Często pytacie mnie o to, po co chodzę zimą boso po trawie. Przeczytaj, jak terapia zimnem wpłynęła na moje zdrowie.
Dawniej miałam problemy z tarczycą, suchą skórą, astmą przy lekkim wysiłku. W dodatku wiecznie było mi zimno i ciągle byłam zmęczona. Postanowiłam się wziąć za siebie. Rozumiem, że wiek robi swoje – wiele można na niego zwalić (w końcu mam 42 lata). Rozumiem, że problemy z tarczycą są dotkliwe – można ją obwinić za to, że mi zimno, chce mi się spać czy że wypadają mi włosy. Rozumiem to, że jestem zapracowana i nie mam kiedy ćwiczyć albo że się spełniam rodzinnie i dlatego nie mam kiedy zająć się sobą. W końcu uznałam, że dość tego użalania się i czas się za siebie wziąć. Moje noworoczne postanowienie wdrożyłam jeszcze przed świętami.
Na temat diety, słońca, snu czy aktywności fizycznej powiedziałam już wiele. Powrót do tego, jak żyli nasi przodkowie, rytm dobowy itd. to ważne kwestie, ale przecież nasi przodkowie chodzili bosymi stopami po ziemi, spali na niej, w zimie marzli, a w lecie chłodzili się pod drzewem, wieczorem widzieli zachód słońca albo płomień, wstawali, gdy wschodziło słońce i kładli się spać, gdy ono zachodziło.
Nie jestem w stanie wdrożyć wszystkiego, ale jestem w stanie wdrożyć aktywność na świeżym powietrzu, chodzenie boso, terapię zimnem. Poszłam za głosem intuicji.
Co dało mi bieganie?
- Przede wszystkim już prawie się pozbyłam astmy. Pisałam w poprzednich wpisach, że ratuję się L-argininą, ale nawet jak jej nie biorę, to jest zdecydowanie lepiej. Astma zmniejszyła się również podczas śmiechu. Moje życie jest piękniejsze! Teraz mam jeszcze większą motywację do biegania.
- Poza tym – siła nóg! Byłam na nartach i rewelacja! Po raz pierwszy cieszyłam się na „kopny” śnieg i jazdę na tyłach nart.
- Kontakt z przyrodą! Teraz mam motywację, by regularnie być w lesie. A las mówi! Śpiewają ptaki. Jest cudownie! Polecam książkę „Sekretne życie drzew” Petera Wohllebena.
Co dało mi zimno?
Niestety nie za bardzo mogę się zabrać za morsowanie, ponieważ tego nie robi się w pojedynkę, a czasami mam problem, żeby się z kimś umówić. Łatwiej jest mi wyjść do ogrodu czy pobiec do lasu, niż pojechać w niedzielę o określonej porze nad jezioro. Dlatego zaczęłam stosować terapię pośrednią – chodzenie po trawie niezależnie od pory roku i tego, co właśnie jest na ziemi. Wychodzę tak regularnie od miesiąca i zauważam brak problemów z tarczycą i suchą skórą, a w dodatku jest mi dużo cieplej w ciągu dnia (często teraz chodzę boso po domu, a kiedyś miałam skarpety i podgrzewany dywanik pod nogami).
Co daje nam uziemianie i terapia zimnem?
Uziemianie to już nie tylko kwestia wiary, bo faktycznie są na to dowody naukowe. Okazuje się, że chodzenie bosymi stopami po ziemi sprawia, że odprowadzane są do niej dodatnie ładunki. Dzięki kontaktowi bosych stóp z ziemią możemy odbierać jej promieniowanie, które jest nam niezbędne do ogólnego zdrowia, regulacji gospodarki hormonalnej i redukcji stanów zapalnych.
Wiadomo, że chodzenie boso po ziemi przez minutę czy dziesięć minut to tylko kropla w morzu potrzeb naszego ciała, ale jest to zdecydowanie lepsze niż nic. Jeśli zresztą weźmiemy pod uwagę, jak jest to zbawienne, to pewnie wiosną i latem wielu z nas będzie chodziło głównie na bosaka!
