„Niech go/ją pani zmusi” – bardzo często tego typu słowa padają z ust rodziców, którzy przyprowadzają swoje dziecko do mojego gabinetu. Wielu dorosłych ma problem z namówieniem swoich pociech do zdrowego jedzenia. Dzieci nierzadko odmawiają spróbowania większości potraw, najczęściej tych zdrowych, natomiast z wielką chęcią jedzą coś słodkiego. Najbardziej problematyczne są zazwyczaj warzywa. Podziwiam kreatywność rodziców, którzy są mistrzami we wpadaniu na coraz to lepsze pomysły, aby zachęcić niejadka do jedzenia. Niestety, należy pamiętać o tym, aby nie robić niczego na siłę.
Poniżej znajdziecie kilka podpowiedzi, jak zachęcić malucha do jedzenia.
Nie zmuszaj do jedzenia
Wielu rodziców martwi się cały czas o to, aby ich pociecha jadła zdrowe i pełnowartościowe posiłki. To podejście jest jak najbardziej zrozumiałe. Zdarza się jednak, że przesadzamy i brak nam pomysłu lub nie potrafimy wypracować sobie podejścia, które zachęciłoby dziecko do rozszerzenia menu. Zdarza się, że robimy to w krzyku, pośpiechu, zdenerwowaniu, a to nie jest dobre dla malucha. Lepiej podejść do tego spokojnie, z uśmiechem, w formie zabawy. Wiem, że równa się to z większym nakładem pracy i czasu, ale jednak warto to zrobić. Stopniowe modyfikacje są najskuteczniejsze i nie wiążą się z pretensjami czy niezrozumieniem po obu stronach.
Zakaz jedzenia pomiędzy głównymi posiłkami
Dobrym sposobem, aby dzieci zjadły całą porcję, którą przygotowaliśmy na główny posiłek, jest całkowity zakaz jedzenia pomiędzy posiłkami. Wyznaczmy stałe pory jedzenia śniadania, obiadu i kolacji oraz przekąsek – według potrzeb jednej lub dwóch.
Bądź spokojny, nie stresuj się, że dziecko czegoś nie chce
Często słyszę, że najbardziej znienawidzonym przez dzieci warzywem jest brokuł, bo wszystko, co zielone, jest według nich ohydne. Stawiaj dany produkt na stole jako przekąskę – nic nie mów, po prostu połóż to i zostaw. Dzieci są ciekawe. W końcu same zapytają, co to i czy mogą spróbować. Dzięki temu omijamy wciskanie jedzenia na siłę, płacz i szlochanie. Pamiętaj też, że przykład idzie z góry. Dzieci chętniej jedzą, jeśli widzą, że rodzicowi coś smakuje. Dla poprawienia walorów smakowych można zrobić dip, np. z awokado, z pomidora itp. W ostateczności można podać ketchup, ale z dobrym składem.
Jedzenie to nie czas na zabawę
Nie powinniśmy uczyć dzieci jedzenia przy telewizorze, oglądaniu bajek. Podczas posiłków całkowicie powinniśmy się skupić na jedzeniu. To czas spędzony z rodziną przy wspólnym stole, możemy wtedy opowiedzieć sobie jak minął nam dzień itp.
Przygotowujcie posiłki razem – niech dziecko widzi, że jest to codzienny rytuał
Jedzenie to nie zabawa, ale w kuchni ważna jest kreatywność. Dobrze jest przygotowywać posiłek wspólnie. Warto też pamiętać przy rozszerzaniu diety, by zawsze w posiłku było coś, co dziecko zna i lubi. Jeśli chcemy wprowadzić nowy produkt, to niech na talerzu będzie też coś znajomego. To samo dotyczy nowych, wspólnie tworzonych przepisów. Dzieci przeważnie lubią nuggetsy, więc przygotujcie je razem (tradycyjną panierkę możesz zastąpić mąką kokosową). Dodaj do tego kilka warzyw, które maluch zna, np. dwa – pomidor i ogórek. Obok niech znajdzie się ten nieszczęsny brokuł. Pamiętajmy, że dzieci są ciekawe, więc jak im pokażemy jakiś prosty przepis i pomożemy w przygotowaniu dania, to dziecko samo się zainteresuje gotowaniem i pieczeniem.
