych i innych świństw. Do ostawienia słodyczy szykowałam się wielokrotnie, jak w przypadku rzucenia palenie, mam nadzieje ze się wkońcu uda.
Hej! Jestem cukroholiczką. Właśnie zaczęłam odwyk, bo stwierdzono u mnie insulinoopornośc. Jest trudno, od 27 lutego odstawiłam cukier, słodycze itp. Do dzisiaj złamałam się 3 razy. O 3 razy za dużo. Ale walczę. Pomaga mi przy tym ostawienie węglowodanów w postaci naleśników, klusek, pierogów które kocham, ale już wiem, że mi szkodzą. Trudno. Widzę efekty w postaci utraty kilku kilogramów i to mi daje siłę. Zastanawiam się tylko czy tagatoza, ksylitol czy stewia do „wypieków” jest dopuszczalna czy też odpada. Zaznaczam że moje „wypieki” to ciasto na kaszy jaglanej, czy ciasteczka orzechowo – owsiane. Eksperymentuje, ale nie jestem pewna czy to wskazane. Pozdrawiam
Odstawiłam, pieczywo, zboże, nabiał, cukry proste, węglowodany do 20g na dzień, ale co? Jestem uzależniona od masła orzechowego, zajadam sie nim jak opętana, tłumacząc sobie jw, ze cos od życia musze jeszcze mieć. Moja wątroba cierpi, a ja nie umiem zrezygnować. Masło oczywiście bio, bo przeciez chce być fit……… Martwi mnie ta słabość
Fajnie, że Pani o tym pisze.
Niestety, słodycze, tak jak alkohol, są częścią naszej kultury. Zwyczaj, obyczaj, rytuał polega na tym, że świętowanie, celebrowanie, nagradzanie jest powiązane z jednym, drugim lub i jednym i drugim.
Alkohol, z powodu bardziej wyrazistych konsekwencji, jest mocno napiętnowany i wszystko co ze sobą niesie eksperci przenieśli już poprzez media na różne poziomy wieku, wykształcenia lub miejsca zamieszkania odbiorców.
Ludzie piją ale najczęściej zdają sobie sprawę z tego, że nie jest to korzystne. Żeby podobna świadomość występowała w odniesieniu do cukrów potrzeba lat intensywnej kampanii.
A warto zwrócić uwagę na to, że pewnie są jakieś historyczne/ewolucyjne powody tego, że ludzie nagradzają się słodyczami tak jak alkoholem.