Naukowcy podkreślają, że dzięki uziemianiu możemy:
- rozładowywać stres,
- regulować gospodarkę hormonalną,
- „naprawiać” uszkodzenia wywołane wolnymi rodnikami,
- zmniejszyć odczucie bólu,
- zmniejszyć stany zapalne,
- wyregulować rytm biologiczny i wydzielanie kortyzolu.
W badaniu nad uziemianiem większość pacjentów odnotowała szereg korzyści zdrowotnych, a niektórzy zgłaszali znaczną ulgę w związku ze stanami astmatycznymi, reumatoidalnym zapaleniem stawów, PMS, bezdechem sennym i nadciśnieniem tętniczym.
Regularne uziemienie może poprawiać ciśnienie krwi, arytmię sercowo-naczyniową i stany autoimmunologiczne, takie jak toczeń, stwardnienie rozsiane i reumatoidalne zapalenie stawów.
Naukowcy zaobserwowali, że chodzenie boso przez zaledwie 30–40 minut dziennie może znacznie zmniejszyć ból i stres. Zauważono również poprawę cyrkulacji krwi na twarzy, co może mieć wpływ z jej wyglądem. Chodzenie w tym przypadku trwało 60 minut.
Trening wykonywany bosymi stopami poprawia parametry białkowe w organizmie i przyczynia się do lepszej regeneracji.
Terapia zimnem poprawia odporność organizmu, pracę tarczycy, gospodarkę hormonalną i powoduje, że jest nam dużo cieplej. To tylko nieliczne z wielu zalet tej terapii. Więcej wskazówek, jak poprawić pracę tarczycy, znajdziesz w tej krótkiej broszurze.
Moje śniadanie
Tak wygląda mój poranek. Chodzę boso po trawie, a kiedy mam możliwość, to idę biegać. Po tym wszystkim czas na śniadanie (kiełbasa, frankfurterki, parówki, kapusta pekińska i herbata z kłącza tataraku na lepsze trawienie).
Sprawdź nasze e-booki:
Źródła
- Chevalier G., Sinatra S.T., Oschman J.L., Sokal K., Sokal P., Earthing: Health Implications of Reconnecting the Human Body to the Earth’s Surface Electrons, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3265077/ (22.01.2018).
- Chevalier G., Grounding the Human Body Improves Facial Blood Flow Regulation: Results of a Randomized, Placebo Controlled Pilot Study, http://www.scirp.org/journal/PaperInformation.aspx?PaperID=51326#.VO4G9hawXle (22.01.2018).
- Sokal P., Jastrzębski Z., Jaskulska E., Sokal K., Jastrzębska M., Radzimiński Ł., Dargiewicz R., Zieliński P., Differences in Blood Urea and Creatinine Concentrations in Earthed and Unearthed Subjects during Cycling Exercise and Recovery, http://dx.doi.org/10.1155/2013/382643 (22.01.2018).
- Oschman J., Chevalier G., Brown R., The effects of grounding (earthing) on inflammation, the immune response, wound healing, and prevention and treatment of chronic inflammatory and autoimmune diseases, https://doi.org/10.2147/JIR.S69656 (22.01.2018).
Autor
Iwona Wierzbicka
Często pytacie mnie o to, po co chodzę zimą boso po trawie. Przeczytaj, jak terapia zimnem wpłynęła na moje zdrowie.
Dawniej miałam problemy z tarczycą, suchą skórą, astmą przy lekkim wysiłku. W dodatku wiecznie było mi zimno i ciągle byłam zmęczona. Postanowiłam się wziąć za siebie. Rozumiem, że wiek robi swoje – wiele można na niego zwalić (w końcu mam 42 lata). Rozumiem, że problemy z tarczycą są dotkliwe – można ją obwinić za to, że mi zimno, chce mi się spać czy że wypadają mi włosy. Rozumiem to, że jestem zapracowana i nie mam kiedy ćwiczyć albo że się spełniam rodzinnie i dlatego nie mam kiedy zająć się sobą. W końcu uznałam, że dość tego użalania się i czas się za siebie wziąć. Moje noworoczne postanowienie wdrożyłam jeszcze przed świętami.