Bądź konsekwentny
Bądź konsekwentny, ale nie w zmuszaniu dziecka do jedzenia coraz to więcej różnorodnych produktów. Chodzi o to, aby się nie poddawać. Jeżeli rodzic poda dziecku jedną potrawę kilka razy, a ono za każdym razem będzie odmawiało nawet spróbowania, to i on w końcu zrezygnuje. Może w tym przypadku przydatne będzie wspólne spożywanie posiłków. Jeżeli dziecko widzi, że mamie i tacie smakuje dana potrawa, to i ono będzie bardziej chętne do spróbowania. Pamiętamy też o systematyczności. Jeśli dziecko zobaczy, że jednego dnia rodzic się stara i wdraża omówione zmiany, a kolejnego postępuje inaczej, to maluch tę sytuację sprytnie wykorzysta. Zasady zdrowego odżywiania nie mogą obowiązywać tylko przez kilka dni w miesiącu. To musi być stała czynność, która później przerodzi się w nawyk. Jeżeli do tego doprowadzimy, to odniesiemy sukces. W jednym z badań, w którym wzięły udział dzieci od dwóch do sześciu lat, wykazano, że dopiero po dwóch tygodniach stałej, codziennej ekspozycji i zachęcania do spożycia nowego produktu dzieci zaczynały go postrzegać jako coś jadalnego.
Skuteczni przeszkadzacze
Kto nimi może być? Niestety – najczęściej kochani dziadkowie. Powszechnie znane jest wytłumaczenie, że rodzice są od wychowywania, a dziadkowie od rozpieszczania. Niestety bez pomocy osób, z którymi nasze dzieci mają częsty kontakt, nie osiągniemy szybkich rezultatów. Dlatego polecam najpierw ułożyć plan i spisać go na kartce, przedyskutować sprawę z partnerem/partnerką (bez jego/jej wsparcia będzie trudno) oraz omówić zmiany z osobami bliskimi – dziadkami, ciociami itd. Wytłumacz im, że lepszym rozwiązaniem niż słodycze będą owoce. Szkoła/przedszkole to również miejsca, które warto poinformować o wdrażanych zmianach.
Wiem i rozumiem, że wielu rodziców teraz pomyśli, że łatwo o tym wszystkim pisać, ale o wiele trudniej jest to wprowadzić w życie. Jeżeli nie spróbujesz, to się nie przekonasz, czy to zadziała. Warto podjąć małe kroki i przede wszystkim zacząć od siebie, by dawać dzieciom dobry przykład.
Sięgnij po e-book o diecie dziecka oraz po inne nasze publikacje:
Autor
Kamila Berdys
„Niech go/ją pani zmusi” – bardzo często tego typu słowa padają z ust rodziców, którzy przyprowadzają swoje dziecko do mojego gabinetu. Wielu dorosłych ma problem z namówieniem swoich pociech do zdrowego jedzenia. Dzieci nierzadko odmawiają spróbowania większości potraw, najczęściej tych zdrowych, natomiast z wielką chęcią jedzą coś słodkiego. Najbardziej problematyczne są zazwyczaj warzywa. Podziwiam kreatywność rodziców, którzy są mistrzami we wpadaniu na coraz to lepsze pomysły, aby zachęcić niejadka do jedzenia. Niestety, należy pamiętać o tym, aby nie robić niczego na siłę.
Poniżej znajdziecie kilka podpowiedzi, jak zachęcić malucha do jedzenia.
