fbpx
Szukaj
open close

Co je Ajwen – jak wygląda dzień dietetyka (paleo)

Slide
Pobierz aplikację

i zacznij pracę nad swoją dietą!

Tagi

Postaw mi kawę na buycoffee.to
co-je-ajwen.jpg

 

Zaczynam zwykle od kawy. Może nie jest to najlepszy pomysł… Ale już sam jej aromat daje mi poczucie, że to będzie dobry dzień, dlatego bardzo trudno jest mi z niej zrezygnować. (pobierz transkrypcję)

Kawa i śniadanie

Wiem, że kawa może podrażniać żołądek, powodować kaszel oraz zawiera takie substancje, które upośledzają wchłanianie substancji odżywczych. Więc zdecydowanie lepiej jest czasem wypić kawę tuż przed śniadaniem, tak, żeby zdążyła się wchłonąć, niż nią wspomniane śniadanie popijać. Zatem rano, pierwszą rzeczą którą robię po otwarciu oczu, jest włączenie ekspresu i nastawienie kawy. Dopiero potem nastawiam śniadanie jednocześnie ogarniając się podczas porannej toalety. Teraz mam już w tym dużą wprawę i wiem dokładnie, na jak długo mogę iść do łazienki, żeby na patelni nie spaliły mi się jajka.

Śniadanie – jajem stoi

Moje śniadanie to najczęściej jaja i warzywa. Niestety mam słabość do przysmażonego boczku i kiełbasek, czego nie polecam, ponieważ podczas smażenia wytwarzają się heterocykliczne aminy aromatyczne (HCA) i wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (WWA) – związki rakotwórcze. Spożywanie ich można przyrównać do palenia papierosów. Dlatego staram się je ograniczać. Jajka preferuję raczej na surowo lub lekko ścięte białko z zawsze płynnym żółtkiem. Przeważnie jest to jajecznica z dużą ilością tłuszczu, którego dodaję nawet dwie łyżki, ponieważ w jego towarzystwie lepiej wchłaniają się białka, daje uczucie sytości i długo 'trzyma’. Same jajka na miękko stanowiłyby zbyt dużą podaż białka na jedną porcję, dlatego tłuszcz jest niezbędny. Dzięki niemu białko wchłania się wolniej i zostaje wbudowane. Nie jem na śniadanie węglowodanów w postaci pieczywa.

Podsumowując – śniadanie to jaja + dodatek warzywny + dodatek tłuszczowy (boczek, masło klarowane, smalec gęsi lub olej kokosowy).

Obiad

Drugiego śniadania nie jadam. Jadę do pracy i przerwę obiadową mam około godziny 13:30, na którą często wychodzę do zaprzyjaźnionego lokalu. Tam dostaję obiady, które nie zawierają zbędnych dodatków – najczęściej jest to dorsz z pieca, przygotowany na parze z surówkami, sokiem marchwiowym lub tatar (zwykle biorę podwójnego), z żółtkami i ogórkiem kiszonym. Nie zjadam do tatara cebuli, ponieważ znajduje się w niej inulina, która może powodować wzdęcia i gorsze trawienie surowego mięsa. Natomiast wypijam sok marchwiowy, w którym ilość błonnika jest zminimalizowana na tyle, że jego obecność nie zakłóca trawienia tatara. Ktoś, komu zalega surowe mięso w żołądku, powinien je zjadać bez żadnych dodatków. Absolutnie odradzam też popijanie go herbatą, ponieważ zawiera związki, które mogą unieczynnić enzymy proteolityczne – rozkładające białka – co w konsekwencji również przedłuża proces trawienia.

Kolacja

Mój trzeci posiłek to zwykle kolacja. Jest to posiłek typowo warzywny czyli na przykład zupa krem z brokuła – gotuję go w małej ilości wody, pod przykrywką, następnie miksuję blenderem na gładką papkę. Dodaję jedynie sól, a w sezonie warzywnym (gdy są świeże warzywa i zioła) dodaję koperek i pietruszkę.

II śniadanie i przekąski

W te dni, kiedy zostaję w domu, zazwyczaj jem cztery posiłki – gdy lodówka jest w zasięgu ręki mamy jednak tendencję do częstszego korzystania z niej. Przynajmniej ja tak mam.