Na temat diety, słońca, snu czy aktywności fizycznej powiedziałam już wiele. Powrót do tego, jak żyli nasi przodkowie, rytm dobowy itd. to ważne kwestie, ale przecież nasi przodkowie chodzili bosymi stopami po ziemi, spali na niej, w zimie marzli, a w lecie chłodzili się pod drzewem, wieczorem widzieli zachód słońca albo płomień, wstawali, gdy wschodziło słońce i kładli się spać, gdy ono zachodziło.
Nie jestem w stanie wdrożyć wszystkiego, ale jestem w stanie wdrożyć aktywność na świeżym powietrzu, chodzenie boso, terapię zimnem. Poszłam za głosem intuicji.
Co dało mi bieganie?
- Przede wszystkim już prawie się pozbyłam astmy. Pisałam w poprzednich wpisach, że ratuję się L-argininą, ale nawet jak jej nie biorę, to jest zdecydowanie lepiej. Astma zmniejszyła się również podczas śmiechu. Moje życie jest piękniejsze! Teraz mam jeszcze większą motywację do biegania.
- Poza tym – siła nóg! Byłam na nartach i rewelacja! Po raz pierwszy cieszyłam się na „kopny” śnieg i jazdę na tyłach nart.
- Kontakt z przyrodą! Teraz mam motywację, by regularnie być w lesie. A las mówi! Śpiewają ptaki. Jest cudownie! Polecam książkę „Sekretne życie drzew” Petera Wohllebena.
Co dało mi zimno?
Niestety nie za bardzo mogę się zabrać za morsowanie, ponieważ tego nie robi się w pojedynkę, a czasami mam problem, żeby się z kimś umówić. Łatwiej jest mi wyjść do ogrodu czy pobiec do lasu, niż pojechać w niedzielę o określonej porze nad jezioro. Dlatego zaczęłam stosować terapię pośrednią – chodzenie po trawie niezależnie od pory roku i tego, co właśnie jest na ziemi. Wychodzę tak regularnie od miesiąca i zauważam brak problemów z tarczycą i suchą skórą, a w dodatku jest mi dużo cieplej w ciągu dnia (często teraz chodzę boso po domu, a kiedyś miałam skarpety i podgrzewany dywanik pod nogami).
Co daje nam uziemianie i terapia zimnem?
Uziemianie to już nie tylko kwestia wiary, bo faktycznie są na to dowody naukowe. Okazuje się, że chodzenie bosymi stopami po ziemi sprawia, że odprowadzane są do niej dodatnie ładunki. Dzięki kontaktowi bosych stóp z ziemią możemy odbierać jej promieniowanie, które jest nam niezbędne do ogólnego zdrowia, regulacji gospodarki hormonalnej i redukcji stanów zapalnych.
Wiadomo, że chodzenie boso po ziemi przez minutę czy dziesięć minut to tylko kropla w morzu potrzeb naszego ciała, ale jest to zdecydowanie lepsze niż nic. Jeśli zresztą weźmiemy pod uwagę, jak jest to zbawienne, to pewnie wiosną i latem wielu z nas będzie chodziło głównie na bosaka!
Naukowcy podkreślają, że dzięki uziemianiu możemy:
- rozładowywać stres,
- regulować gospodarkę hormonalną,
- „naprawiać” uszkodzenia wywołane wolnymi rodnikami,
- zmniejszyć odczucie bólu,
- zmniejszyć stany zapalne,
- wyregulować rytm biologiczny i wydzielanie kortyzolu.
W badaniu nad uziemianiem większość pacjentów odnotowała szereg korzyści zdrowotnych, a niektórzy zgłaszali znaczną ulgę w związku ze stanami astmatycznymi, reumatoidalnym zapaleniem stawów, PMS, bezdechem sennym i nadciśnieniem tętniczym.
Regularne uziemienie może poprawiać ciśnienie krwi, arytmię sercowo-naczyniową i stany autoimmunologiczne, takie jak toczeń, stwardnienie rozsiane i reumatoidalne zapalenie stawów.
Naukowcy zaobserwowali, że chodzenie boso przez zaledwie 30–40 minut dziennie może znacznie zmniejszyć ból i stres. Zauważono również poprawę cyrkulacji krwi na twarzy, co może mieć wpływ z jej wyglądem. Chodzenie w tym przypadku trwało 60 minut.