Nie zmuszaj do jedzenia
Wielu rodziców martwi się cały czas o to, aby ich pociecha jadła zdrowe i pełnowartościowe posiłki. To podejście jest jak najbardziej zrozumiałe. Zdarza się jednak, że przesadzamy i brak nam pomysłu lub nie potrafimy wypracować sobie podejścia, które zachęciłoby dziecko do rozszerzenia menu. Zdarza się, że robimy to w krzyku, pośpiechu, zdenerwowaniu, a to nie jest dobre dla malucha. Lepiej podejść do tego spokojnie, z uśmiechem, w formie zabawy. Wiem, że równa się to z większym nakładem pracy i czasu, ale jednak warto to zrobić. Stopniowe modyfikacje są najskuteczniejsze i nie wiążą się z pretensjami czy niezrozumieniem po obu stronach.
Zakaz jedzenia pomiędzy głównymi posiłkami
Dobrym sposobem, aby dzieci zjadły całą porcję, którą przygotowaliśmy na główny posiłek, jest całkowity zakaz jedzenia pomiędzy posiłkami. Wyznaczmy stałe pory jedzenia śniadania, obiadu i kolacji oraz przekąsek – według potrzeb jednej lub dwóch.
Bądź spokojny, nie stresuj się, że dziecko czegoś nie chce
Często słyszę, że najbardziej znienawidzonym przez dzieci warzywem jest brokuł, bo wszystko, co zielone, jest według nich ohydne. Stawiaj dany produkt na stole jako przekąskę – nic nie mów, po prostu połóż to i zostaw. Dzieci są ciekawe. W końcu same zapytają, co to i czy mogą spróbować. Dzięki temu omijamy wciskanie jedzenia na siłę, płacz i szlochanie. Pamiętaj też, że przykład idzie z góry. Dzieci chętniej jedzą, jeśli widzą, że rodzicowi coś smakuje. Dla poprawienia walorów smakowych można zrobić dip, np. z awokado, z pomidora itp. W ostateczności można podać ketchup, ale z dobrym składem.
Jedzenie to nie czas na zabawę
Nie powinniśmy uczyć dzieci jedzenia przy telewizorze, oglądaniu bajek. Podczas posiłków całkowicie powinniśmy się skupić na jedzeniu. To czas spędzony z rodziną przy wspólnym stole, możemy wtedy opowiedzieć sobie jak minął nam dzień itp.
Przygotowujcie posiłki razem – niech dziecko widzi, że jest to codzienny rytuał
Jedzenie to nie zabawa, ale w kuchni ważna jest kreatywność. Dobrze jest przygotowywać posiłek wspólnie. Warto też pamiętać przy rozszerzaniu diety, by zawsze w posiłku było coś, co dziecko zna i lubi. Jeśli chcemy wprowadzić nowy produkt, to niech na talerzu będzie też coś znajomego. To samo dotyczy nowych, wspólnie tworzonych przepisów. Dzieci przeważnie lubią nuggetsy, więc przygotujcie je razem (tradycyjną panierkę możesz zastąpić mąką kokosową). Dodaj do tego kilka warzyw, które maluch zna, np. dwa – pomidor i ogórek. Obok niech znajdzie się ten nieszczęsny brokuł. Pamiętajmy, że dzieci są ciekawe, więc jak im pokażemy jakiś prosty przepis i pomożemy w przygotowaniu dania, to dziecko samo się zainteresuje gotowaniem i pieczeniem.
Bądź konsekwentny
Bądź konsekwentny, ale nie w zmuszaniu dziecka do jedzenia coraz to więcej różnorodnych produktów. Chodzi o to, aby się nie poddawać. Jeżeli rodzic poda dziecku jedną potrawę kilka razy, a ono za każdym razem będzie odmawiało nawet spróbowania, to i on w końcu zrezygnuje. Może w tym przypadku przydatne będzie wspólne spożywanie posiłków. Jeżeli dziecko widzi, że mamie i tacie smakuje dana potrawa, to i ono będzie bardziej chętne do spróbowania. Pamiętamy też o systematyczności. Jeśli dziecko zobaczy, że jednego dnia rodzic się stara i wdraża omówione zmiany, a kolejnego postępuje inaczej, to maluch tę sytuację sprytnie wykorzysta. Zasady zdrowego odżywiania nie mogą obowiązywać tylko przez kilka dni w miesiącu. To musi być stała czynność, która później przerodzi się w nawyk. Jeżeli do tego doprowadzimy, to odniesiemy sukces. W jednym z badań, w którym wzięły udział dzieci od dwóch do sześciu lat, wykazano, że dopiero po dwóch tygodniach stałej, codziennej ekspozycji i zachęcania do spożycia nowego produktu dzieci zaczynały go postrzegać jako coś jadalnego.