Rozkład dnia gdy nie pracuję w gabinecie:

  • I śniadanie – jaja, warzywa, boczek/kiełbaski lub jaja z grzybami. Przykłady śniadań.
  • II śniadanie – warzywa i owoce np. sałatka owocowa z mango, papaji, awokado, banana, granatu (gdy jestem w domu). Po sałatce owocowej często jestem dość szybko głodna, dlatego nie praktykuję zwyczaju zjadania drugiego śniadania gdy jestem w pracy, ponieważ trudno jest mi wytrzymać do obiadu.
  • Obiad – zwykle przygotowuję sama, najczęściej jest to mięso organiczne, które zamawiam przez internet, takie które pasło się na łące zielonej. Nie jest to dużo droższe rozwiązanie, a to że przesyłkę kurier dostarcza do domu, jest bardzo wygodne. Dwa razy w miesiącu zamawiam większą ilość mięsa, porcjuję, zamrażam i w razie potrzeby wyciągam z zamrażalnika taką ilość, jaka jest mi potrzebna do przygotowania posiłku danego dnia. W centralnym miejscu w kuchni stoi grillownica, w której w ciągu pięciu minut przygotowuję lekko krwiste steki.
    Drugim moim ulubionym daniem jest gulasz – grube kawałki mięsa (dziczyzna, łopatka z wołowiny lub wieprzowiny), pieczarki, papryka, ewentualnie pomidor, warzywa korzeniowe i to wszystko dusi się we własnym sosie. Ostatnio bardzo chętnie przygotowuję do takiego gulaszu frytki z selera – pokrojonego w słupki można upiec w piekarniku (200st. C, 20 minut) lub usmażyć w oleju kokosowym do zrumienienia. Przykłady moich obiadów.
  • Niezwykle rzadko, między obiadem a kolacją, zdarza mi się zjeść przekąskę. Jest to przeważnie garstka orzechów. Niestety nie działają one na mnie zbyt dobrze, bo zdarza się że pojawiają mi się po nich wykwity na skórze twarzy.
  • Kolacja w takie dni jest również warzywna, na przykład leczo z pieczarek, boczniaków, warzyw i warzyw korzeniowych, albo jarzyny na parze, bądź wspomniana zupa krem.

Co piję?

Zwykle wypijam jedną kawę, zauważyłam że dwie już mi nie służą. Przeważnie piję wodę w ilości 1 do 1,5l, czasem 0,4-0,5l soku warzywnego bądź zupy. Może nie ma się czym chwalić, ale takie mam zapotrzebowanie.

Tyle jeśli chodzi o mój jadłospis, może dla kogoś okaże się inspiracją. Jak widać wcale nie jem dużo, a już na pewno nie pochłaniam większych ilości węglowodanów. Jeśli mam na nie większą potrzebę, to najczęściej sięgam po dojrzałego banana albo kilka daktyli. PS. Zdarza mi się zjeść słoik swojskiego dżemu.

Post powiązany – PALEO WEDŁUG AJWEN

Iwona Wierzbicka – dietetyk kliniczny


Uwaga – ważne informacje, przeczytaj zanim zastosujesz lub skopiujesz.

 

Autor



Iwona Wierzbicka

 

Zaczynam zwykle od kawy. Może nie jest to najlepszy pomysł… Ale już sam jej aromat daje mi poczucie, że to będzie dobry dzień, dlatego bardzo trudno jest mi z niej zrezygnować. (pobierz transkrypcję)

Kawa i śniadanie

Wiem, że kawa może podrażniać żołądek, powodować kaszel oraz zawiera takie substancje, które upośledzają wchłanianie substancji odżywczych. Więc zdecydowanie lepiej jest czasem wypić kawę tuż przed śniadaniem, tak, żeby zdążyła się wchłonąć, niż nią wspomniane śniadanie popijać. Zatem rano, pierwszą rzeczą którą robię po otwarciu oczu, jest włączenie ekspresu i nastawienie kawy. Dopiero potem nastawiam śniadanie jednocześnie ogarniając się podczas porannej toalety. Teraz mam już w tym dużą wprawę i wiem dokładnie, na jak długo mogę iść do łazienki, żeby na patelni nie spaliły mi się jajka.

Śniadanie – jajem stoi

Moje śniadanie to najczęściej jaja i warzywa. Niestety mam słabość do przysmażonego boczku i kiełbasek, czego nie polecam, ponieważ podczas smażenia wytwarzają się heterocykliczne aminy aromatyczne (HCA) i wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (WWA) – związki rakotwórcze. Spożywanie ich można przyrównać do palenia papierosów. Dlatego staram się je ograniczać. Jajka preferuję raczej na surowo lub lekko ścięte białko z zawsze płynnym żółtkiem. Przeważnie jest to jajecznica z dużą ilością tłuszczu, którego dodaję nawet dwie łyżki, ponieważ w jego towarzystwie lepiej wchłaniają się białka, daje uczucie sytości i długo 'trzyma’. Same jajka na miękko stanowiłyby zbyt dużą podaż białka na jedną porcję, dlatego tłuszcz jest niezbędny. Dzięki niemu białko wchłania się wolniej i zostaje wbudowane. Nie jem na śniadanie węglowodanów w postaci pieczywa.