Trening wykonywany bosymi stopami poprawia parametry białkowe w organizmie i przyczynia się do lepszej regeneracji.
Terapia zimnem poprawia odporność organizmu, pracę tarczycy, gospodarkę hormonalną i powoduje, że jest nam dużo cieplej. To tylko nieliczne z wielu zalet tej terapii. Więcej wskazówek, jak poprawić pracę tarczycy, znajdziesz w tej krótkiej broszurze.
Moje śniadanie
Tak wygląda mój poranek. Chodzę boso po trawie, a kiedy mam możliwość, to idę biegać. Po tym wszystkim czas na śniadanie (kiełbasa, frankfurterki, parówki, kapusta pekińska i herbata z kłącza tataraku na lepsze trawienie).
Sprawdź nasze e-booki:
Źródła
- Chevalier G., Sinatra S.T., Oschman J.L., Sokal K., Sokal P., Earthing: Health Implications of Reconnecting the Human Body to the Earth’s Surface Electrons, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3265077/ (22.01.2018).
- Chevalier G., Grounding the Human Body Improves Facial Blood Flow Regulation: Results of a Randomized, Placebo Controlled Pilot Study, http://www.scirp.org/journal/PaperInformation.aspx?PaperID=51326#.VO4G9hawXle (22.01.2018).
- Sokal P., Jastrzębski Z., Jaskulska E., Sokal K., Jastrzębska M., Radzimiński Ł., Dargiewicz R., Zieliński P., Differences in Blood Urea and Creatinine Concentrations in Earthed and Unearthed Subjects during Cycling Exercise and Recovery, http://dx.doi.org/10.1155/2013/382643 (22.01.2018).
- Oschman J., Chevalier G., Brown R., The effects of grounding (earthing) on inflammation, the immune response, wound healing, and prevention and treatment of chronic inflammatory and autoimmune diseases, https://doi.org/10.2147/JIR.S69656 (22.01.2018).
Autor
Tagi
Administratorem Państwa danych osobowych jest osobowych jest Iwona Wierzbicka, prowadząca działalność gospodarczą pod firmą Ajwendieta Dietetyka Kliniczna Iwona Wierzbicka (NIP: 9910011175). Dane osobowe przetwarzane będą wyłącznie w prawnie usprawiedliwionych celach administratora danych polegających na prezentowaniu komentarzy dotyczących funkcjonowania serwisu internetowego oraz jakości towarów i usług w nim dostępnych. Podanie przez Państwa danych osobowych jest dobrowolne, ale też niezbędne do opublikowania komentarza. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Państwa danych osobowych mogą Państwo znaleźć w naszej Polityce prywatności na temat zasad przetwarzania danych osobowych.
Podobne tematy
Homocysteina – cichy zabójca
Homocysteina (hcy) to niebezpieczny aminokwas, którego wysoki poziom przyczynia się do miażdżycy i zawałów serca. To tykająca bomba, cichy zabójca. Homocysteina znana jest od wielu lat, ale wciąż przez wielu lekarzy i diagnostów nie jest…
WIĘCEJ >Jak odżywiać małego sportowca? Dieta dla trenujących dzieci
Dzieci do prawidłowego rozwoju potrzebują właściwie zbilansowanych składników pokarmowych. Niestety wielu rodziców nie przykłada do tego aż tak dużej wagi. W szczególności jeśli dziecko jest aktywne fizycznie i niemal wszystko co spożyje
WIĘCEJ >Jedno jabłko dziennie dla zdrowia to mit!
Uważasz, że jabłka dodadzą ci zdrowia? To niestety mit. Dzisiejsze warzywa i owoce są nawet do 90% uboższe w witaminy i minerały niż 20 lat temu. Nie oznacza to, że masz ich nie jeść. Warto!…
WIĘCEJ >Batat, maniok i ziemniak – porównanie
Ziemniak - najmniej kaloryczny i najmniej zasobny w węglowodany, zatem niesłusznie się go osoby odchudzające boją. Ma o połowę mniej węglowodanów niż maniok. Ma najmniej celulozy i skrobi przez co może być najlepiej tolerowany jeśli
WIĘCEJ >