Skuteczni przeszkadzacze
Kto nimi może być? Niestety – najczęściej kochani dziadkowie. Powszechnie znane jest wytłumaczenie, że rodzice są od wychowywania, a dziadkowie od rozpieszczania. Niestety bez pomocy osób, z którymi nasze dzieci mają częsty kontakt, nie osiągniemy szybkich rezultatów. Dlatego polecam najpierw ułożyć plan i spisać go na kartce, przedyskutować sprawę z partnerem/partnerką (bez jego/jej wsparcia będzie trudno) oraz omówić zmiany z osobami bliskimi – dziadkami, ciociami itd. Wytłumacz im, że lepszym rozwiązaniem niż słodycze będą owoce. Szkoła/przedszkole to również miejsca, które warto poinformować o wdrażanych zmianach.
Wiem i rozumiem, że wielu rodziców teraz pomyśli, że łatwo o tym wszystkim pisać, ale o wiele trudniej jest to wprowadzić w życie. Jeżeli nie spróbujesz, to się nie przekonasz, czy to zadziała. Warto podjąć małe kroki i przede wszystkim zacząć od siebie, by dawać dzieciom dobry przykład.
Sięgnij po e-book o diecie dziecka oraz po inne nasze publikacje:
Autor
Tagi
Administratorem Państwa danych osobowych jest osobowych jest Iwona Wierzbicka, prowadząca działalność gospodarczą pod firmą Ajwendieta Dietetyka Kliniczna Iwona Wierzbicka (NIP: 9910011175). Dane osobowe przetwarzane będą wyłącznie w prawnie usprawiedliwionych celach administratora danych polegających na prezentowaniu komentarzy dotyczących funkcjonowania serwisu internetowego oraz jakości towarów i usług w nim dostępnych. Podanie przez Państwa danych osobowych jest dobrowolne, ale też niezbędne do opublikowania komentarza. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Państwa danych osobowych mogą Państwo znaleźć w naszej Polityce prywatności na temat zasad przetwarzania danych osobowych.
Podobne tematy
Codzienna aktywność fizyczna – jaką wybrać?
Aktywność fizyczna powinna być stałym elementem naszego codziennego życia. Lepiej unikać zrywów typu „od teraz zacznę regularnie ćwiczyć!”, do czego mamy tendencję zwłaszcza na początku roku. Zwykle już po tygodniu nie mamy ochoty tego kontynuować….
WIĘCEJ >Choroba Leśniowskiego–Crohna a dieta
Choroba Leśniowskiego–Crohna potrafi skutecznie utrudniać normalne funkcjonowanie. Dowiedz się więcej o tym schorzeniu i sprawdź, jakie znaczenie ma przy nim odpowiednia dieta. Choroba Leśniowskiego–Crohna to schorzenie zapalne prowadzące do dużego owrzodzenia przewodu pokarmowego. Cechą charakterystyczną…
WIĘCEJ >Dieta fleksitariańska – na czym polega?
Dieta fleksitariańska polega na ograniczaniu spożywania produktów odzwierzęcych w codziennej diecie. W odróżnieniu do wegetarianizmu przyzwala na okazjonalne jedzenie mięsa. W diecie fleksitariańskiej dominują rośliny, ale dopuszczalne jest zjedzenie czasami produktów odzwierzęcych. Nie ma konkretnych…
WIĘCEJ >Tryptofan – aminokwas na dobry sen i nastrój
Tryptofan to aminokwas egzogenny, który w organizmie jest magazynowany w niewielkiej ilości. Jego stężenie uznaje się za jedno z najniższych w ustroju. Organizm nie jest w stanie wytworzyć tryptofanu samodzielnie, dlatego musi być on dostarczany…
WIĘCEJ >