Podsumowując – śniadanie to jaja + dodatek warzywny + dodatek tłuszczowy (boczek, masło klarowane, smalec gęsi lub olej kokosowy).

Obiad

Drugiego śniadania nie jadam. Jadę do pracy i przerwę obiadową mam około godziny 13:30, na którą często wychodzę do zaprzyjaźnionego lokalu. Tam dostaję obiady, które nie zawierają zbędnych dodatków – najczęściej jest to dorsz z pieca, przygotowany na parze z surówkami, sokiem marchwiowym lub tatar (zwykle biorę podwójnego), z żółtkami i ogórkiem kiszonym. Nie zjadam do tatara cebuli, ponieważ znajduje się w niej inulina, która może powodować wzdęcia i gorsze trawienie surowego mięsa. Natomiast wypijam sok marchwiowy, w którym ilość błonnika jest zminimalizowana na tyle, że jego obecność nie zakłóca trawienia tatara. Ktoś, komu zalega surowe mięso w żołądku, powinien je zjadać bez żadnych dodatków. Absolutnie odradzam też popijanie go herbatą, ponieważ zawiera związki, które mogą unieczynnić enzymy proteolityczne – rozkładające białka – co w konsekwencji również przedłuża proces trawienia.

Kolacja

Mój trzeci posiłek to zwykle kolacja. Jest to posiłek typowo warzywny czyli na przykład zupa krem z brokuła – gotuję go w małej ilości wody, pod przykrywką, następnie miksuję blenderem na gładką papkę. Dodaję jedynie sól, a w sezonie warzywnym (gdy są świeże warzywa i zioła) dodaję koperek i pietruszkę.

II śniadanie i przekąski

W te dni, kiedy zostaję w domu, zazwyczaj jem cztery posiłki – gdy lodówka jest w zasięgu ręki mamy jednak tendencję do częstszego korzystania z niej. Przynajmniej ja tak mam.

Rozkład dnia gdy nie pracuję w gabinecie:

  • I śniadanie – jaja, warzywa, boczek/kiełbaski lub jaja z grzybami. Przykłady śniadań.
  • II śniadanie – warzywa i owoce np. sałatka owocowa z mango, papaji, awokado, banana, granatu (gdy jestem w domu). Po sałatce owocowej często jestem dość szybko głodna, dlatego nie praktykuję zwyczaju zjadania drugiego śniadania gdy jestem w pracy, ponieważ trudno jest mi wytrzymać do obiadu.
  • Obiad – zwykle przygotowuję sama, najczęściej jest to mięso organiczne, które zamawiam przez internet, takie które pasło się na łące zielonej. Nie jest to dużo droższe rozwiązanie, a to że przesyłkę kurier dostarcza do domu, jest bardzo wygodne. Dwa razy w miesiącu zamawiam większą ilość mięsa, porcjuję, zamrażam i w razie potrzeby wyciągam z zamrażalnika taką ilość, jaka jest mi potrzebna do przygotowania posiłku danego dnia. W centralnym miejscu w kuchni stoi grillownica, w której w ciągu pięciu minut przygotowuję lekko krwiste steki.
    Drugim moim ulubionym daniem jest gulasz – grube kawałki mięsa (dziczyzna, łopatka z wołowiny lub wieprzowiny), pieczarki, papryka, ewentualnie pomidor, warzywa korzeniowe i to wszystko dusi się we własnym sosie. Ostatnio bardzo chętnie przygotowuję do takiego gulaszu frytki z selera – pokrojonego w słupki można upiec w piekarniku (200st. C, 20 minut) lub usmażyć w oleju kokosowym do zrumienienia. Przykłady moich obiadów.
  • Niezwykle rzadko, między obiadem a kolacją, zdarza mi się zjeść przekąskę. Jest to przeważnie garstka orzechów. Niestety nie działają one na mnie zbyt dobrze, bo zdarza się że pojawiają mi się po nich wykwity na skórze twarzy.
  • Kolacja w takie dni jest również warzywna, na przykład leczo z pieczarek, boczniaków, warzyw i warzyw korzeniowych, albo jarzyny na parze, bądź wspomniana zupa krem.

Co piję?

Zwykle wypijam jedną kawę, zauważyłam że dwie już mi nie służą. Przeważnie piję wodę w ilości 1 do 1,5l, czasem 0,4-0,5l soku warzywnego bądź zupy. Może nie ma się czym chwalić, ale takie mam zapotrzebowanie.

Tyle jeśli chodzi o mój jadłospis, może dla kogoś okaże się inspiracją. Jak widać wcale nie jem dużo, a już na pewno nie pochłaniam większych ilości węglowodanów. Jeśli mam na nie większą potrzebę, to najczęściej sięgam po dojrzałego banana albo kilka daktyli. PS. Zdarza mi się zjeść słoik swojskiego dżemu.

Post powiązany – PALEO WEDŁUG AJWEN

Iwona Wierzbicka – dietetyk kliniczny


Uwaga – ważne informacje, przeczytaj zanim zastosujesz lub skopiujesz.

 

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Autor

Iwona Wierzbicka
3 lutego 2015

Tagi

Komentarzy: 2

  1. grzes 4 marca 2015 o 12:51

    Pytanie dotyczace picia okolo posilkowego. Rozumiem ze nie jest zalecane picie plynow podczas posilku poniewaz wplywa to zle na trawienie tzn rozciecza kwasy zoladkowe. Na ile przed i na ile po pijemy plyny zeby trawienie bylo optymalne?

  2. Fanka 4 marca 2015 o 13:08

    Bardzo ciekawie i mądrze Pani mówi i pisze. Od pewnego czasu stałam się zwolenniczką podobnego stylu żywienia (z podobnych do Pani przyczyn). Czytam i szukam inspiracji aż „trafiłam” na Panią 🙂 Przy okazji mam pytanie: widzę, że je Pani surową wołowinę (też ją uwielbiam, ale trochę boję się surowych żółtek), a co sądzi Pani o surowym mięsie wieprzowym, takim badanym, bezpiecznym. Uwielbiam taką swojską metkę, a jak robię kotlety mielone, to często swoją porcję zjadam, zanim się usmażą czy uduszą? Cieszę się, że dobrze wsłuchałam się w swój organizm, i że nie jestem z tym sama, bo nie do końca byłam pewna czy jest to dobry sposób żywienia… ale jednak 🙂 Pozdrawiam serdecznie – Ania

Pozostaw komentarz

Trzeba się zalogować, aby dodawać komentarze.

Administratorem Państwa danych osobowych jest osobowych jest Iwona Wierzbicka, prowadząca działalność gospodarczą pod firmą Ajwendieta Dietetyka Kliniczna Iwona Wierzbicka (NIP: 9910011175). Dane osobowe przetwarzane będą wyłącznie w prawnie usprawiedliwionych celach administratora danych polegających na prezentowaniu komentarzy dotyczących funkcjonowania serwisu internetowego oraz jakości towarów i usług w nim dostępnych. Podanie przez Państwa danych osobowych jest dobrowolne, ale też niezbędne do opublikowania komentarza. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Państwa danych osobowych mogą Państwo znaleźć w naszej Polityce prywatności na temat zasad przetwarzania danych osobowych.

Podobne tematy

Żywienie dzieci od brzucha

Bardzo ważne jest odżywianie się kobiety ze względu na to, że jej gospodarka hormonalna, jej nietolerancje lub alergie pokarmowe zostaną przekazane w przyszłości potomstwu.

WIĘCEJ >

Jak przeżyć imprezę będąc na diecie?

Nie raz słyszysz - zjedz, przecież raz Ci nie zaszkodzi, napij się! - z nami się nie napijesz, już się nie odchudzaj - prawie Cię nie ma, za zdrowie się nie napijesz, ciasta od babci

WIĘCEJ >
Cheat meal, cheat day – kto może, a kto nie?

Cheat meal, cheat day – kto może, a kto nie?

Cheta day jest "odstępstwem" o reguły, od schematu, od zasad, ale czy każdemu jest dane co jakiś czas rozluźnić szyki dietetyczne. Niestety nie i nie dla każdego jest to dobra alternatywa, natomiast dla niektórych osób

WIĘCEJ >

Hashimoto – nie jedz TEGO!!

Hashimoto to choroba całego ciała, a nie tylko tarczycy. Czy wiesz, że chorobę można wprowadzić w remisję? Wycofać... Jedyny ratunek to dieta, nie ma innej drogi. Skończ z tym chlebem!!!

WIĘCEJ >